Dziwna wiosna odbija się na pszczołach. Tak reagują owady
- Tak dziwnej pogodowo wiosny dotąd nie pamiętam – mówi pszczelarz. Owady na zawirowania w pogodzie reagują specyficznie.

- Chłody wiosenne zwykle kończyły się w połowie maja na tzw. zimnej Zośki. Teraz wciąż jest chłodno, co wpływa na pracę pszczelich rodzin – opisuje w rozmowie z PAP prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie Józef Zysk, który prowadzi swoją pasiekę od 50 lat.
Zanim przejdziemy do pszczół, warto się zatrzymać na "dziwnej wiośnie". Fakt, że było zaskakująco chłodno, wcale nie oznacza, że wszędzie tak jest. Wręcz przeciwnie – według agencji Copernicus był to drugi najcieplejszy maj na świecie w historii pomiarów. Po drugie nietypowy maj jest dowodem na to, że pogoda staje się nieprzewidywalna i szaleje.
Pszczoły zachowują się inaczej
Jak wyjaśnia Zysk, w chłodniejsze noce pszczoły robotnice koncentrują się na ogrzewaniu młodych pszczół. Tymczasem powinny skupić się na miodni, w której są plastry z miodem. Jako że tak się nie dzieje, wiosenny miód krystalizuje się w ramkach.
Takiego skrystalizowanego miodu nie da się wywirować. Żeby wydobyć go z ramek, trzeba dogrzewać pomieszczenie, w którym się pracuje, potrzeba znacznie więcej pracy przy wirowaniu tego typu miodu – wyjaśnił prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy.
Chłodniejsze tygodnie doprowadziły również do tego, że pszczoły roją się częściej niż w cieplejsze i przede wszystkim stabilniejsze pogodowo wiosny.
Rojenie to okres, w którym pszczoły wędrują w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Obsiadają więc drzewa, gałęzie czy nawet znaki drogowe. W trakcie odpoczynku pszczoły nie są agresywne, ale mimo wszystko lepiej im nie przeszkadzać. Zwarta chmara chroni królową, gwarantując odpowiednie ciepło.
Kiedy robotnice chronią królową, część z pszczół wysyłana jest na przeszpiegi. Mają znaleźć odpowiednie miejsce na nowy dom. Pojedyncze patrolują okolicę, a następnie wracają do czekających na drzewie pszczół. Niezwykłym tańcem przekazują wieści. Później cały rój demokratycznie głosuje, która propozycja wydaje się im najlepsza, pisała autorka książki "O pszczołach i ludziach" - wyjaśnialiśmy na łamach Spider's Web..
Choć samo zjawisko jest naturalne i powtarza się każdej wiosny, to Józef Zysk uważa, że tegoroczne jest znacznie silniejsze niż w poprzednich latach.
Przekonać mogli się o tym mieszkańcy Krakowa
Słuchacze RMF FM poinformowali rozgłośnię o roju pszczół, który zgromadził się pod dachem jednego z budynków. "Pszczoły są wśród nas, ale żyją niezauważone. Ludzie często nawet nie zdają sobie sprawy, że w zasięgu lotu ich domów znajduje się kilkaset rodzin pszczelich" - mówił RMF FM krakowski pszczelarz.
Widok roju pszczół może niektórych przestraszyć, ale ekspert od tych owadów radzi, aby zawsze zachować spokój. Należy po prostu zgłosić sprawę i liczyć na to, że pszczoły jak najszybciej zostaną przeniesione – dla ich dobra. Pomocny może okazać się Wojewódzki Związek Pszczelarski, a w ostateczności straż pożarna lub miejska.
Rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiej Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie Grzegorz Różański poinformował PAP, że straż interweniuje przede wszystkim w miejscach publicznych, "tam, gdzie są skupiska dzieci, czy osób o ograniczonych zdolnościach poruszania się". - Rój pszczół na działce, czy balkonie w bloku to sprawa do załatwienia nie przez strażaków, ale administratorów budynku lub specjalistyczne firmy - podkreślił Różański.