REKLAMA

Pierwszy polski F-35 zjechał z taśmy. Nie będzie miał biało-czerwonej szachownicy

Z taśmy zjechał właśnie pierwszy polski F-35 i jest absolutnie fenomenalny. Gdyby ktoś 5 lat temu powiedziałby mi, że nasi piloci będą latać na takich maszynach, to powiedziałbym mu, że czas zakręcić butelkę i udać się na odpoczynek.

Pierwszy polski F-35 zjechał z taśmy. Nie będzie miał biało-czerwonej szachownicy
REKLAMA

Lockheed Martin F-35A Lightning II to amerykański wielozadaniowy myśliwiec piątej generacji, który może pochwalić się obniżoną wykrywalnością przez wrogie radary. Pierwszy oblot miał miejsce w 2006 r., ale do służby samolot wszedł dopiero w 2016 r.

Jest niezwykle zaawansowany, ale przez to trapiło go wiele problemów wieku dziecięcego. Niektóre z nich były śmieszne, bo dopiero od dwóch miesięcy można nim latać w promieniu mniejszym niż 40 km od burzy, ponieważ w przypadku trafienia piorunem samolot mógłby wybuchnąć. Inne zaskakujące, bo ten względnie nowy samolot już potrzebuje modernizacji systemu chłodzenia, bo jest tak napakowany elektroniką, że obecny system nie jest wystarczający.

REKLAMA

Nie zmienia to faktu, że samolot jest zabójczo skuteczny, niebezpieczny, a starcia z nim obawia się każdy pilot. I właśnie te samoloty trafią do Polski w liczbie 32 sztuk. W Forth Worth w Teksasie od marca ubiegłego roku trwa składanie pierwszego polskiego samolotu, który u nas będzie nosił nazwę Husarz. Jednym się ona podoba, innym mniej, ale co z tego, skoro sam samolot jest przepiękny. 29 kwietnia 2024 r. zakład poinformował, że maszyna stanęła na kołach. Nosi oznaczenie AZ-01.

Źródło: Lockheed Martin

Polski F-35 husarz zjechał z taśmy montażowej

Cały czas mam wrażenie, że data nie jest przypadkowa, bo dzisiaj przypada 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Lockheed Martin opublikował film, na którym widzimy jak nasz F-35 zjeżdża z linii produkcji.

Teraz samolot trafi do lakierni, gdzie zostanie pokryty lakierem pochłaniającym fale radiowe, czyli wykonanym w technologii stealth. To właśnie z tego powodu polskie samoloty nie będą miały biało-czerwonej szachownicy, bo zwiększałaby ślad samolotu na radarach. Zamiast tego otrzyma wyróżnik w kolorach szarości.

Na przylot jeszcze poczekamy, bo polscy piloci muszą przejść szkolenie na tych maszynach, więc pierwszych samolotów na polskim niebie spodziewamy się dopiero w 2026 r., ale to, że produkcja idzie sprawnie i bez przeszkód na pewno wywołuje zdenerwowanie w niektórych miejscach. I dobrze.

REKLAMA

Więcej o F-35 przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA