Odbierasz telefon i słyszysz głos bliskiej osoby. Tak teraz działają oszuści
Oszuści podszywają się pod istniejący numer telefonu i przekonują, że bliskiej osobie stało się coś strasznego. Są wiarygodni, bo głos w słuchawce faktycznie brzmi jak wnuczek, brat czy córka. Czy na pewno? Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa zwracają uwagę, że złodzieje nie muszą sięgać po nowe technologie. Brudną robotę wykonuje za nich stres.
W ostatnich miesiącach ofiarą spoofingu padł Krzysztof Stanowski. Do domu dziennikarza przyjechała policja informując go o otrzymaniu zgłoszenia od samego Stanowskiego o poćwiartowaniu przez niego własnej żony. W następnych dniach numer Stanowskiego został wykorzystany do m.in. poinformowania jego żony o "śmiertelnym wypadku" jego i jego dzieci wraz ze szczegółowym opisem obrażeń oraz wezwania straży pożarnej do "pożaru" w domu dziennikarza.
W sierpniu informowaliśmy, że ofiarą spoofingu padł Boxdel, popularny w sieci youtuber. Cyberprzestępcy z jego numeru telefonu poinformowali o podłożeniu bomby.
Na naszych łamach wyjaśnialiśmy czym jest spoofing. Mówiąc w skrócie cyberprzestępcy podszywają się pod istniejący numer, dzięki czemu ofiara myśli, że dzwoni do niej prawdziwy bank, policja czy właśnie członek rodziny. Brzmi strasznie? Rzeczywistość może być jeszcze gorsza.
Wszak w połączeniu z możliwością klonowania głosu nic nie stoi na przeszkodzie, aby tego typu oszustwo było niezwykle wiarygodne. W końcu druga osoba usłyszy swojego wnuczka, syna czy tatę i uwierzy, że konieczne jest przelanie czy przekazanie pieniędzy.
Niedawno o takim przekręcie poinformował Krzysztof Stanowski. Tym razem ofiarą była babcia jednego z widzów. Kobieta otrzymała telefon rzekomo od wnuczka – zobaczyła na ekranie nazwę, a w słuchawce usłyszała jego głos. „Podstawiony” członek rodziny wyjaśniał, że spowodował wypadek i grozi mu więzienie. Wymagana jest też kaucja, którą natychmiast trzeba wpłacić.
„Uświadamiajcie rodzinę, że oszuści sięgnęli po zabójczy miks spoofing + AI. Będzie tego coraz więcej” – podsumował Krzysztof Stanowski na swoim twitterowym profilu.
Nie jest to pierwszy tego typu przekręt. Kilka miesięcy temu Sekurak informował o podobnym zdarzeniu. Kobieta usłyszała, że jej syn jest sprawcą tragicznego wypadku drogowego, w wyniku którego jedna osoba zmarła. Następnie przemówiło dziecko kobiety i potwierdziło wersję „prokuratora”, prosząc kobietę o pieniądze, dzięki którym udałoby się „załatwić sprawę”.
Oszuści faktycznie podrabiają głos?
Sekurak przypuszczał, że próbka głosu, którą później wykorzystano do skopiowania, mogła pochodzić z rozmowy z fałszywymi ankieterem, który wcześniej dzwonił do syna i nagrywał rozmowę. Czy właśnie tak działają oszuści?
Niebezpiecznik, odnosząc się do wpisu Stanowskiego, zwrócił uwagę na inną kwestię. Oszuści nie muszą klonować głosu, żeby ich przekręt się udał. Jest to technicznie możliwe, ale w przypadku ataków masowych sprawdzi się prostsza metoda.
Oczywiście to nie oznacza, że ofiary takich ataków, jak ta ze screena poniżej kłamią. Dlaczego więc twierdzą, że słyszą głos wnuczka choć w rzeczywistości to nie był głos wnuczka? Z naszych rozmów z ofiarami wynika że one faktycznie wierzą, że słyszały znajomy głos. Powód? Silny stres i bardzo (naprawdę bardzo!) przekonujące prowadzenie rozmowy przez oszustów
– zauważa Niebezpiecznik na swoim facebookowym profilu.
Głos w słuchawce bardzo często szlocha, przez co brzmi niewyraźnie. Kiedy starsza osoba chce się upewnić, czy to faktycznie bliska osoba, mówi jej imię (np. „Kubuś, czy to ty?”). W ten sposób cyberprzestępcy wiedzą, jak nazywa się członek rodziny i mogą kontynuować przekręt. Wówczas do akcji wkracza fałszywy prokurator bądź policjant, który wyjaśnia, co należy zrobić, aby Kubuś nie patrzył na świat zza krat. To proste – należy jak najszybciej przekazać sporą sumę pieniędzy.
Znamy kilka przypadków takich oszustw, gdzie ofiary twierdziły, że słyszały głos wnuczki/córki. Co ciekawe, policji udało się złapać oszustów. I nie mieli żadnego AI, nie klonowali głosu. Po prostu jedna z oszustek świetnie szlochała, a cała scenka była wiarygodna. Niestety, to plus emocje wystarczy aby zawrócić starszym, często niezbyt dobrze słyszącym ofiarom w głowie.
- dodaje Niebezpiecznik.
Na dodatek do takich przekrętów wcale nie jest potrzebne podszywanie się pod istniejące numery telefonów. Oszuści działają metodą chybił-trafił i próbują swoich sił w momencie, gdy usłyszą w słuchawce głos starszej osoby. Jeśli się uda, jest duża szansa, że wyłudzą kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego tak często i chętnie próbują.
Oczywiście to wcale nie oznacza, że z tego powodu można przymknąć oko na telefoniczne oszustwa. Wręcz przeciwnie – chociaż złodzieje nie muszą korzystać z zaawansowanych technologii, to łatwo im wprowadzić ofiarę w błąd.
Rzecz jasna to również nie znaczy, że klonowanie głosu nie będzie wykorzystane. Niebezpiecznik sugeruje po prostu, że nie jest to złodziejom potrzebne. Niestety pewnie trzeba dodać, że jeszcze nie jest potrzebne.
Bez względu na to, po jakie metody złodzieje sięgają, należy uczulać bliskich, aby nie wierzyli w każdą rozmowę telefoniczną, którą przeprowadzą
W przypadku nietypowych, groźnie brzmiących komunikatów powinni przede wszystkim skontaktować się z daną osobą lub jej innymi bliskimi, by jak najszybciej zweryfikować podane informacje. Nie należy wierzyć głosom w słuchawce ani tym bardziej zgadzać się na podanie poufnych danych, przelanie czy przekazanie pieniędzy.
Chcesz wiedzieć więcej na temat metod cyberprzestępców? Przeczytaj także: