REKLAMA

Sklepy zapłacą wyższe kary za marnowanie żywności. Te kwoty to jakiś żart

Sumy są wręcz śmiesznie niskie. Jeśli sklepy mają dać przykład dobrych praktyk, to motywacją na pewno nie będzie kij. W tym przypadku to co najwyżej wykałaczka.

mniej niż minutę temu
marnowanie zywnosci
REKLAMA

O projekcie noweli ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności poinformował wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.

REKLAMA

- Sprzedawca żywności to nie tylko sieć sklepów, ale każdy sklep o powierzchni powyżej 250 m kw. W myśl nowych przepisów podniesiona będzie opłata dla każdego sklepu tej wielkości za każdą tonę zmarnowanej żywności – powiedział Kołodziejczak cytowany przez PAP.

Obecnie żywność z przekroczoną datą ważności do spożycia traktowana jest jako odpad. Wyrzucenie kosztuje sklep 100 zł za tonę. Nowa proponowana kwota to… 500 zł za tonę.

- Ja sam będę optował za tym, żeby ta kwota była jeszcze wyższa – dodał wiceminister.

Jak informuje PAP zmiany zakładają również doprecyzowanie przepisów ws. obowiązku podpisania umowy między sklepami powyżej 250 m kw. a organizacjami, które zajmują się przekazywaniem żywności potrzebującym. Obecnie strony same mają uzgodnić termin. Nowe przepisy nakażą podpisanie „do końca roku na kolejny rok”.

Wiceminister poinformował również, że zmiana przepisów ma zobowiązywać sklepy do prowadzenia kampanii informacyjnej pod groźbą kary w wysokości "co najmniej 5 tys. zł". Choć on sam będzie optował za podniesieniem sumy.

Kary są wręcz śmiesznie niskie

Trzeba jednak zauważyć, że to nie sklepy marnują najwięcej jedzenia. Według raportu NIK handel odpowiada za niecałe 7 proc. z 4,8 mln ton wyrzucanego jedzenia. 15,5 proc. to produkcja rolnicza, a 15,6 proc. – przetwórstwo. Aż 60 proc. to zasługa gospodarstw domowych.

Z drugiej strony to właśnie sklepy mają warunki i możliwości, aby dać dobry przykład. Rządowe kary nie są żadną motywacją. Owszem, sieci mogą umyć ręce i wskazując na statystyki stwierdzić, że co złego to nie oni. Przydałoby się jednak zwrócenie większej uwagi na problem. Zapewne mnóstwo pieniędzy wydaje się na podszczypywanie konkurencji. A gdyby tak na długich paragonach zamiast uszczypliwości zamieścić krótkie porady związane z tym, co można zrobić, aby jedzenie niepotrzebnie nie lądowało w koszu?

Na Spider's Web pisaliśmy o problemie marnowania żywności:

Takie drobne uwagi wbrew pozorom robią różnicę

Na wielu produktach znaleźć można logo “Często Dobre Dłużej: Popatrz, Powąchaj, Posmakuj”. Prosta informacja tłumaczy, że czasami nie trzeba bać się żywności „po terminie”. Tymczasem 64 proc. dorosłych nie rozróżnia oznaczeń “należy spożyć do” oraz “najlepiej spożyć przed”.

REKLAMA

Badanie Epinion dla Too Good To Go pokazało, że 74 proc. Polaków, których widziało etykietę “Często Dobre Dłużej: Popatrz, Powąchaj, Posmakuj" czuje się zainspirowana do korzystania ze zmysłów, by ocenić czy produkt nadal jest dobry do spożycia

– mówiła w rozmowie ze Spider’s Web Anna Podkowińska-Tretyn, szefowa Too Good To Go w Polsce.

Sklepy mają więc możliwości, aby edukować. Kary zdecydowanie nie będą zachętą, aby z tej opcji skorzystać. Są po prostu niskie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA