Oto nowy Samsung Galaxy S24 FE w pełnej krasie. Piękny, mocny, ale i droższy

Samsung Galaxy S24 Fan Edition zadebiutuje już niedługo, ale do sieci przedostaje się coraz więcej informacji. Wynika z nich, że producent w tym roku zdecydował się na radykalne zmiany, które sprawią, że nikt nie odważy się nazwać urządzenia odgrzewanym kotletem. To jest zupełnie nowe danie, które jest inspirowane dobrze znanymi produktami. Jaki będzie Samsung Galaxy S24 FE?

Exynos 2400, który użyto w Samsungu Galaxy S24 zebrał niepochlebne opinie, w większości zbyt przesadzone, bo procesor doskonale się sprawdzał na co dzień, ale w benchmarkach potrafił się mocno nagrzać, więc narzekaniu nie było końca. To nic, że zwykły użytkownik nie doświadczał tego w codziennej pracy, Exynos zły i tyle.

Dlatego Samsung postanowił trochę nad nim popracować i w nadchodzącym modelu zobaczymy Exynosa 2400e, który będzie miał o 100 MHz niższe taktowanie, ale za to będzie wydajniejszy i będzie wydzielał mniej ciepła. Towarzyszy mu 8 GB RAM i 128/256 GB pamięci na dane.

Zmieni się wygląd urządzenia - design będzie płaski, ramki cieńsze (w końcu!), a ekran urośnie i to znacząco, bo z 6,4 cala do 6,7 cala. Moją pierwszą myślą było to, że to jest Samsung Galaxy S24+ w nowej wersji. Ekran cechuje się jasnością 1900 nitów, odświeżaniem 120 Hz. Oczywiście będzie to AMOLED.

Więcej o Samsungach przeczytacie w:

A jak z aparatami? Bez zmian. Zestaw aparatów obejmuje główny 50 Mpix, ultraszerokokątny 12 Mpix oraz 8 Mpix tele. Z przodu znajduje się aparat 10 Mpix. Nie zabraknie również wszystkich funkcji Galaxy AI. Dostępne kolory to grafitowy, niebieski, zielony oraz żółty.

Nie ukrywam, że z szokiem przyjąłem informację, że nowy iPhone 16 wystartuje z cenami niższymi niż jego poprzednik rok wcześniej. Miałem cichą nadzieję, że podobną drogą podąży Samsung, ale według dobrze poinformowanych źródeł nowy model ma być o 100 euro droższy niż Samsung Galaxy S23 FE, który w Niemczech kosztował 699 euro, natomiast Galaxy S24 FE ma kosztować 799 euro. Liczę jednak na to, że Samsung ostatecznie nie zdecyduje się na taki krok, bo siłą serii Fan Edition były świetne ceny.