Bluzy i spodnie, które zasilają smartfona. Naprawdę darmowa energia pochodzi z ciebie
Pamiętacie filtraki, kombinezony z Diuny, które produkowały wodę z naszych ciał? Zapomnijcie o tym. Przed nami odzież, która będzie produkować z naszych ciał prąd elektryczny.
Naukowcy odkryli sposób na produkcję energii elektrycznej w nocy, wykorzystując ciepło, które nas otacza. To przełomowe odkrycie może oznaczać, że już wkrótce będziemy ładować nasze urządzenia elektroniczne, korzystając z energii naszych ciał.
W nocy ciepło ze światła słonecznego promieniuje z powrotem do przestrzeni kosmicznej w postaci światła podczerwonego. Dlaczego nie wykorzystać go do produkcji energii elektrycznej? Tym tropem poszli naukowcy z australijskiego University of New South Wales, którzy stworzyli półprzewodnikowe urządzenie zwane diodą termoradiacyjną, zbudowane z podobnych materiałów jakie stosowane są w goglach noktowizyjnych.
Warto zaznaczyć, że naukowcy przetestowali już to urządzenie na Ziemi i teraz planują ocenić jego użyteczność również w kosmosie.
Więcej o akumulatorach przyszłości przeczytasz na Spider`s Web:
Bardzo trudne zadanie
Wszystkie obiekty, w tym Ziemia, budynki i nasze ciała emitują promieniowanie podczerwone, które można zamienić na elektryczność. Łatwo powiedzieć, gorzej z możliwościami. Takie rozwiązanie wymaga naprawdę zaawansowanej technologii.
Pierwsze eksperymenty były obiecujące, choć uświadomiły jak trudne jest to zadanie i ile pracy przed nami.
Ilość wyprodukowanej ze światła podczerwonego energii była niewielka - uwaga! - aż 100 000 razy mniejsza od tej dostarczanej przez panel słoneczny tej samej powierzchni, ale jak stwierdził kierownik zespołu, profesor Ned Ekins-Daukes, był to "jednoznaczny przykład uzyskania energii elektrycznej".
Od czegoś trzeba zacząć, a odkrycia zespołu badawczego stanowiły ekscytujące potwierdzenie wcześniejszego, jedynie teoretycznego procesu.
Ty też możesz był akumulatorem
Przez ostatnie dwa lata naukowcy pracowali nad stworzeniem wydajniejszej technologii. Efekt ich pracy testowany będzie teraz na orbicie. Nie wiemy niestety o ile wydajniejsze są nowe diody, ale sam fakt, że będą testowane w kosmosie dobrze wróży sprawie. Ich technologia działa na zasadzie termoradiacyjnej generacji energii.
Każdy dzień na niskiej orbicie okołoziemskiej (gdzie znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna) trwa 90 minut, podzielonych na pół między dzień i noc. Statki kosmiczne są zasilane ogniwami słonecznymi, ale bez Słońca polegają na bateriach. Innowacja australijskich naukowców pozwoli generować energię dla stacji lub satelitów, gdy krążą one w ciemności.
Zespół badawczy uważa, że nowa technologia może znaleźć w przyszłości wiele zastosowań, pozwalając na produkcję energii elektrycznej w sposób, który obecnie nie jest możliwy.
W zasadzie możliwe jest dla nas generowanie energii w sposób, który zademonstrowaliśmy, wyłącznie z ciepła ciała. W przyszłości ta technologia mogłaby potencjalnie zbierać tę energię i wyeliminować potrzebę baterii w niektórych urządzeniach – lub pomóc je naładować
- powiedział prof. Ekins-Daukes.
Wyobraźcie sobie, że w przyszłości nasze domy będą mogły być zasilane energią zebraną z nocnego nieba. To jak mieć własną elektrownię na dachu, która działa przez całą dobę. Naukowcy szacują, że w ciągu najbliższych pięciu lat takie urządzenia mogą trafić do naszych domów.