Psobot człapie w Katowicach i rozdaje cukierki. Pyszne.pl pokazuje przyszłość dostaw
Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Pyszne.pl pokazało, jak może wyglądać przyszłość dostaw. Pomarańczowy psobot rozdawał w Katowicach cukierki, człapiąc korytarzami MCK w Katowicach.

Jest pomarańczowy. Jest skoczny. Jest wyposażony w spory plecak z cukierkami, które chętnie rozdaje napotkanym osobom. Psobot Pyszne.pl zwracał uwagę gości Europejskiego Kongresu Gospodarczego, dziarsko przemierzając korytarze katowickiego MCK. W ten sposób firma zajmująca się dostawami jedzenia pokazuje, jak może wyglądać przyszłość branży delivery.
Psoboty Pyszne.pl są chętne do pracy, ale to tylko jedna z koncepcji robotyzacji dostaw.
Futurystyczna psina to Deep Robotics Lite 3 – czworonożny robot o masie 12 kilogramów, pokonujący na jednym ładowaniu dystans do 5 kilometrów. Taki piesek pokonuje przeszkody terenowe wysokie na 15 cm, a także wspina się na wzniesienia o 40-stopniowym przechyle. Do tego może dźwigać bagaż o łącznej masie 7,5 kg. Raczej wystarczy do uniesienia zamówionego obiadu dla całej rodziny.

Według pracownika polskiego S4Tech, zajmującego się dystrybucją takich robotów, maszyny kroczące zaczynają być powszechnie wykorzystywane w wielu branżach, na czele z logistyką, wojskiem oraz służbami ratunkowymi. Innym segmentem mogącym praktycznie wykorzystać roboty jest właśnie dostawa jedzenia oraz innych produktów. Pomarańczowa psina mogłaby realizować zamówienia o każdej porze dnia i nocy, w cieple i zimnie.
Pyszne.pl zwraca jednak uwagę, że prezentacja robota nie jest zapowiedzią nowej usługi, ale jedynie pokazem tego, jak MOŻE wyglądać niedaleka przyszłość. Firma nie ma żadnych skonkretyzowanych planów dotyczących zatrudnienia psobotów. Na co czeka? W znacznej mierze na zmianę ustawodawstwa.
Dostawy realizowane przez roboty działają już w Chinach czy USA. W Polsce przeszkodą jest nasze prawo.
Gdy kilka miesięcy temu byłem w chińskich Shenzen, zamówiłem jedzenie z dostawą do hotelu realizowaną przez drona. Wystarczyło wyjść na przeznaczony do tego balkon, a autonomiczny dron podlatywał, zostawiał paczkę i wracał do swojego ula. W tym samym hotelu inny autonomiczny robot przywiózł mi pranie, sam podróżując z suszarni na parterze na moje 9 piętro, prosto pod same drzwi wynajmowanego pokoju. Winda nie była dla niego żadnym problemem.
Wizyta w Chinach otwiera człowiekowi oczy i pokazuje, jak bardzo jako Europa jesteśmy w tyle w niektórych aspektach. Przecież Pyszne.pl już dwa lata temu testowało kołowe roboty dostarczające zamówione jedzenie do klientów polskiego miasta. Firma testowała też potencjał dostawczy dronów. Dlaczego więc maszyny nie latają nad naszymi głowami, podrzucając burgery, pizze i sushi?
Przeszkodą większą niż ograniczenia technologiczne jest samo prawo. To uniemożliwia swobodny ruch dronów w Polsce, blokując go z myślą o bezpieczeństwie ruchu lotniczego. Kilkumilionowe Shenzen także ma swoje lotnisko, do tego dziesiątki wieżowców, ale tam podobnego ograniczenia nie ma. Drony coraz częściej latają też w Stanach, gdzie kultura latania samolotem jest znacznie powszechniejsza. Coraz wyraźniej widać więc, że polskie archaizmy prawne nie nadążają za dynamiczną rzeczywistością.