Odkryto nową grupę krwi. To już oficjalne
Francuscy naukowcy ogłosili odkrycie "ultra rzadkiej" grupy krwi. Gwada ujemna, oficjalnie uznana przez Międzynarodowe Towarzystwo Transfuzjologii, otwiera nowy rozdział w historii hematologii.

Nie, to nie jest scenariusz odcinka w nowym sezonie Doktora House'a. Francuscy naukowcy właśnie ogłosili odkrycie nowej, ekstremalnie rzadkiej grupy krwi. Nową grupę zidentyfikowano u pojedynczej kobiety z Gwadelupy i ochrzczono mianem "Gwada ujemna" ("Gwada Negative").
Gwada ujemna to nowa grupa krwi. Na oficjalną identyfikację czekała 14 lat
Jak opisują badacze z Francuskiego Zakładu Krwiodawstwa (EFS), historia Gwady ujemnej zaczyna się w 2011 roku w Paryżu. Wtedy to pewna 54-letnia pacjentka z Gwadelupy miała przejść rutynowy zabieg, ale badania przedoperacyjne wykazały coś bardzo nietypowego - w jej krwi wykryto przeciwciało, którego nie można było przypisać do żadnej znanej grupy krwi. Żaden znany dawca nie był z nią kompatybilny.
Wówczas brakowało technologii i zasobów, by rozgryźć, z czym mają do czynienia. Próbka trafiła więc do zamrażarki i czekała… aż do 2019 roku. Dopiero wtedy, dzięki wykorzystaniu tzw. sekwencjonowania DNA nowej generacji (czyli technologii umożliwiającej szybkie i dokładne odczytanie całego genomu), naukowcy odkryli przyczynę zagadki - rzadką mutację genu, którą pacjentka odziedziczyła po obojgu rodzicach.
Efekt? Nowy, wcześniej nieopisany układ grupy krwi, który właśnie został oficjalnie uznany przez Międzynarodowe Towarzystwo Transfuzjologii (ISBT) jako 48. grupę krwi na świecie.
Nazwę "Gwady ujemnej" nadano na cześć kraju pochodzenia pacjentki, a zarazem należącego do Francji terenu zamorskiego - Gwadelupy. Brzmi oryginalnie, jest łatwa w zapamiętaniu i, jak twierdzą naukowcy, "brzmi dobrze w każdym języku". Oficjalna, techniczna nazwa nowej grupy to PigZ. Na razie zawiera on tylko jeden wariant - właśnie Gwadę ujemną - ale badacze mają nadzieję, że nie jest to przypadek jedyny w swoim rodzaju.
Jak wyjaśnił Thierry Peyrard, biolog medyczny z Francuskiego Zakładu Krwiodawstwa (EFS), współodpowiedzialny za odkrycie, posiadanie unikalnej grupy krwi sprawia, że 54-latka nie może być ani dawcą, ani biorcą w krwi. W przypadku konieczności transfuzji krwi lekarze pozostają bezradni, a każdy poważniejszy zabieg - taki jak ten z 2011 roku - wiąże się z ryzykiem.
Czy wszyscy mamy w sobie coś rzadkiego?
Choć większość z nas zna tylko podstawowe grupy krwi - A, B, AB i 0 - medycyna transfuzjologiczna operuje znacznie bardziej złożonym systemem. Każdy z nas ma na powierzchni czerwonych krwinek dziesiątki białek i cząsteczek, które tworzą układy immunologiczne. Dla transfuzji i przeszczepów kluczowe jest, by wszystkie te układy były zgodne.
Niekompatybilność może prowadzić do gwałtownej reakcji immunologicznej, zagrażającej życiu. Dlatego wiedza o istnieniu nowych, rzadkich grup krwi może pomóc w ratowaniu pacjentów, dla których wcześniej nie było szansy na zgodnego dawcę. Znalezienie zgodnego dawcy to dla takich osób jak trafienie szóstki w totka.
Więcej odkryć i nowinek naukowych: