REKLAMA

Poszli na skup makulatury z workiem tajnych dokumentów. Mieli ich 27 kg

Co zrobiłbyś za 15 złotych? Zaryzykowałbyś bezpieczeństwem narodowym i naraził się na zwolnienie, a nawet postępowanie karne? Jeśli tak myślałeś, mam dla ciebie ostrzeżenie. Nie byłbyś pierwszy – dwaj żołnierze już to zrobili i przypłacili to wysoką ceną.

Poszli na skup makulatury z workiem tajnych dokumentów. Mieli ich 27 kg
REKLAMA

Jak to jest, gdy naprawdę nie lubisz swojego szefa, ale wciąż musisz wykonywać jego polecenia? Nie wiem. Ale dwaj chińscy żołnierze z pewnością wiedzą.

Albo zabrakło im wyobraźni, gdy zdecydowali się na zarobienie marnych groszy. Dostali jasne polecenie, aby pozbyć się bardzo ważnych dokumentów, które nigdy nie powinny trafić w niepowołane ręce. A oni te dokumenty sprzedali.

REKLAMA

Mieli zniszczyć tajne dokumenty. Woleli je sprzedać na makulaturę

Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego ujawniło niedawno lukę w zabezpieczeniach dotyczących tajnych dokumentów wojskowych. Dwaj żołnierze, Guo i Li, zostali zobowiązani do zniszczenia 200 takich dokumentów. Standardowa procedura.

Oczywiście wrzucenie ich do śmieci lub nawet sprzedanie na makulaturę byłoby najgorszym z możliwych rozwiązań. Co by było, gdyby ktoś je zobaczył przed zniszczeniem? Ile sekretów mogłoby wyciec?

A oni właśnie to zrobili. Chciwość wzięła górę nad bezpieczeństwem narodowym. Guo i Li dostrzegli okazję do łatwego zarobku. Sprzedali poufne materiały do zakładu recyklingu za marne 15 groszy za 100 gramów.

Łącznie zarobili w przeliczeniu na polską walutę mniej niż 15 złotych – śmieszną kwotę za narażenie na szwank kluczowych informacji wywiadowczych. Wyciek ostatecznie objął 27 kilogramów dokumentów, a część z nich, dzięki szczęśliwemu zrządzeniu losu, trafiła w ręce pewnego emeryta.

Przeczytaj więcej o oszustach na Spider's Web:

Rozwiązanie? Dokumenty przypadkowo odkrył "dziadek Zhang"

Jak często zaglądasz do czyjegoś śmietnika? Nigdy? I słusznie. Gdyby jednak pewien wzorowy obywatel, którego chińskie władze określiły mianem "dziadka Zhanga", nie zrobił tego, cała sytuacja nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.

Zhang natknął się na dokumenty na złomowisku i kupił cztery tomy za mniej niż dolara. Zdając sobie sprawę z ich poufnego charakteru, pan Zhang powiadomił władze, które odzyskały dokumenty i odkryły, że były częścią większej partii sprzedanej przez Guo i Li.

Jak Zhang zorientował się, że to, co kupił, to materiały wojskowe? Według władz, interesuje się on militariami i od lat zbiera tego typu materiały.

REKLAMA

Ministerstwo przyznało się do występku żołnierzy, krytykując ich . Zapewnili opinię publiczną, że wyciek nie był poważny, a osoby zamieszane, w tym Guo i Li, zostały ukarane zgodnie z prawem chińskim. Dodatkowo ministerstwo wprowadziło zmiany w procedurach, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

Zdjęcie wyróżniające: shutterstock / tawanroong

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-12T15:11:17+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T14:41:37+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T14:39:44+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T14:07:38+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T13:00:06+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T12:22:34+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T11:59:44+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T10:18:44+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T09:46:11+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T08:51:26+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T07:55:53+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T06:30:38+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T06:29:52+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T16:52:16+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T16:36:36+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T16:28:47+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA