REKLAMA

Z Dreame H13 Pro polubiłem mycie podłóg - recenzja

Nie znoszę myć ręcznie podłogi. O ile odkurzanie nie sprawia mi problemu, tak tańce z mopem uważam za przykry obowiązek. Owszem, mam robota sprzątającego z funkcją mopowania, ale to już leciwy model i nie daje sobie rady z mocniejszymi zabrudzeniami. Tymczasem te produkowane przez mojego kota do łatwych nie należą.

Z Dreame H13 Pro polubiłem mycie podłóg - recenzja
REKLAMA

Zmieniłem zdanie, gdy przyjechał do mnie odkurzacz Dreame H13 Pro. To pionowy model z kategorii wet & dry, którego głównym zadaniem jest mycie podłóg.

REKLAMA
Dreame H13 Pro

Dreame H13 Pro – specyfikacja

Dreame H13 Pro wyglądem przypomina model H12 Pro, ale jest oczywiście od niego lepszy. Urządzenie waży 5,6 kg, ale jak się za chwilę okaże, niemal tego nie poczujemy.

Z przodu znajdzie pojemnik na wodę brudną o pojemności 900 ml, a z tyłu umieszczono zbiornik na wodę czystą (i detergent) o pojemności 700 ml.

Źródłem energii jest 6 ogniw po 4900 mAh każdy, co zapewnia pracę maksymalnie przez 40 minut. Odkurzacz wyposażono w bezszczotkowy silnik generujący maksymalną moc ssącą rzędu 19000 Pa. Szczotka główna obraca się z prędkością 5200 obrotów na minutę.

Skoro formalności mamy za sobą, czas napisać, jak korzysta się z Dreame H13 Pro, a przede wszystkim, jak sprząta ten odkurzacz.

Po wyciągnięciu sprzętu z pudełka i złożeniu go zgodnie z instrukcją, napełniłem pojemnik czystą wodą i udałem się do kuchni, która po wczorajszym robieniu przetworów była mocno zabrudzona.

Pierwsze miłe zaskoczenie nastąpiło, gdy nacisnąłem przycisk zasilania. Odkurzacz przejął inicjatywę, a moja rola ograniczyła się do kierowania, gdzie ma sprzątać. Oczywiście nie jest to robot sprzątający, ale urządzenie po włączeniu porusza się do przodu i niemal nie musimy go pchać i ciągnąć. To dlatego – jak napomknąłem wyżej – niemal nie czujemy wagi odkurzacza.

Do takiego sposobu obsługi trzeba się przyzwyczaić, ale zajmie nam to nie dłużej niż kilka minut. Po czasie przystosowania będziemy sterować odkurzaczem bez problemów jednocześnie nie wysiłku. Istotny w tej konstrukcji jest fakt, że mamy tu również wykonywać ruchy skrętne i w ten sposób myć podłogę chociażby wokół nóg stołu.

Do wyboru mamy 4 tryby sprzątania: automatyczny, ultra, ssania i turbo. Najczęściej korzystałem z automatycznego, bo jest on wystarczający w większości przypadków. Trybu ssania używamy, gdy chcemy sprzątnąć zamoczone podłogi, ale nie tylko – świetnie się sprawdzi do zbierania włosów czy kociej sierści.

Warto przy okazji wspomnieć o konstrukcji szczotki głównej. Gdy ją zdejmiemy naszym oczom ukaże się specjalny grzebień, który zapobiega nawijaniu się włosów na wałek szczotki. Jest on skonstruowana jest na zasadzie edge-to-edge, więc sprzątniemy nią przy samych krawędziach. No i najważniejsze – oferuje podświetlenie, dzięki któremu widzimy czy dokładnie posprzątaliśmy podłogę.

W trybie Turbo pokonamy takie zabrudzenia jak na przykład rozbite jajko, rozlany ketchup itp. W trybie Ultra producent oferuje elektrolizę wody, co ma wzmocnić efekt sprzątania. Nie jestem w stanie zweryfikować wpływu tego procesu na czystość czy raczej sterylność podłóg, bo nie posiadam domowego laboratorium mikrobiologicznego.

