Honor 400 Pro. Pierwsze wrażenia z zabawy nowym smartfonem
Honor rozpycha się na rynku rękami i łokciami. Do ciepło przyjętych modeli dołącza nowy smartfon Honor 400 Pro. Korzystałem z niego przez kilka dni i już wiem, czego się spodziewać.

Wbrew temu co może wam się wydawać, Honor 400 Pro nie jest flagowcem, ale niebezpiecznie zbliża się do tego określenia, zarówno pod kątem samych podzespołów, jak i wydajności. To przedstawiciel serii numerowej, które jest tylko o krok od królewskiej serii Magic. Jednak niech was to nie zwiedzie, to i tak wydajnościowa bestia, która wystarczy wam na długie lata.
Honor 400 Pro - design, ekran, działanie i bateria
Skoro pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, to spieszę donieść, że Honor robi wrażenie po wyjęciu z pudełka. Idealnie leży w dłoni za sprawą niewielkiej grubości i lekko zaokrąglonych boków. Nie mogę pozbyć się skojarzeń Huawei Pura 70 Ultra, za sprawą specyficznej wyspy aparatów.

Ekran jest piękny. To 6,7-calowy panel OLED o rozdzielczości 2800x1280 pikseli, jasności 5000 nitów i 100 proc. pokryciu palety DCI-P3. Każda treść oglądana na tym smartfonie urzeka, a nad tym, żeby ekran był zawsze dopasowany do warunków ciągle czuwają algorytmy AI.

Za działanie telefonu odpowiada eksflagowy procesor Snapdragon 8 Gen 3, któremu towarzyszy 12 GB pamięci RAM oraz 512 GB pamięci na dane. W kwestii wydajności nie ma absolutnie żadnej rzeczy, do której można się przyczepić. Wszystkie aplikacje śmigają jak złe, system operacyjny nie ubija ich agresywnie, a granie na tym telefonie to czysta przyjemność. MagicOS jest przyjemnie zoptymalizowany, to jedna z moich ulubionych nakładek systemowych, tylko jest maleńki minusik - niestety w systemie znalazło się kilka preinstalowanych aplikacji, które na szczęście można łatwo odinstalować. Producent deklaruje 6 lat aktualizacji Androida.

Honor 400 Pro wyposażony jest w baterię krzemowo-węglową o pojemności 5300 mAh, która obsługuje ładowanie z mocą do 100 W, ale niestety nie znajdziemy w zestawie sprzedażowym samej ładowarki. Na szczęście miałem pod ręką ładowarkę, z którą współpracuje Honor i spieszę donieść, że bateria uzupełnia się w oczach. Do 50 proc. trwa to jakieś 15 minut, a do pełna w niewiele ponad pół godziny. Jeżeli chodzi o czas pracy to półtora - dwa dni są na luzie do wyciągnięcia.

Honor 400 Pro jest napakowany funkcjami AI
Znajdziecie ją w każdym miejscu tego urządzenia i wcale nie żartuje. AI odpowiada za fotografię i jej późniejszą obróbkę, tłumaczenie rozmów na żywo, konwertowanie obrazków na wideo i wiele, wiele innych. Sztuczna inteligencja zadba o poprawę waszej twarzy, usuwanie niepożądanych obiektów ze zdjęć, w tym również i tłumów, niwelowanie refleksów oraz rozszerzanie generatywne. AI zasugeruje wam co zrobić z zaznaczonym plikiem, a także pomoże napisać maila, notatkę czy wiadomość. Sam Honor najbardziej chwali się rozwiązaniem opracowanym razem z Google, czyli zamianą zdjęcia/obrazka na wideo. Powiem tak - wszystkie funkcje AI działają tak dobrze, że postanowiłem im poświęcić osobny artykuł. W nim omówię je po kolei, bo warto. W ramach pierwszych wrażeń powiem wam, że poprawianie zdjęć skradło mi serce, ale nie uprzedzajmy faktów.

Honor 400 Pro - mów mi pan fotograf
Zestaw fotograficzny składa się z głównego aparatu 200 Mpix z matrycą 1/1.4, jasności f/1.9, optyczną stabilizacją obrazu. Towarzyszy mu aparat 50 Mpix z obiektywem tele, który oferuje zoom optyczny 3x oraz 6-krotny zoom cyfrowy. Ostatnim aparat ma 12 Mpix i odpowiada za zdjęcia ultraszerokokątne oraz makro. Z przodu natomiast znajduje się aparat 50 Mpix.

Zdjęcia z głównego aparatu i aparatu z obiektywem tele są wspaniałe, piękne, pełne detali, kolorów i głębi. Rozczarował mnie jednak aparat 12 Mpix, a zwłaszcza zdjęcia makro wykonane za jego pomocą. Odstaje od reszty, dlatego jeżeli chcecie robić zdjęcia z bliska, to użyjcie funkcji supermakro, która korzysta z drugiego aparatu. Tym samym robi naprawdę świetne ujęcia. Gdyby ręka mi tak nie drżała, to mógłbym cykać fotografie, które można wystawić w konkursie na najlepsze zdjęcie przyrody.

Jeżeli zaś chodzi o główny aparat, to tak wyglądają zdjęcia:






















a tak radzi sobie tele:













Portretowy robi robotę:




Krótko mówiąc - zestaw aparatów jest uniwersalny, jeżeli nie korzystacie z makro, to trudno będzie wam za jego pomocą wykonać słabe zdjęcie.
Honor 400 Pro - czy warto?
Po kilku dniach spędzonych z urządzeniem mogę powiedzieć krótko - jak najbardziej. Jest piękny, solidnie wykonanym, ma świetny czas pracy, a funkcje AI są naprawdę przydatne. Za kilka dni powiem wam więcej.