Jest tak cienki, że dzięki niemu zacząłem się odchudzać. Honor Magic V5 - recenzja
Na testy trafił do mnie Honor Magic V5 i z miejsca nie oczarował. Jeżeli myślałeś, że składane smartfony nie mogą być cieńsze, to jesteś w błędzie. Łagodnie uśmiechnięty czytam, że składany iPhone zadebiutuje za 2 lata, a ja nadal nie wiem po co, skoro na tym rynku są takie smartfony, jak ten, który testuje.

W tym roku obowiązującym trendem w produkcji smartfonów jest ich odchudzanie. Producenci doszli do wniosku, że potrzebujecie cieńszych smartfonów. Macie mało ruchu, więc przynajmniej najważniejsze urządzenia w waszym życiu będą slim. Swoją magię pokazał Samsung dwoma modelami Galaxy S25 Edge i Galaxy Z Fold 7. Ten drugi jest istotniejszy dla kontekstu, bo jest również składany. Apple we wrześniu wypuści swojego Air, a tymczasem na testy trafił do mnie Honor Magic V5, który razem z Samsungiem Galaxy Z Fold 7 królują w rankingu najcieńszych składanych smartfonów z lekką przewagą chińskiej firmy. Powiem więcej - jest tak cienki, że aż się momentami bałem o jego konstrukcję. Na szczęście przez ponad dwa tygodnie nic mu się nie stało, a ja po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że składane telefony to życie, taniec, radość i śpiew, ale zacznijmy od początku.
Honor Magic V5 jest potężny
Skończyły się czasy, gdy składane smartfony były dziwnymi tworami, które może i oferowały nietypowe możliwości, ale za to miały problem z aparatami i z wydajnością. Honor Magic V5 nawet na papierze pokazuje, że nie ma tu miejsca na miękką grę.
- procesor Snapdragon 8 Elite,
- 12 GB RAM (są wersje z 16 GB). 256/512 GB oraz 1 TB pamięci na dane,
- aparaty: główny 50 Mpix, jasność f/1.6, OIS; ultraszerokokątny 50 Mpix, jasność f/2.0; 64 Mpix z obiektywem peryskopowym z zoomem optycznym 3X. Dwie kamery do selfie po 20 Mpix,
- ekran zewnętrzny OLED 6,43 cala, rozdzielczość 2376 x 1060 pikseli jasność 5000 nitów, częstotliwość odświeżania 1-120 Hz,
- ekran wewnętrzny LTPO OLED 7,95 cala, rozdzielczość 2352 x 2172 pikseli, częstotliwość odświeżania 1-120 Hz, jasność 5000 nitów.
- bateria węglowo-krzemowa 5820 mAh, obsługa ładowania przewodowego 66 W, bezprzewodowego 50 W,
- certyfikaty IP58 i IP59,
- waga 217 lub 222 g (w zależności od wersji),
- grubość: 4,1 mm lub 4,2 mm po rozłożeniu, 8,8 mm lub 9,0 mm po złożeniu.




Po wyjęciu z pudełka pierwsze co dostrzeżecie, to grubość urządzenia, a raczej jej brak. 4,1 mm to nie przelewki, to coś, co ledwo mieści się w głowie. Honor Magic V5 jest filigranowy, piękny i robi niesamowite wrażenie na żywo. Dodam, że w moim rodzinnym Lublinie otworzenie składanego smartfonu nadal wywołuje efekt wow. Honora aż chce się pokazywać światu, bo producent się postarał. Nie da się jednak uciec wzrokiem od przepotężnej wyspy aparatów. Niestety fizyki nie da się oszukać i producenci muszą dać jej taki kształt, żeby pomieścić cały osprzęt fotograficzny. Wyspa nie przeszkadza w korzystaniu, szybko się do niej przyzwyczaicie.
Co ciekawe - dzięki jej kształtowi smartfon nie buja się na boki podczas korzystania. Wygląd urządzenia to premium pełną gębą - złoty materiał pokrywający osłony zawiasów, zmatowione złoto na plecach w połączeniu z karbowanym pierścieniem okalającym wyspę aparatów, to wszystko daje poczucie obcowania z bardzo drogim i bardzo dobrze wykonanym telefonem. Waga? Piórkowa moi drodzy, piórkowa.





A i warto wiedzieć jedno - 4,1 mm to praktycznie kres możliwości producentów, bo telefon musi mieć gniazdo USB-C, więc to jego grubość wyznacza granice. Musimy więc poczekać do momentu aż ładowanie bezprzewodowe stanie się jedynym oczywistym wyborem, wtedy to smartfony będą jeszcze cieńsze.
Niestety Honor Magic V5 ma pewną wadę. Nie mogłem przestać myśleć o tym, że korzystam ze smartfonu w wersji slim, a ja jestem fat. Dlatego zmusił mnie do podjęcia drastycznych kroków w celu zmiany tego stanu rzeczy i przez to zacząłem biegać. Dodam tylko, że nie cierpię tego robić. Trochę się jednak cieszyłem, że oddałem go po dwóch tygodniach producentowi, inaczej musiałbym biegać więcej, ale i tak coś tam na wadze się ruszyło. Z drugiej strony rozstanie z Honorem było jednym z boleśniejszych, bo ze smartfonau korzysta się po prostu dobrze. A dlaczego? Już tłumaczę.
Honor Magic V5 - działanie, ekrany i inne takie
Oba ekrany to czołówka smartfonowego świata, z lekkim wskazaniem na wewnętrzny. Treści na nich są piękne, kontrast jest doskonały, kolory idealnie odwzorowane (100 proc. pokrycia DCi-P3), a z telefonu aż chce się korzystać godzinami. Przyjąłem taktykę - proste treści oglądam na zewnętrznym ekranie, bardziej angażujące na wewnętrznym. I to było słuszne, chociaż nie powiem - Facebook czy TikTok odpalone na dużym ekranie robiły robotę. Jednak wolałem używać go do pracy i do multimediów i zapewne tak będzie robić 99 proc. użytkowników tego urządzenia. W trybie złożonym mieście się bez problemu w kieszeni i leży wygodnie w dłoni. Rozłożonego już nie schowacie, ale za to nie będziecie narzekać na korzystanie z niego i wygodę, a to zasługa grubości i małej wagi.





Dużym zaskoczeniem jest praktycznie niewidoczna i niewyczuwalna bruzda na środku ekranu. Nie ma efektu zmarszczenia ekranu, który jeszcze dwa lata temu dało się zaobserwować w niektórych konstrukcjach. W przypadku Honora widzimy, że rozwój postępuje i trudno mieć jakieś zastrzeżenia do działania składanego telefonu.
Co do samej wydajności nie można mieć żadnych zastrzeżeń - urządzenie jest błyskawiczne, nie ma żadnej sytuacji, w której nie dałoby rady. Zapas mocy jest tak duży, że jeszcze przez długi czas będzie jednym z topowych urządzeń na rynku. Obróbka zdjęć w mobilnym Lightroomie, gry, to wszystko śmiga jak marzenie. Ale trudno się dziwić, skoro mamy tutaj najmocniejszy procesor na rynku połączony z szybką pamięcią RAM.
Smartfon obsługuje tryb podzielonego ekranu, umożliwia jednoczesne otwarcie i korzystanie z trzech aplikacji, a czwartą można otworzyć w trybie pływającego okna. Dla mnie to już za dużo, trzy jest w sam raz, żeby to ogarnąć wzrokiem i rozumiem, ale jeżeli cenisz sobie multitasking, to będziesz zachwycony. Polubicie natomiast funkcję, która umożliwia zapisywanie swojego ulubionego zestawu aplikacji, który wywołujecie później jednym kliknięciem.




A co jeżeli smartfon mi pęknie?
Trudno mi to sobie wyobrazić, bo może i Honor Magic V5 nie wygląda na wzmocnione urządzenie, to jakość wykonania i spasowanie zawiasów każe przypuszczać, że nic się tutaj nie wydarzy. Producent obiecuje, że wytrzymają 500 tys. złożeń i rozłożeń, a przekładając to na wartości, które można ogarnąć rozumem - to 100 złożeń dziennie przez 13 lat. Tym samym mogę z dużą pewnością założyć, że prędzej wam się ten smartfon znudzi, niż się zepsuje. I bardzo dobrze, tak powinno wyglądać.
Nie będę tu przytaczał broszury producenta, która tłumaczy co się zmieniło w zakresie budowy smartfonu i jak materiał Aramid III wykorzystywany w kamizelkach kuloodpornych pozwala zapewnić wysoki poziom ochrony i lekką konstrukcję - wystarczy żebyście wiedzieli, że odpowiednia kombinacja nowych materiałów i samej konstrukcji, sprawiła że jest lepiej względem poprzednika. Smartfon musi tyle wytrzymać, bo producent obiecał 7 lat aktualizacji systemu operacyjnego i 7 lat aktualizacji zabezpieczeń.
Honor chwali się również nową odmianą osłony ekranu, która ma wytrzymać więcej zagrożeń, czyli rys, zadrapań i pęknięć ekranu. Przez dwa tygodnie nic się nie wydarzyło ze smartfonem, ale to krótki okres, więc trudno powiedzieć ile faktycznie wytrzymają fabryczne powłoki. Jest jednak miły dodatek - czujniki wsparte AI potrafią wykryć drobinki o wielkości od 0,8 mm, które zalegają na wewnętrznym ekranie. Jeżeli będziecie próbowali z nimi złożyć smartfon, to system was ostrzeże, żebyście tego nie robili. Jest tylko jeden szkopuł - folia mocno odbija światło, ale w rzeczywistości nie wygląda to tak dramatycznie jak na zdjęciach. W prawdziwym użytkowaniu zbytnio mi to nie przeszkadzało, ale jeżeli oczekujesz matowego ekranu, to niestety tutaj go nie dostaniesz. Co nie zmienia faktu, że dzięki wysokiej jasności korzystanie nawet w mocnym słońcu nie sprawia problemów.

Honor Magic V5 ma epicką baterię
W środowisku pojawił się spory problem - są ludzie, którym największy konkurent Honora, czyli Samsung Galaxy Z Fold 7 wytrzymuje mniej niż dobę na jednym ładowaniu, a są tacy, którzy twierdzą, że bateria się ułoży z czasem i czas pracy będzie przekraczał 1 dzień. Honor Magic V5 nie ma tego problemu - tu ponad dzień pracy nie jest niczym niezwykłym, bo standardowo wytrzymuje jakieś półtorej doby i zapewne dałoby się uzyskać pełne dwa dni, ale po co? Przecież te ekrany aż kuszą, żeby korzystać z nich jak najczęściej.
Jeżeli jednak jesteś fanatykiem długiego czasu pracy i chciałbyś, żeby każdy telefon pracował jak najdłużej, to Honor jest świetnym rozwiązaniem, bo bateria węglowo-krzemowa o dużej pojemności i to nie tylko w kategorii składanych smartfonów, ale i w tradycyjnych byłaby jedną z największych, po prostu daje radę. A gdy zabraknie wam energii, to smartfon obsługuje ładowanie przewodowe z mocą do 66 W. Uzupełnienie energii zajmuje około 45-50 minut. Nie sprawdzajcie ile czasu ładuje się konkurencja, bo zrobi wam się ich szkoda.

Duża w tym zasługa układu Honor E2, który służy do zarządzania energią, przy wykorzystaniu AI, bo przecież wszystko teraz wykorzystuje sztuczną inteligencję. Za jej pomocą analizowane są warunki używania urządzenia, w tym zewnętrzne, obciążenie pracą itd. Wyszukuje wzorce, zapamiętuje je, co z czasem ma przełożyć się na lepsze zarządzanie zużyciem, które będzie skrojone pod właściciela Magic Honor V5 i jego nawyków.
Honor Magic V5 - aparaty
Pisałem już to na wstępie, ale się powtórzę - Magic V5 potwierdza, że czasy, gdy składane smartfony nie radziły sobie ze zdjęciami, bezpowrotnie minęły. Urządzenie robi świetne zdjęcie, trudno się do nich przyczepić zarówno pod względem kolorów, kontrastu, jak i odwzorowania rzeczywistości. Jest ładnie, soczyście, a nawet w słabszych warunkach oświetleniowych telefon daje radę. Dużym plusem składanego ekranu jest to, że zawsze możemy wykonywać selfie głównym aparatem. A tak prezentują się wyniki moich spacerów z telefonem:



























Gorsze warunki oświetleniowe:




A tak parę zoomów:



















Bombowo. Tyle powiem.
Paweł, ale ty to chyba nie jesteś do końca obiektywny?
Oczywiście, że nie, bo nie ma obiektywnych ludzi. Jestem miłośnikiem składanych smartfonów, bo to najlepsze, co wymyślono w ostatnich latach. To jedyna innowacja warta uwagi w skostniałym świecie smartfonów. Nie uwierzę, że ekscytujecie się kolejnymi megapikselami, zmianą jasności z 4000 nitów na 5000 nitów albo innymi nieznaczącymi innowacjami, jak zmiana wycięcia w ekranie.
Tymczasem prawdziwa rewolucja dzieje się w składanych smartfonach. Producenci zmieniają zasady gry z każdą generacją - czas pracy staje się coraz lepszy, możliwości fotograficzne nie różnią się od klasycznych smartfonów, a wydajnością składaki wręcz zaskakują. I dlatego warto je wspierać, kupować i użytkować, bo dzięki temu producenci dają zajęcia swoim działom rozwoju, a my możemy później czerpać korzyści z efektów ich pracy.
Dlatego jeżeli szukasz dla siebie telefonu i nie do końca jesteś przekonany, że potrzebujesz klasycznego urządzenia, to zrób światu technologii przysługę i kup składanego, może to być Honor Magic V5, bo jest cudowny, ale jak kupisz inny, to również się nie obrażę. Pamiętaj - losy naszego świata zależą od decyzji zakupowych. Wspieraj innowacje, bo inaczej co roku będę cię męczył opisem co się zmieniło w nowej generacji iPhone'a i dlaczego jest to nic. Nikt z nas tego nie chce.

A na poważnie - Honor Magic V5 razem z Samsungiem Galaxy Z Fold 7 panują niepodzielnie na tronie składanych smartfonów. Różnią się mocno - Samsung ma lepszy ekosystem, Honor lepszy czas pracy. Samsung ma lepszy aparat główny, ale za to cztery pozostałe mocno odstają od tych z Honora. Magic V5 z kolei ma znacznie lepszą ochronę przed pyłem, wodą i zachlapaniem. To największe różnice i jednocześnie największe wady tych przeciwników. Z każdą można żyć, bo radość ze składania wszystko rekompensuje.