Wróćmy do mojej zabrudzonej kuchni. Na podłodze znajdowały się plamy po dżemie (jeżynowym!) oraz przyschnięte plamy niewiadomego pochodzenia. W obu przypadkach odkurzacz radził sobie świetnie. Przyschnięte plamy znikały oczywiście nie od razu, ale po kilkukrotnym przejechaniu po nich. Co istotne, jednocześnie odkurzacz połykał koszmarne ilości kociej sierści, której gubienie przez kota zwiększyło się podczas upałów. Sprzątając, robimy podwójną robotę – odkurzamy i myjemy podłogę, choć to mopowanie jest popisowym numerem Dreame H13 Pro.

Odkurzacz określa automatycznie stopień zabrudzenia. Poinformuje nas o tym podświetlenie wyświetlacza LED. W przypadku mocnego zabrudzenia zobaczymy czerwony kolor. Pomarańczowy pojawi się na średnio brudnych podłogach, a zielony na lekko zabrudzonych i czystych.

Wyświetlacz pokazuje również stan naładowania akumulatora, tryb, w którym sprzątamy oraz informuje o możliwych błędach takich, jak na przykład zablokowanie szczotki.

Kończymy sprzątanie i dzieje się magia

Odkładamy odkurzacz na stację ładująco-czyszczącą i po naciśnięciu przycisku samooczyszczenia zaczynają dziać się cudowne rzeczy. Nie musimy babrać się w brudzie, bo szczotka główna jest płukana w temperaturze 60 stopni Celsjusza, jednocześnie kręcąc się w obie strony.

Po zakończeniu czyszczenia zostaniemy poproszeni komunikatem głosowym o opróżnienie pojemnika z brudną wodą, a szczotka zaczyna być suszona strumieniem ciepłego powietrza o tej samej temperaturze. Trwa to około 30 minut, a na wyświetlaczu widzimy postęp tej czynności wyrażony procentowo. Proces ten nie jest głośny, ale lepiej, żeby był przeprowadzony w osobnym pomieszczeniu, bo podczas jego trwania słyszymy obracającą się szczotkę i delikatny szum powietrza.

Jaki jest efekt suszenia? Po jego zakończeniu szczotka jest delikatnie wilgotna i z całą pewnością nie można jej nazwać mokrą. Ta funkcja ma zapobiegać powstawaniu pleśni i brzydkich zapachów.

Jak widać, proces sprzątania po sprzątaniu ogranicza się wyłącznie do naciśnięcia jednego przycisku i wylaniu brudnej wody. Do tego dochodzi nalanie czystej do dedykowanego zbiornika.

Funkcją stacji jest również ładowanie, które zajmuje około 4 godzin. Sam odkurzacz pracujący głównie w trybie auto zużywał 25 proc. energii akumulatora podczas sprzątania całego 48-metrowego mieszkania – to bardzo dobry wynik.

Dreame H13 Pro – czy warto kupić?

Decydując się na pionowy odkurzacz wet & dry musimy pamiętać o ważnej rzeczy – służy on do sprzątania wyłącznie twardych podłóg. Nie wjedziemy nim na dywan.

Dreame H13 Pro kosztuje 2299 zł. To niemało, ale ten zakup może się opłacić, gdy nie jesteśmy fanami wykładzin. Jeżeli, tak jak ja, 90 proc. mieszkania macie pokryte panelami i płytkami, tego typu urządzenie niemal zupełnie może zastąpić zwykły odkurzacz i mopa. Oszczędzimy przy tym czas i uzyskamy efekt porównywalny z gruntownymi porządkami.

Dreame H13 Pro – zalety

  • Jakość sprzątania.
  • Pomoc odkurzacza w poruszaniu się po domu.
  • Świetnie opracowany proces mycia i suszenia szczotki.
  • Czas pracy na jednym ładowaniu.

Dreame H13 – wady

REKLAMA
  • Nie można nim odkurzać dywanów i wykładzin
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA