REKLAMA

Cena prądu pójdzie ostro w górę. Ekspert mówi, kto najbardziej odczuje podwyżki

Czarny scenariusz zakłada podwyżki nawet o 70-80 proc. Czy maksymalna cena prądu w takim razie powinna zostać utrzymana? A może aż tak wysokie ceny nam nie grożą? Zapytaliśmy branżowego eksperta.

ceny pradu
REKLAMA

Cena prądu od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 roku dla określonych grup odbiorców nie może być wyższa niż maksymalna cena prądu wskazana w ustawie. Co jednak stanie się od 1 lipca, kiedy zamrożenie przestanie działać?

REKLAMA

Od kilku miesięcy w mediach pojawiają się różne scenariusze. Niektóre szacunki mówią nawet o 70-80 proc. podwyżkach. Rząd uspokaja. „Po odmrożeniu ceny prądu nie wystrzelą” – zapewnia wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka. Na antenie RMF FM tłumaczył, że ceny na rynkach są dziś niższe niż przed kryzysem energetycznym. Dlatego dłuższe mrożenie nie jest konieczne.

A ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powołując się na analizy przeprowadzone w resorcie twierdzi, że rachunki nie powinny wzrosnąć po 1 lipca więcej niż o 30 zł.

Rząd będzie kontynuować wsparcie, ale nie dla każdego

Tzw. bony energetyczne miałyby trafić do najbardziej potrzebujących gospodarstw, w których rachunki za energię stanowią 30-50 proc. całkowitych wydatków. Mowa jest też o rodzinach wieloletnich, gdzie zużycie jest bardzo duże. „Mówimy generalnie o tych gospodarstwach domowych, w których ten poziom wydatków na energię elektryczną znacznie przewyższa średnią” – precyzował w programie Wirtualnej Polski Motyka. Chodzić może w sumie o ok. 3 mln gospodarstw.

Obecnie maksymalna cena prądu wynosi 693 zł/MWh. Do ceny należy doliczyć podatek VAT i akcyzę zgodnie z obowiązującymi stawkami.

- Popieram zdanie pana wiceministra Motyki. Obecnie nie ma potrzeby mrożenia cen energii – komentuje w rozmowie ze Spider’s Web Tomasz Krzempek, prezes zarządu Prime Energy, firmy zajmującej się wsparciem klientów w zakresie optymalizacji kosztów za energię, gaz i ciepło.

Zastanowił bym się jedynie, jak pomóc tym przedsiębiorcom, którzy podpisali umowy z ceną energii powyżej 1000 zł za MWh. Warto dla nich znaleźć rozwiązanie obniżające ich rachunki.

- dodaje Tomasz Krzempek z Prime Energy.

W takim razie co z podwyżkami? Anna Maria Żukowska z Lewicy na antenie Polsat News mówiła, że minie „pół roku zanim Polki i Polacy zorientują się, o ile wzrosły rachunki”. Dlatego lepiej, że odmrożenie nastąpi w lipcu, a nie np. w trakcie sezonu grzewczego.

Przedsiębiorcy odczują to po pierwszych fakturach za lipiec czy sierpień, więc pod koniec wakacji będą widzieć na jakim poziomie mają rachunki za energię elektryczną. Inaczej się ma sytuacja u klientów indywidualnych, gdzie ceny reguluje URE, a faktury są wystawiane najczęściej co 6 miesięcy, Ci klienci odczują podwyżki dopiero na pod koniec roku. Chyba, że URE będzie obniżać ceny taryfowe dla klienta indywidualnego, a obecnie jest do tego przestrzeń

– zaznacza Krzempek.

Według Krzempka faktycznie nie należy spodziewać się zabójczych cen

Ekspert przedstawił nam wyliczenia. Do 1500 kWh klient płaci cenę z 2022 roku, czyli ok. 0,40 gr/kWh. Po przekroczeniu 1500 kWh obowiązuje cena z tarczy, czyli 0,698 zł/kWh. Cena taryfowa ustalona przez URE na rok 2024 w Tauronie to 0,742 zł/kWh. Podwyżka dla klientów indywidualnych, którzy przekroczyli zużycie 1500 kWh w pierwszym półroczu będzie wynosić 4 gr/kWh. Jest więc znikoma – uspokaja nasz rozmówca.

Więcej o tym jak zmienia się energetyka w Polsce przeczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

zdjęcie główne: Longfin Media / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA