Co dla Elona Muska oznacza foch Donalda Trumpa? Śledzimy kolejne etapy upadku
Gdy dwa gigantyczne ego zderzają się w przestrzeni publicznej, efekty uboczne odczuwają miliony ludzi - od astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po akcjonariuszy Tesli, którzy w ostatni czwartek obserwowali jak wartość ich inwestycji topnieje w tempie większym niż lodowce na Grenlandii.

Jeszcze niedawno Musk był prawą ręką Trumpa, kierując Departamentem Efektywności Rządowej (DOGE) i nosząc czapki z napisem Trump miał rację w każdej sprawie. Ta sielankowa współpraca zakończyła się jednak w momencie, gdy prezydent przedstawił swoją wielką, piękną ustawę budżetową, którą Musk ocenił jako ohydne paskudztwo. Konflikt nabrał rumieńców, gdy Trump oskarżył miliardera o sprzeciw wobec ustawy wyłącznie z powodu planowanego usunięcia ulg podatkowych na samochody elektryczne, co bezpośrednio uderzyłoby w interesy Tesli.
Punkt zwrotny nastąpił, gdy Trump podczas konferencji prasowej stwierdził: - Jestem bardzo rozczarowany Elonem. Bardzo mu pomogłem. Znał wewnętrzne mechanizmy ustawy lepiej niż ktokolwiek tutaj obecny. Prezydent nie poprzestał na słowach i na platformie Truth Social napisał: najłatwiejszym sposobem na zaoszczędzenie pieniędzy w naszym Budżecie, Miliardów i Miliardów Dolarów, jest zakończenie rządowych dotacji i kontraktów Elona.
Czytaj też:
Groźby i kontrataki
Reakcja Muska była błyskawiczna i równie dramatyczna. Na platformie X napisał: - W świetle oświadczenia prezydenta o anulowaniu moich kontraktów rządowych, SpaceX natychmiast rozpocznie wycofywanie z eksploatacji swojego statku kosmicznego Dragon. Dla branży kosmicznej była to bomba atomowa - Dragon to jedyny amerykański statek kosmiczny zdolny do transportu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Ale Musk nie poprzestał na groźbach biznesowych. W kolejnych postach sugerował, że Trump figuruje w dokumentach związanych z miliarderem Jeffreyem Epsteinem, skazanym za przestępstwa seksualne. Gdy jeden z użytkowników zaproponował impeachment Trumpa i zastąpienie go wiceprezydentem J.D. Vancem, Musk odpowiedział krótko: Tak.
Gdy polityka uderza w innowacje
Skala potencjalnych strat jest oszałamiająca. SpaceX ma kontrakty rządowe o łącznej wartości około 22 mld dol. NASA płaci firmie Muska 5 mld dol. za usługi Dragon, które od 2020 r. stanowią jedyną amerykańską metodę transportu astronautów na ISS. Pentagon polega na rakietach SpaceX do wynoszenia satelitów bezpieczeństwa narodowego, a firma buduje masywną konstelację satelitów szpiegowskich dla amerykańskich służb wywiadowczych.
Wycofanie Dragona z eksploatacji oznaczałoby katastrofę dla programu ISS, który funkcjonuje w ramach międzynarodowych porozumień z dziesiątkami krajów. NASA zostałaby zmuszona do korzystania z rosyjskich statków Sojuz, co w obecnej sytuacji geopolitycznej byłoby ironią losu. Lori Garver, była zastępczyni administratora NASA, ostro skomentowała sytuację: Zbuntowany CEO grożący wycofaniem statków kosmicznych i narażający życie astronautów jest nie do przyjęcia.
Konflikt uderza w samo serce amerykańskiej strategii kosmicznej
SpaceX nie tylko dostarcza usługi transportowe, ale także rozwija system Starship, który ma być kluczowym elementem misji Artemis i planów lądowania na Księżycu. Firma wygrała kontrakty NASA o wartości 15 mld dol. na rakiety Falcon 9 i rozwój Starshipa.
Trump w swoim budżecie planował anulowanie misji Artemis po trzeciej misji, co de facto kończyłoby program Space Launch System. Fakt, że Komisja Handlu Senatu przywróciła finansowanie dla misji czwartej i piątej, zapewniając co najmniej miliard dolarów rocznie do 2029 r., może być sprawdzianem na to, ile politycznej władzy pozostało Muskowi.
Gdy technologia staje się polityką
Ten konflikt odsłania fundamentalny problem współczesnej Ameryki - jak bardzo kraj uzależnił się od kilku kluczowych graczy technologicznych. SpaceX nie tylko dominuje w komercyjnych lotach kosmicznych, ale stał się krytycznym elementem infrastruktury bezpieczeństwa narodowego. Satelity Starlink wspierają Ukrainę w walce z Rosją, a Pentagon musi bezpośrednio negocjować z Muskiem kwestie związane z obroną.
Ta sytuacja prowadzi do pytań o to, czy pojedyncza osoba powinna mieć tak duży wpływ na strategiczne możliwości kraju. Gdy Musk grozi wycofaniem usług z kaprysu, pokazuje to kruche podstawy tej współzależności. Z drugiej strony, jak zauważyła Lori Garver, anulowanie kontraktów SpaceX prawdopodobnie nie byłoby legalne i nie leżałoby w interesie USA.
Między racjonalnością a ego
Po kilku godzinach dramatycznych wymian Musk wydawał się nieco wycofywać ze swoich gróźb, pisząc: Ok, nie wycofamy z użytku Dragona. Ta nagła zmiana retoryki może świadczyć o tym, że nawet dla kogoś o ego wielkości planety niektóre konsekwencje są zbyt poważne, by je ignorować.
Niemniej jednak szkoda została już wyrządzona. Konflikt pokazał, jak niestabilne mogą być relacje między władzą polityczną a korporacyjnymi gigantami, gdy osobiste animozje przeważają nad interesem państwa. Dla branży technologicznej to ostrzeżenie - polityczne sojusze mogą się zmieniać szybciej niż cykle rozwojowe produktów.
Lekcje z upadku
W świecie, gdzie technologia i polityka są coraz bardziej splecione, takie dramaty będą prawdopodobnie coraz częstsze. Dla entuzjastów technologii jest to przypomnienie, że nawet najbardziej zaawansowane systemy są ostatecznie zarządzane przez ludzi – ze wszystkimi ich wadami i słabościami.
Niezależnie od tego, jak zakończy się ta konkretna saga jedna rzecz jest pewna - era, w której można było oddzielić technologię od polityki, bezpowrotnie minęła. Przyszłość będzie należała do tych, którzy potrafią nawigować w tym skomplikowanym świecie, nie tracąc z oczu ani innowacji, ani odpowiedzialności.