Microsoft zrobił psikusa Samsungowi. Nie zgadniesz, gdzie wprowadza Circle to Search
Telefony Galaxy jako jedne z pierwszych oferują nową funkcję aplikacji Google, za sprawą której można niezwykle wygodnie przenieść zawartość ekranu do wyszukiwarki. Microsoft uznał ten pomysł za znakomity. Na tyle dobry, że postanowił stworzyć coś podobnego. Choć w nazwie Circle to Copilot już widać pewien haczyk.
Telefony Galaxy i telefony Pixel jako pierwsze oferują swoim użytkownikom nową, ciekawą i użyteczną funkcję związaną z aplikacją Google. Użytkownik może w dowolnym momencie zaznaczyć palcem obszar na ekranie, a aplikacja Google z pomocą Wyszukiwarki Google i Google Grafika znajdzie wszelkie możliwe informacje na temat tego, co zostało zaznaczone. Niebawem funkcja ta trafi do innych telefonów z systemem Android.
Pomysł Google’a skopiować zamierza Microsoft. Tyle że swoją wersję pomysłu zaczął testować nie na urządzeniach z Androidem, a na najbardziej ograniczonych, jeśli chodzi o niestandardowe zachowania oprogramowania telefonach iPhone. Choć wiąże się z tym pewien haczyk. Zaznaczanie nie działa zawsze i wszędzie. No i odpowiedzi nie udziela Wyszukiwarka Google, a sztuczna inteligencja Microsoftu.
Dobry pomysł? To sprawdź jeszcze te:
Circle to Copilot w Microsoft Edge na iOS. Zaznaczasz palcem kółeczko, a SI załatwia resztę
Funkcja ta, choć obecna również w produkcyjnej wersji przeglądarki Edge, na dziś jest ukryta przed użytkownikiem. Standardowo więc ostrzegamy, że jej włączenie może wiązać się z nieprzewidzianymi problemami i użytkownik powinien, dopóki ta jest ukryta, włączać ją tylko na własne ryzyko. I pamiętać, jak wyłączyć. By to zrobić, należy w pasku adresu przeglądarki wpisać edge://flags, a następnie na nowootwartej liście wyszukać funkcję Circle to Copilot - i ją włączyć.
Funkcję tę jako pierwsza odkryła redakcja Windowslatest i zdążyła ją już przetestować. Aktywuje się ją, przytrzymując dłużej palec na przycisku Copilot. Następnie użytkownik może zaznaczyć obszar na ekranie, a Copilot pomoże w wyszukiwaniu dalszych informacji. Mechanizm jest przy tym mniej złożony technicznie niż odpowiednik Google’a: to, co robi, to tylko zrzut ekranu, który jest wysyłany do chmury Microsoftu. Dopiero tam jest poddawany analizie, podczas gdy aplikacja Google oferuje chociażby lokalne rozpoznawanie tekstu na obrazku (OCR). Jest to jednak mało istotny szczegół.
Dużo ważniejsze są różnice użytkowe. Copilot to nie Wyszukiwarka Google, ma nad nią liczne atuty, ale też i liczne słabości. Przede wszystkim jednak Circle to Copilot działa wyłącznie wtedy, gdy użytkownik korzysta z przeglądarki Edge. Nie można zakreślać ekranu w innych aplikacjach - podczas gdy rozwiązanie Google’a dostępne jest zawsze pod ręką. W ostateczności jest to więc marna namiastka. Na dodatek, póki co wewnętrznie testowana przez Microsoft. Zdaje się, że na razie to i tak maksimum, na co użytkownicy iPhone’ów mogą liczyć.
Zdjęcie główne: FellowNeko / Shutterstock