"Oczywiście super jest dostać nominację albo jeszcze lepiej nagrodę [...] Ale kiedy się wysyła własny materiał w roku takim jak ten, to jest znaczące na kilku poziomach. Uważam, że jako dziennikarze i dziennikarki, którzy często mówią o oddawaniu głosu słabszym, którzy piszą o nadużyciach, zbyt często zamykamy oczy albo milczymy, kiedy sprawa dotyczy nas. I tak, rozumiem, że w tym zawodzie bardzo chcemy być dostrzeżeni i docenieni, ale też uważam, że w tym roku zgłaszanie się było zamykaniem oczu i szukaniem argumentów, których prawdopodobnie by się nie szukało, gdyby sprawa dotyczyła innego miejsca, np. opisywanej w dziennikarskim śledztwie fabryki albo instytucji. Gdyby podobne praktyki opisano w jakiejś spółce skarbu państwa, pewnie wszyscy by to grali tygodniami i grzmieli, że to szok, skandal i przedterminowe wybory"