Instalacja Call of Duty: Black Ops 6 na PS5 przypomina mi, czemu nie znoszę hubów gier
Nowe Call of Duty, stare problemy. Instalacja Black Ops 6 na PlayStation 5 to nietypowe doświadczenie, stanowiące przeciwieństwo prostoty oraz intuicyjności, z jakiej zazwyczaj znane są konsole. Więcej jest jednak tutaj winy po stronie Sony niż samego Activision.
Instalacja Call of Duty: Black Ops 6 na moim PlayStation 5 była prawdziwą przygodą oraz nietuzinkowym doświadczeniem. Gdy wybiła godzina zero i mogłem pobrać nabytą wcześniej cyfrową kopię, poinformowała mnie o tym wiadomość wyświetlana bezpośrednio na konsoli. Wybrałem widoczny na niej kafelek "pobierz”, ale zamiast paska postępu wyświetliło mi się menu proponowanych pakietów danych do zainstalowania.
Instalując Call of Duty: Black Ops 6, PS5 sugeruje pobranie dwóch poprzednich odsłon oraz samodzielnego rozszerzenia Warzone.
Lista sugerowanych pakietów danych składała się z następujących pozycji: Strona domowa Call of Duty, Tryb wieloosobowy Black Ops 6, BO6: Campaign Pack 1, BO6: Campaign Pack 2, MWII: Multiplayer, MWII: Co-Op, MWII: Warzone, Modern Warfare III - Beta Pack 1, Modern Warfare III - Beta Pack 2, WMII: Campaign Pack 2, MWII: Campaign Pack 1, MWIII: Campaign Pack 1 i MWIII: Campaign Pack 2. Do tego dochodzą licencje, jak Call of Duty: BO6: Content License 1 i wiele innych, w zależności od nabytej wersji.
Aby konsolowy gracz nie zagubił się w gąszczu pakietów, te zostały podzielone na dwie grupy: dane podstawowe oraz dane dodatkowe. Problem polega na tym, że ten podział nie jest dokładnie wyświetlany gdy chcemy zainstalować grę bezpośrednio z kafelka. Pojawia się dopiero po wejściu w sekcję zarządzania zawartością gry. Co ciekawe, tryb wieloosobowy Black Ops 6 należy do danych głównych, ale już kampania - a to ją przechodzę najpierw - to już dane dodatkowe. Tak samo jak licencja BO6.
Proces instalacyjny na PS5 jest więc chaotyczny i mógłby być klarowniej rozpisany. Menu wyboru wyświetlane na samym początku może wprowadzać mniej doświadczonych graczy w błąd, daje nam bowiem takie alternatywy: albo gramy w tryb wieloosobowy Black Ops 6, albo w… ekran domowy. Ekran. Gdzie kampania? Gdzie zombies? Sony chciało dobrze, ale w praktyce wyszło odwrotnie.
Oczywiście instalacja Black Ops 6 nie jest czymś, z czym nie poradziłby sobie średnio rozgarnięty gracz. Jednak sam fakt, że systemowy ekran wyboru komplikuje sprawy, zamiast ułatwiać instalację, to coś wartego odnotowania. Na Xboksie takiego początkowego ekranu wyboru nie ma, przy pierwszej instalacji od razu wyświetla się pełna lista dostępnych pakietów, z trybem wieloosobowym oraz kampanią Black Ops 6 na samej górze.
Paradoksalnie, najłatwiejszy sposób instalacji Black Ops 6 na PS5 to rezygnacja z jakichkolwiek pakietów. Nawet multiplayera.
Wtedy, uruchamiając najnowsze Call of Duty, przechodzimy do ekranu domowego. Tam mamy czytelny podgląd wszystkich dostępnych modułów oraz trybów, wraz z informacją czy dany pakiet jest zainstalowany bądź nie. Jeśli go brakuje, główne menu zasysa brakujące pliki z uwzględnieniem systemowego interfejsu konsoli. Dzięki temu gracz nie zastanawia się, czy chcąc pograć w multiplayer Black Ops 6 musi pobierać pakiet multi dla poprzedniego CoD-a, bo na przykład obie gry korzystają z tych samych plików.
Z poziomu menu głównego możemy też odinstalowywać poszczególne moduły, aby zaoszczędzić miejsce na konsoli. Jest bowiem co oszczędzać. Gdyby pobrać wszystkie sugerowane pakiety z menu zarządzania zawartością na PlayStation 5, wychodzi nam ponad 250 GB danych. Czyli więcej niż połowa całkowitej pojemności bazowego PS5. Na tę pulę pracuje samodzielne Warzone oraz dwie poprzednie odsłony gry, wraz z opcjonalnymi teksturami w wyższej jakości.
Te nieintuicyjne rozwiązania to pochodna nowego trendu, traktującego gry jako huby albo platformy.
Wydawcom spodobał się komercyjny sukces takich tytułów jak Roblox, będących w praktyce platformą dla rozmaitych gier produkowanych w jej obrębie. Podobne rozwiązanie marzy się np. twórcom Fortnite. Epic Games już teraz naśladuje Roblox i Minecrafta, ale chce pójść krok dalej, widząc Unreal Engine 6 jako wielką platformę dla rozmaitych producentów gier, skoncentrowaną w ramach uniwersalnego hubu. Czy taka wizja podoba się wydawcom, to inna kwestia. Na pewno Epic zrobi wiele, by im się ona opłacała.
Swoje huby ma też Activision Blizzard. Na PC jest to Battle.net, z kolei ekran tytułowy Call of Duty działa na komputerach i konsolach. Wiemy, że podobne rozwiązanie marzy się Ubisoftowi, który przygotowuje platformę dla gier Assassin’s Creed, działającą podobnie jak ekran tytułowy Call of Duty. Wydawcy liczą, że w ten sposób zwiększą przychody z takich rozwiązań jak przedmioty kosmetyczne czy karnety sezonowe, rozciągając je na kilka wspieranych gier w ofercie.
W praktyce huby gier, zwłaszcza na konsolach, to więcej problemów niż korzyści. Okej, ekran tytułowy Call of Duty prostuje to, co komplikuje systemowy interfejs PlayStation 5, ale całego ambarasu nie byłoby gdyby Black Ops 6 zostało wydane w tradycyjnej formie, jako spójna gra od A do Z, bez podziału na pakiety, moduły i usługi.
Na koniec coś pozytywnego: warto pomęczyć się z pobieraniem, bo kampania Black Ops 6 - przynajmniej na początku - robi zaskakująco dobre wrażenie. Dlatego zachęcam do dania nowemu CoD-owi szansy, zwłaszcza w (już nie tak) korzystnej cenowo ofercie Game Pass. Naszą recenzję przeczytacie po weekendzie, gdyż nie otrzymaliśmy kodu testowego przed premierą gry.