REKLAMA

Odpaliłem PS Portal w hotelu za granicą. Bardzo się zdziwiłem tym, co zobaczyłem

Postanowiłem sprawdzić, jak PS Portal poradzi sobie za granicą, do tego na hotelowym WiFi. Uruchomiłem więc to urządzenie w Berlinie. Zastanawiało mnie, czy w ogóle uda mi się połączyć z PlayStation 5 w salonie, oddalonym ode mnie o setki kilometrów.

Odpaliłem PS Portal w hotelu za granicą. Bardzo się zdziwiłem tym, co zobaczyłem
REKLAMA

PS Portal to przenośne urządzenie wymagające do działania wydajnego połączenia z siecią. Handheld łączy się za pośrednictwem Internetu z konsolą PS5, z której strumieniowany jest obraz na ekran Portala. Bez stacjonarnego PlayStation 5 przenośny Portal nie nadaje się do niczego, Sony nie oferuje bowiem streamingu z własnych serwerów. Co za tym idzie, użytkownik Portala musi posiadać własne PS5, do tego z zapewnionym dostępem do sieci.

REKLAMA

Dobra wiadomość jest taka, że Portal działa także poza obrębem domowego WiFi. Wystarczy, że PS5 jest ustawione w tryb czuwania, a handheld Sony może je wybudzić z dowolnego miejsca na ziemi, o ile mamy w nim dostęp do internetu po WiFi. Następnie dochodzi do połączenia obu urządzeń, a obraz konsoli jest odbierany na przenośnym sprzęcie. Czyli takie GeForce Now, ale za serwery robi domowe PS5 w salonie.

Korzystając z okazji, postanowiłem sprawdzić jak PS Portal działa w Niemczech. Do tego na hotelowym WiFi.

Z Berlina do Katowic (tam mam PS5) jest około 500 kilometrów. Nie aż tak wiele, biorąc pod uwagę wymagania streamingu. Nim Nvidia uruchomiła polski serwer GeForce Now, gracze na terenie naszego kraju korzystali z usługi w oparciu o serwer we Frankfurcie, zazwyczaj ze znośnymi rezultatami. Dystans nie był więc problemem. Co innego same hotelowe WiFi. Rozciągnięte na masę pomieszczeń, bardzo często wystarcza co najwyżej do przeglądania Internetu i wysłania maili. Jeśli Netflix płynnie śmiga w SD na telefonie, jest już nieźle.

Zakopałem się więc w łóżku, włączyłem handhelda, podłączyłem go do hotelowej sieci WiFi, po czym spróbowałem nawiązać połączenie z PlayStation 5 w Katowicach. Po ponad dwóch minutach PS Portal wypluł informację, że synchronizacja z konsolą zakończyła się niepowodzeniem. No tak, w zasadzie czego innego się spodziewałem? Ledwo odpala mi się tutaj Spider’s Web w przeglądarce na telefonie, co dopiero myśleć o strumieniowaniu gier.

Z ciekawości ponowiłem jednak próbę, odkładając handheld na bok. Wtem, po minucie, usłyszałem systemowy dźwięk. Połączenie z PS5 zostało nawiązane! Chwyciłem za Portal, a moim oczom ukazał się doskonale znany ekran początkowy własnej konsoli. Rozpikselowany i niewyraźny, ale bez dwóch zdań to on, z fenomenalnym Astro Botem jako ostatnio uruchamianą produkcją.

Ku mojemu zdumieniu Astro Bot odbierany na PS Portal był płynny, responsywny oraz ostry.

Po kilku chwilach od uruchomienia gry, jeszcze w menu głównym, rozpikselowana zupa zniknęła. Obraz stał się klarowny i stosunkowo ostry. Do tego pozbawiony jakichkolwiek artefaktów. Wczytałem poziom i niepewnie postawiłem kilka pierwszych kroków moim Astro. Nie poczułem wyraźnego opóźnienia. Nie było efektu ociężałości. Zacząłem skakać po platformach i zbierać monety z precyzją zbliżoną do tej na PS5. Czułem się, jakbym grał w Mario na Switchu.

Po kilkunastu minutach zabawy byłem pod dużym wrażeniem. Połączenie z moją konsolą nie tylko zostało zachowane, ale też nie odczułem żadnych szarpnięć ani zrywania obrazu. Bez żadnego wysiłku przeszedłem jeden z poziomów Astro Bota, świetnie się przy tym bawiąc. Byłem pod wielkim, naprawdę wielkim wrażeniem.

Postanowiłem podnieść poprzeczkę. Odpaliłem Gran Turismo 7.

Gry wyścigowe to chyba najbardziej niewdzięczny gatunek do strumieniowania, jeśli chodzi o oprawę wizualną. Nieustanna zmiana tła oraz obiektów przy drodze na skutek dużej prędkości przemieszczania sprawia, że efekt smużenia i brak ostrości są szczególnie dotkliwe. Oba negatywne zjawiska niestety pojawiły się na ekranie mojego Portala, ale nie były drastycznie widoczne. Różnica względem Astro Bota, gdzie kamera jest osadzona dosyć statycznie, była jednak odczuwalna.

Grało się mniej komfortowo, ale jednak na tyle responsywnie, że bez problemu zakończyłem wyścig offline na pierwszym miejscu. Gran Turismo 7 zdecydowanie nie jest jednak produkcją, którą chcę ogrywać na handheldzie w trybie strumieniowania obrazu. Sięgnąłem zatem po Horizon Forbidden West. Sam obraz w tej grze akcji prezentował się świetnie, ale elementy interfejsu wydały mi się nieco za małe jak na ekran handhelda.

W praktyce najlepiej grało mi się w produkcje klarowne wizualnie, jak Astro Bot, Sonic x Shadow Generations, krwawe Diablo 4, kosmiczne No Man’s Sky czy pirackie Sea of Thieves. Zwłaszcza Diablo 4 na Portalu zrobiło na mnie świetne wrażenie. Przyjemna, monotonna sieka doskonale idzie w parze z handheldem. I pyk, prawie dwie godziny z Portalem minęły jak za pstryknięciem palców. Trzeba iść spać, jutro zwiedzanie miasta.

REKLAMA

Sony wykonało kawał kapitalnej roboty, aktualizując oprogramowanie PS Portala.

Handheld niestety wciąż jest upośledzony pod względem funkcji i wykastrowany z możliwości multimedialnych. Za to w obszarze samej jakości obrazu, strumieniowania oraz kodeków inżynierowie Sony odwalają kawał świetnej roboty. Doskonale pamiętam jak PS Portal działał na premierę. Wtedy nawet w obrębie domowej sieci nie zawsze było idealnie. Z kolei teraz komfortowo zagrywam się w najnowsze gry na hotelowym WiFi, oddalony o pół tysiąca kilometrów od domowego PS5. Progres wypracowany przez Sony jest niesamowity.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA