REKLAMA

Koniec największego polskiego truciciela przyklepany. Wiemy, co zastąpi węgiel

Elektrownia Bełchatów to jeden z największych trucicieli w Europie, bowiem bazuje na węglu brunatnym. To także jedno z najważniejszych źródeł polskiego prądu – szacuje się, że nawet 20 proc. produkowanej u nas energii to zasługa właśnie tej kopalni. W obecnej formie jej los jest już przesądzony.

01.02.2024 08.15
bełchatów koniec
REKLAMA

Jak informuje łódzka „Wyborcza” do Komisji Europejskiej przekazano plan wygaszania elektrowni Bełchatów. Polska otrzyma wsparcie w wysokości 396,5 mln euro na przeprowadzenie sprawiedliwej transformacji, z czego aż 370 mln euro pochłonie sam Bełchatów, czyli region obecnie bazujący na węglu. Kopalnia oraz elektrownia dają prąd całej Polsce, ale przede wszystkim pracę okolicznym mieszkańcom.

REKLAMA

Działania musimy podjąć już teraz, żeby nie pozostać w tyle, żeby transformacja była sprawiedliwa, żeby nikt zatrudniony w kopalni i elektrowni nie został pozbawiony pracy. Na problem trzeba spojrzeć szerzej, bo to nie jest tylko zmiana jednego źródła energii na inne

- komentuje Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Czasu zostało niewiele

Jak ma wyglądać transformacja Bełchatowa? Do 2026 r. zakończyć ma się wydobycie węgla w polu Bełchatów, zaś w polu Szczerców - do 2038 r. Do końca grudnia 2030 r. ma zostać zgłoszone wyłączenie jednego z bloków elektrowni, a do 2036 r. wyłączone mają zostać kolejne. To wszystko sprawi, że do 2030 r. spadnie emisja dwutlenku węgla z 30,1 mln ton do 6,9 mln ton. Rzecz jasna mniej będzie się produkować przez to prądu. W 2020 r. było to 27,4 TWh, a w 2030 r. ma być już tylko 6,9 TWh. Spadnie też wydobycie – cztery lata temu wyniosło 34,8 mln ton, natomiast cel na 2030 r. to 8,4 mln ton.

Straty łatać mają odnawialne źródła energii. Część z inwestycji ma zostać zrealizowana już do końca 2026 r., a do 2030 r. powinny zostać ukończone te prowadzone na terenach powydobywczych. Według szacunków zagwarantują minimum 130 W.

W raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego o przyszłości regionu po zamknięciu kopalni węgla brunatnego i elektrowni w Bełchatowie zaznaczono, że moc zainstalowana w fotowoltaice i energetyce wiatrowej w regionie bełchatowskim do 2030 r. ma zwiększyć się 14-krotnie.

Więcej ważnych informacji o energii jądrowej znajdziesz na Spider's Web:

W 2021 r. PGE w swoim planie dla Bełchatowa mówiło o farmach fotowoltaicznych o łącznej mocy 600 MW, magazynach energii o mocy do 300 MW oraz farmach wiatrowych do mocy 100 MW. Na początku 2023 r. rozpoczęto budowę farmy słonecznej o mocy 50 MW w gminie Kleszczów, która dzięki kopalni i elektrowni przez lata była najbogatszą gminą w Polsce. Dochód na mieszkańca wynosił tam 29,8 tys. zł. Dla porównania dochód na mieszkańca Warszawy wynosił ok. 4,3 tys. zł, a samego Bełchatowa – 2,1 tys. zł.

Umowa z Gminą Kleszczów na budowę nowej farmy fotowoltaicznej jest elementem transformacji regionu bełchatowskiego. Oprócz uruchomienia farmy fotowoltaicznej, Grupa PGE zrealizuje w regionie także inwestycje wiatrowe oraz zbuduje magazyny energii. Dodatkowo, w 2021 roku PGE otworzyła Centrum Rozwoju Kompetencji, które jest wsparciem dla pracowników sektora węglowego w nabyciu nowych kompetencji. W grudniu 2022 roku, PGE otworzyła natomiast w Bełchatowie Centrum Badań i Rozwoju Gospodarki Obiegu Zamkniętego, którego zadaniem jest opracowywanie i wdrażanie rozwiązań mających na celu optymalne wykorzystanie odpadów poprzemysłowych z energetyki oraz odzysk cennych surowców z wyeksploatowanych instalacji OZE

- poinformowała spółka.

Był węgiel, będzie OZE i... elektrownia jądrowa?

Wprawdzie ciągle mamy zamieszanie z budową pierwszej, ale po cichu myśli się o kolejnych inwestycjach. Już niby wiadomo, gdzie znaleźć ma się druga, a trzeci w kolejce jest ponoć właśnie Bełchatów. Jeszcze w czerwcu 2023 r. przedstawiciele ówczesnego rządu zwracali uwagę, że Bełchatów już ma gotowe połączenia sieciowe z całą siecią energetyczną w Polsce, więc pod tym względem jest idealną lokalizacją.

REKLAMA

W regionie niektórzy liczyć będą też na turystykę. Chociaż to pieśń bardzo dalekiej przyszłości. Po zakończeniu wydobycia węgla powstaną dwa najgłębsze w Polsce jeziora. Maksymalna głębokość wyniesie ok. 170 m, czyli o 70 m więcej niż głębokość jeziora Hańcza. Tyle że pełne napełnienie zbiorników ma być realizowane dopiero po 2050 r., a napełnianie wody głębinowymi oraz powierzchniowymi potrwa ok. 20 lat.

Nawet trudno sobie ten moment teraz wyobrazić, ale prace powoli ruszają. Jesteśmy na samym początku wielkiego pożegnania ogromnego truciciela.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA