Banki ostrzegają przed zastrzeżeniem PESEL-u. Oto dlaczego nie warto ich słuchać
Zastrzeżesz numer PESEL i zgubisz telefon, będą kłopoty - mówią. I chociaż faktycznie wymagane mogą być dodatkowe działania, to w żaden sposób nie wpływają na ocenę tego, czy zablokowanie PESEL-u się opłaca.
Od 1 czerwca to banki, SKOK-i, kredytodawcy, firmy telekomunikacyjne oraz notariusze weryfikują, czy PESEL został zastrzeżony. Jeśli tak, a mimo to udzielą kredytu czy doprowadzą do zawarcia umowy, ofiara oszustwa nie będzie obciążona finansowymi konsekwencjami. Zastrzeżenie PESEL-u chroni więc przed stresem związanym z udowadnianiem, że padło się ofiarą oszustów i to nie my zaciągnęliśmy pożyczki. Nic więc dziwnego, że z usługi skorzystało już 3 mln Polaków.
Banki dziwnie się zachowują. „Z tym zastrzeganiem numeru PESEL to trzeba na spokojnie”
Już wcześniej komunikat nawołujący do zastanowienia się wydał mBank. Podkreślono w nim, że osoba z zastrzeżonym numerem PESEL nie będzie mogła założyć konta oszczędnościowo-rozliczeniowego ani oszczędnościowego, wziąć kredytu czy pożyczki, zmienić umowy kredytu lub pożyczki, gdy w wyniku tego zwiększa się zadłużenie ani wypłacić z konta kwoty większej niż trzykrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zabrzmiało groźnie i chyba zbyt groźnie, bo przecież wszystkie te czynności będą możliwe, gdy zastrzeżenie PESEL-u się cofnie. A to wbrew pozorom proste, jeśli korzysta się z mObywatela.
A jeżeli osoba nie korzysta i zastrzeżenia dokonała w urzędzie? To właśnie tam proces można cofnąć. Jest to może nieco uciążliwe, ale chyba o to w tym wszystkim chodzi – czym zresztą zajmiemy się za chwilę.
Teraz podobną przestrogę ma dla zastrzegających PESEL Michał Macierzyński, Head of Digital Services Department w PKO Bank Polski. W swoim wpisie na Linkedinie zauważył, że jeśli zastrzeżemy numer PESEL w mObywatelu i zgubimy telefon to konsekwencje mogą być poważne:
Zgubiony/ukradziony telefon i zastrzeżony PESEL to brak możliwości wyrobienia duplikatu karty SIM. Do banku też będzie się trudno zalogować, bo autoryzacja operacji to najczęściej mobilna autoryzacja (która była w zgubionym telefonie z mObywatelem) lub kod w SMSie (a przecież nie mamy karty SIM…). Jednym słowem karty SIM nie wyrobimy, nowego mObywatela nie aktywujemy – więc zostaje tylko wizyta w urzędzie gminy. Potem do telekomu po duplikat karty, potem bank, potem nowy mObywatel. Ufff – może tak szybko nie było – ale bezpiecznie – chociaż już nie tak wygodnie.
To prawda – będzie trochę zamieszania. Tyle że tak naprawdę zgubienie telefonu niemal zawsze wywołuje lawinę innych działań wymagających poświęcenia czasu. A jakoś nie słyszałem, by perspektywa zapodziania smartfonu wg banków powinna nas powstrzymać przed instalowaniem bankowej aplikacji, korzystaniem z Blika, komunikowaniem się przez komunikatory czy posiadaniem poczty elektronicznej.
Mnożyć można czarne scenariusze. Gubię telefon i nie mogę zadzwonić do taty, który mieszka i pracuje w innym mieście. Zwyczajnie nie pamiętam jego numeru. Jasne, mogę poprosić dziewczynę, która numer ma zapisany, ale… jak się z nią skontaktuję, jeśli będzie w pracy, a ja nie w domu i nie przy komputerze? Orientuję się, że nie mam przy sobie telefonu, więc idę na dworzec, wsiadam w przystanek, jadę do innego miasta, następnie na nogach – bo nie mam aplikacji, żeby kupić bilet – udaję się do pracy taty i mówię o problemie.
Wiecie co? Jak sobie to przeanalizowałem, to faktycznie z tymi smartfonami dajcie spokój. Zostaję przy stacjonarnym telefonie w mieszkaniu i notesie z zapisanymi numerami. A wy się tam martwcie konsekwencjami. Szerokiej drogi!
Owszem, celowo sprowadzam to wszystko do absurdu. Faktycznie przy zastrzeżeniu numeru PESEL konsekwencje zgubionego telefonu będą nieco poważniejsze. Ale może to dobrze? Może faktycznie musimy zdać sobie sprawę, że dziś smartfon to przepustka do wszystkiego, klucz otwierający wszelkie drzwi, więc należy pilnować go jak oka w głowie?
Właśnie na to zresztą zwrócił uwagę w komentarzach ktoś, kto już przeszedł procedurę opisaną przez przedstawiciela PKO Bank Polski:
- Pomimo całego tego zachodu i skomplikowania to bardzo się cieszę, że to tak czasochłonne. (...) Jeżeli to sprawi, że ktoś nie straci dobytku życia to zmiana na plus - dopisał w komentarzu autor.
Zastrzeżenie numeru PESEL to kolejna przeszkoda rzucona cyberprzestępcom. Czy blokująca ich wszelkie działania? Oczywiście, że nie. Istnieje zagrożenie, że jeśli ktoś korzysta z tych samych haseł do wszystkiego, to poznając jedną kombinację złodziej otrzyma również dostęp np. do mObywatela. I po prostu sam odznaczy opcję, a potem będzie po staremu. Tyle że wystarczy lepsze hasło do aplikacji i z wzięciem kredytu będzie problem.
Zastrzeżony PESEL może uratować wiele osób przed utratą oszczędności
Weźmy opcję wypłaty z konta sumy większej niż trzykrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę (12 726 zł), którą zastrzeżenie PESEL-u utrudnia. To kwota znacznie niższa niż te, które wykradane są przy oszustwach na „wnuczka, policjanta, prokuratura”. Można sobie wyobrazić sytuację, że kiedy przerażony senior (ale nie tylko) uda się do urzędu „odblokować” PESEL, ktoś zauważy, że jest zdenerwowany, zależy mu na czasie itd. I wtedy dowie się, skąd potrzeba zmiany. Właśnie w takich momentach pracownicy banku czy poczty są w stanie zainterweniować, widząc nietypowe zachowanie.
Owszem, jeśli ktoś da się przekonać do zniesienia blokady przez mObywatela, to już nic mu nie pomoże, ale znowu: dalej jest to jeszcze jedna przeszkoda, którą przestępca musi ominąć. Cały proces przekonywania i wyjaśniania się wydłuża, a akurat w przypadku wielu przekrętów czas może działać na korzyść ofiary. „Zaraz, zaraz, przecież ostrzegano, aby z tym PESEL-em uważać…”.
Oczywiście to nie tak, że banki odradzają zastrzeżenie numeru PESEL. Jedynie zwracają uwagę, że może to mieć pewne konsekwencje. I dobrze, warto o tym pamiętać. Tyle że wciąż w żaden sposób nie sprawiają, że cała procedura traci sens.
Niebezpiecznik niedawno podkreślił, że nie ma żadnych minusów z zastrzeżenia numeru PESEL. - To dodatkowa i bardzo potrzebna w Polsce ochrona dla obywateli, których dane regularnie wyciekają i są używane do wyłudzeń – podkreślono.
A że większe bezpieczeństwo wdrożone będzie kosztem wygody? Cóż, być może właśnie w tym problem, że zbyt proste mechanizmy się nie sprawdziły. Według Związku Banków Polskich w 2023 r. odnotowano prawie 10 tys. przypadków prób wyłudzeń kredytów na łączną kwotę aż 291 mln zł. W samym tylko IV kwartale 2023 r. liczba prób wyłudzeń była najwyższa w historii.
„Straszenie”, że jeśli zgubimy telefon to czeka nas urzędowy maraton, trochę przypomina mi troskę o to, że w przypadku zapodziania gdzieś kluczy konieczna będzie wizyta ślusarza. I tłumaczenie się, że to my na pewno mieszkamy pod tym adresem, że wcale nie chcemy się włamywać itd. Uciążliwe, problematyczne, niewygodne, zabierające czas? Na pewno. A czy powstrzymuje was przed zamykaniem drzwi i korzystaniem z klucza? No właśnie.
Tak samo powinno być z zastrzeżeniem numeru PESEL.
zdjęcie główne: FilipArtLab / Shutterstock