REKLAMA

Recenzja Clair Obscur Expedition 33 – ta gra czyni Europę wielką

Clair Obscur Expedition 33 to najważniejsze kulturowe zjawisko promujące ducha Europy od czasu trzeciego Wiedźmina. Francja odzyskuje godność w świecie gier wideo, za sprawą małego studia z miasta Montpellier.

Recenzja Clair Obscur Expedition 33 – ta gra czyni Europę wielką
REKLAMA

Co roku, w jednym momencie, umiera cały rocznik ludzi. Nadchodzącą śmierć wskazuje wielki obelisk za wielką wodą, ze zmieniającą się liczbą na jego powierzchni. Zaczęło się od równego 100. Później było 99, potem 98 i 97. Ludzie z tą metryką, sędziwe kobiety i starzy mężczyźni, zamieniali się w proch na skutek niezbadanego zjawiska. Czyżby sąd ostateczny?

Mijały dekady. Po 90-latkach przyszedł czas na 80-latków i 70-latków. Gdy zaczęli znikać 60- oraz 50-latkowie, widmo zagłady ludzkości stało się przerażająco realne. Objęło lodowatym uściskiem świetnie funkcjonujących członków społeczeństwa, którzy nie chcieli rozstawać się z życiem. Zaczęły więc powstawać ekspedycje. Wyprawy wysyłane w kierunku obelisku, ale żadna – poza jedną - nie wróciła. Ci, którym się udało, opowiadają o monstrach zza wody, rozrywających ludzi na strzępy.

REKLAMA

Clair Obscur Expedition 33 przedstawia jedną z najciekawszych wizji świata, jakie w ostatnich latach widziałem w grach.

Miasteczko Lumiere. To stąd wyrusza tytułowa ekspedycja 33
Świat za wielką wodą jest równie tajemniczy, co niebezpieczny

Gdy gracz wciela się w Gustava, na obelisku widnieje już liczba 34. Usystematyzowana śmierć ciągle zbiera żniwo, co odbija się na świecie. Mało w nim nowych odkryć, ulice pustoszeją, tradycje zanikają, wielu nie widzi sensu w prokreacji, a kolejne ekspedycje są coraz gorzej wyposażone. Wybija następny cykl, punktualnie jak w zegarku. Kolejni ludzie znikają. Na obelisku pojawia się 33. Wiek Gustava.

Gustav to jeden z liderów najnowszej ekspedycji. Poznajemy go w upadającym mieście Lumière, którego eksploracja stanowi podwaliny mrocznego, unikalnego świata Expedition 33. Wtedy, nie licząc niesamowitej muzyki łapiącej za serce, gracz nie ma jeszcze świadomości, jak wielka, emocjonująca oraz długa przygoda czeka na niego we francuskiej produkcji.

Clair Obscur Expedition 33 to epicka przygoda dla jednego gracza na dziesiątki godzin, pełna świetnych zwrotów akcji.

Zaczyna się jak u Hitchcocka. Dotarcie za wielką wodę wiąże się z potężnym trzęsieniem ziemi. Co tam się dzieje! Pytania się piętrzą, a odpowiedzi jest jak na lekarstwo. Do tego twórcy z Sandfall Interactive kapitalnie grają graczowi na nosie. Kiedy wydaje mi się, że wyłapuję detale i sekrety nietypowego świata, okazuje się to świadomie zarzuconą przynętą. Czuję się jak karp z wannie, zaraz przed wigilią.

Fabuła i narracja to gigantyczna zaleta Expedition 33. Francuzi z Montpellier nie biorą jeńców, grają naprawdę ostro. Twórcy uśmiercają istotne postaci, stawiają gracza w beznadziejnych sytuacjach, do tego serwują nagłe zwroty akcji. Część jest naprawdę dobrze napisana, trudno je przewidzieć. Kiedy jednak już nadchodzą, dostaje się ciarek.

Gracz od czasu do czasu wybiera opcję dialogową, ale w tej grze zazwyczaj nie ma ona znaczenia
Oto Esquie. Pokochacie go od pierwszej wymiany zdań, gwarantuję wam

No i ci bohaterowie! Gustav i jego drużyna to postaci niezwykle autentyczne. Członkowie ekspedycji są niedoskonali, wyraziści oraz zaskakująco… ludzcy. Uderzyło mnie, jak naturalne są dialogi w tej produkcji. Niby detal, ale od razu czuć, że bierzemy udział w rozmowie, a nie tylko naprzemiennym wygłaszaniu kwestii napisanych przez stażystę albo AI. Upadli mistrzowie RPG z takiego BioWare mogliby się tu wiele nauczyć.

Świetne dialogi, wzruszająca muzyka, autentyczne postaci, zagadkowy świat i nieoczekiwane zwroty akcji – to wszystko sprawia, że gdy rozpoczyna się przerywnik, oglądasz go z szeroko rozwartymi oczami. W tej grze nie przewinąłem ani jednego dialogu. Nie pominąłem ani jednej wymiany zdań. Zbyt wiele jest tu smaku, zbyt wiele tekstury, by rezygnować z takich przyjemności.

Clair Obscur Expedition 33 to europejska Persona. Każdy bohater jest jak osobna gra RPG do opanowania.

Przełączając się między członkami drużyny podczas walki, mam wrażenie rotowania między różnymi grami RPG. Tak ogromne są różnice w stylu działania każdego bohatera. To więcej niż przeskakiwanie między wojownikiem, magiem i łowcą. Herosów różni sam sposób podejścia do walki, gromadzenia punktów oraz zadawania obrażeń. Początkowo nieco to przytłacza, ale później daje masę, masę satysfakcji.

Walka w Clair Obscur Expedition 33 jest FENOMENALNA

Rozgryzanie mechanik poszczególnych bohaterów to połowa frajdy. Druga połowa to parowanie, uskoki oraz uniki. Chociaż Expedition 33 jest produkcją turową, gracz w czasie rzeczywistym reaguje na złożone ataki wrogów. Okno reakcji jest jednak wąziutkie. Naprawdę tyci tyci. Dlatego satysfakcja z udanego parowania jest GIGANTYCZNA. Zwłaszcza, że dostajemy dzięki niemu dodatkowe punkty akcji do wykorzystania, np. na ataki albo leczenie.

Starcia w Clair Obscur Expedition 33 są emocjonujące, złożone oraz skomplikowane. Można sprowadzić je do prostego korzystania z czterech umiejętności na krzyż, ale prawdziwa frajda tkwi w synergii umiejętności całej grupy. Francuzi nie tylko skopiowali turowy styl Persony. Oni go rozbudowali i ulepszyli, przez co starcia w Clair Obscur wchodzą na nowy poziom. Złapałem się nawet na tym, że biegam za wrogami na mapie świata, zamiast skupić się na wątku fabularnym.

Mój jedyny istotny problem dotyczy jakości optymalizacji na konsoli. Zwłaszcza tej najmocniejszej, od Sony.

Clair Obscur Expedition 33 przechodzę na PS5 Pro w trybie wydajności. Gra jest stosunkowo płynna, za to dramatycznie nieostra. Ząbkowanie włosów oraz prostych linii od razu rzuca się w oczy. Z kolei w 30 klatkach trybu graficznego eksploracja jest ociężała, a przepiękne efekty zaklęć oraz ataków tracą na dynamizmie. Czuć, że mała drużyna z Montpellier nie ma przesadnego doświadczenia z optymalizacją, co niestety mocno pokutuje.

Szukając wad, wskazałbym też na dosyć proste i brzydkie ekrany ekwipunku oraz drużyny. To jednak problemy nieco na siłę, w żaden sposób niewpływające na przyjemność z rozgrywki. W tym roku żadne inne RPG nie przypadło mi do gustu tak bardzo jak Expedition 33.

Clair Obscur Expedition 33 to długo oczekiwany europejski fenomen kulturowy, który się nam po prostu należy.

Większość zachodnich gier – nawet tych od francuskiego Ubisoftu – jest do bólu zamerykanizowana. Nie ma w nich wrażliwej europejskiej duszy, pełnej artyzmu oraz snobizmu. Expedition 33 wypełnia tę tożsamościową pustkę. Ta gra jest na wskroś europejska. Nie za sprawą francuskich imion bohaterów oraz zniszczonej Wieży Eiffla w tle, ale detali wykonania. To, w jaki sposób rozmawiają bohaterowie. To, jaka gra muzyka. To, jakie wartości są obecne w grze – wszystko to działa na naszych kodach kulturowych.

Szczerze, nie sądziłem, że tak mi tego brakowało. Tak dałem się zamerykanizować globalnym produkcjom AAA, iż dopiero Francuzi otwarli mi oczy. Przypomnieli, jak cudowne, unikalne oraz wyjątkowe mogą być europejskie opowieści. Expedition 33 to jednak więcej niż tylko europejski manifest jakości. To przede wszystkim kapitalna gra cRPG, która kradnie sprawdzone japońskie patenty na rozgrywkę, a później znacząco je ulepsza.

Największe zalety:

  • Wielki triumf europejskiej kultury, wrażliwości i narracji
  • Persona, tylko lepsza. Francuzi udoskonalili japońską formułę
  • Kapitalne dialogi i żywe postaci. Reżyseria godna statuetki
  • Muzyka, która wdziera się w duszę. Piękne, unikalne melodie
  • Turowa walka z elementami QTE uzależnia i stale zaskakuje
  • Każdy bohater to osobny styl rozgrywki. Głębia możliwości
  • W końcu świeży, nietypowy, ciekawy pomysł na świat gry
  • Postać o imieniu Esquie <3
  • Rewelacyjna cena: zaledwie 160 zł za takie zjawisko
  • Świetne zwroty akcji. Gracz daje się łapać na przynętę
  • Masa sekretów, bonusów i opcjonalnych lokacji

Największe wady:

  • Tryb wydajności na konsoli jest nieostry i dosyć brzydki
  • Na siłę: ekrany ekwipunku i drużyny mogłyby być ładniejsze

Ocena recenzenta: 9+/10

Świat. Historia. Narracja. Walka. Bohaterowie. Muzyka. W Clair Obscur Expedition 33 wszystko zagrało. Ta gra to fenomen 2025 roku. Będzie się o niej mówiło na The Game Awards, a studio pełne pasjonatów czeka świetlana przyszłość. To wręcz zbrodnia, że tak dobra gra jest sprzedawana za zaledwie 160 zł, do tego w dniu premiery ląduje w Game Passie.

REKLAMA

Chylę czoło przed twórcami, co nieczęsto mi się zdarza. Dopiero maj, a już mamy cRPG 2025 roku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-24T19:36:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T16:40:37+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T13:42:19+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T08:41:24+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA