Gdy 1 ekran to za mało, a 3 to zbyt wiele. Niesamowity monitor Acera

Acer PD243Y E to sztandarowy model w nowej linii przenośnych monitorów dwuekranowych. Na pierwszy rzut oka urządzenie przypomina laptopa na sterydach - dwie matryce o przekątnej 23,8 cala połączone zawiasem, który umożliwia złożenie całości pod kątem 315 stopni. To właśnie ta elastyczna konstrukcja stanowi główny atut PD243Y E, pozwalając na ustawienie monitora w kilku konfiguracjach: klasycznej pionowej dla pracy z dwoma ekranami, a także pochylonej pod różnymi kątami dla wygodniejszego przeglądania treści.

Po rozłożeniu PD243Y E prezentuje dwa identyczne panele IPS o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080). Dla tych, którzy prowadzą długie bitwy z lagami, Acer przygotował niespodziankę - częstotliwość odświeżania na poziomie 100 Hz i czas reakcji 4 ms (GTG). Nie jest to może sprzęt dla profesjonalnych graczy e-sportowych, ale wystarczający do komfortowej pracy i okazjonalnej rozgrywki.

Czytaj też:

Stojąc przed tym urządzeniem na stoisku Acera nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że patrzę na elektroniczne origami - produkt, który zdaje się mówić: Tak, potrafimy złożyć dwa ekrany w dziwaczny sposób, ale czy to ma sens? Sprawdźcie sami!. Składana podpórka działa zaskakująco stabilnie, choć przy energiczniejszym stukaniu w ekran całość lekko się kołysze – ale hej, to w końcu przenośny zestaw!

Jeśli PD243Y E wydaje się zbyt masywny, Acer ma w zanadrzu mniejszą alternatywę -model PD163QT. Ten 15,6-calowy podwójny monitor po złożeniu do złudzenia przypomina laptopa, tyle że po otwarciu zamiast klawiatury ukazuje się... drugi ekran. Koncepcja zdaje się sugerować, że klawiatura to przeżytek, a prawdziwy cyfrowy nomada powinien polegać wyłącznie na ekranach dotykowych. Odważnie, choć nie do końca praktycznie.

W przeciwieństwie do większego brata PD163QT oferuje standardową częstotliwość odświeżania 60 Hz, co jest rozczarowujące dla modelu z 2025 r. Podczas prezentacji na Computex widziałem, jak demonstrator Acera próbował przekonać jedną z osób, że 60 Hz to w zupełności wystarczająco - co było równie przekonujące, jak twierdzenie, że rower bez pedałów to innowacja w transporcie.

Mimo wszystko PD163QT ma kilka zalet. Jego konstrukcja umożliwia ustawienie w trybie namiotu, co pozwala dwóm osobom siedzącym naprzeciwko siebie korzystać z odrębnych ekranów. Wyobraźcie sobie prezentację dla klienta bez konieczności odwracania laptopa - brzmi przydatnie, prawda? Albo partię szachów, gdzie każdy z graczy widzi planszę z własnej perspektywy. Choć wbudowane głośniki 2W raczej nie zapewnią kinowych wrażeń dźwiękowych.

Przyjrzyjmy się bliżej parametrom technicznym obu modeli:

PD243Y E:

PD163QT:

Oba modele obsługują różne tryby wyświetlania, w tym rozszerzony pulpit, lustrzane odbicie czy niezależne wyświetlanie treści. Miałem okazję przetestować te funkcje na stoisku i działa to całkiem sprawnie, choć system Windows czasami miał problemy z prawidłowym rozpoznaniem konfiguracji.

Chociaż początkowo podchodziłem do tych urządzeń z przymrużeniem oka, po czasie spędzonym na prezentacji zacząłem dostrzegać ich potencjalne zastosowania. Graficy mogliby wykorzystać jeden ekran do pracy, a drugi do podglądu efektów. Analitycy danych zyskaliby dodatkową przestrzeń bez konieczności transportowania dwóch oddzielnych monitorów. Streamerzy mogliby mieć podgląd transmisji na jednym ekranie, a czat na drugim.

PD163QT, ze względu na mniejsze rozmiary i niższą cenę (400 euro), wydaje się być skierowany do mobilnych profesjonalistów, którzy często pracują w różnych miejscach, ale nie chcą rezygnować z wygody pracy na dwóch ekranach. PD243Y E (500 euro) z kolei, ze swoją większą powierzchnią roboczą i lepszą częstotliwością odświeżania, bardziej sprawdzi się jako przenośne stanowisko dla grafików, montażystów czy architektów.

Podczas testowania obu monitorów na stoisku Acera miałem mieszane odczucia. Z jednej strony, pomysł jest innowacyjny i rozwiązuje rzeczywisty problem - potrzebę większej przestrzeni roboczej podczas pracy mobilnej. Z drugiej strony, całość wydaje się nieco nieporęczna, szczególnie w przypadku większego modelu.

PD243Y E ze swoimi dwoma 23,8-calowymi ekranami nie jest urządzeniem, które wrzucisz niedbale do plecaka. To raczej sprzęt, który świadomie zabierasz na konkretne spotkanie czy wyjazd służbowy. PD163QT prezentuje się pod tym względem lepiej, faktycznie przypominając rozmiarem standardowego laptopa, co czyni go znacznie bardziej przenośnym.

Jakość obrazu jest przyzwoita, choć pokrycie 72 proc. gamy kolorów NTSC nie zachwyci profesjonalnych grafików. Zauważyłem również, że przy mocniejszym świetle odbicia na ekranach stają się dość irytujące - standardowy problem z panelami błyszczącymi.

Acer PD243Y E i PD163QT to interesujące przykłady, jak współczesne firmy próbują redefiniować koncepcję przenośnych ekranów. Nie są to urządzenia idealne - ani pod względem specyfikacji, ani ergonomii - ale pokazują kierunek, w którym może zmierzać segment monitorów przenośnych.

Dla kogo będą te monitory? Dla osób, które cenią sobie przestrzeń roboczą ponad wszystko inne, nawet kosztem niewygody transportowej. Dla tych, którzy mają specyficzne potrzeby wymagające dwóch ekranów, ale nie chcą nosić dwóch oddzielnych monitorów. Wreszcie - dla gadżeciarzy, którzy lubią mieć sprzęt wywołujący efekt wow podczas spotkań biznesowych.

Czy rewolucjonizują rynek? Niekoniecznie. Czy są interesującym eksperymentem? Zdecydowanie tak. Acer odważnie eksploruje niszę, którą wielu producentów dotąd ignorowało. Tym, czy eksperyment okaże się sukcesem komercyjnym, przekonamy się po premierze obu modeli w lipcu.

Na zakończenie mogę powiedzieć jedno - choćby dla samych min kolegów w kawiarni, gdy rozłożycie przed nimi PD243Y E, te 500 euro może być warte wydania. Bo kto powiedział, że produktywność nie może być jednocześnie widowiskowa?

Patrząc na oba te modele nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to dopiero początek eksperymentów z formatem wieloekranowych, składanych monitorów. Być może kolejne generacje będą lżejsze, smuklejsze i zaoferują lepsze parametry wyświetlania. A może przyszłość leży w elastycznych ekranach, które można zwijać jak papier? Jedno jest pewne - Computex 2025 pokazał, że producenci nie boją się eksperymentować, nawet jeśli oznacza to tworzenie produktów, których użyteczność może być kwestionowana.