Czy Samsung uporał się z największą wadą telewizorów OLED? Sprawdziłem, czy to prawda
Wygląda na to, że Samsung znów ma kandydata do telewizora roku, tym razem 2024. Konkurencja ściga się na coraz to bardziej szalone parametry i funkcje, tymczasem nowa generacja telewizorów Samsung OLED rozwiązała jeden z największych problemów użytkowania tego rodzaju telewizora.
Samsung wkroczył przebojem na rynek telewizorów OLED, którego wystrzegał się i który otwarcie krytykował przed wiele długich lat. Trzeba jednak przyznać, że zmiana podejścia związana była z zaproponowaniem jeszcze wyższej, nieosiągalnej dla konkurencji jakości. Panele QD-OLED od Samsunga okazały się jaśniejsze i zapewniające większe spektrum kolorów od dominujących na rynku paneli WOLED od LG. Ich druga generacja jest jeszcze jaśniejsza i podobnie będzie z generacją przeznaczoną na bieżący rok. Tym razem jednak to nie nity są tu najważniejszą zmianą.
Zarówno matryce QD-OLED, jak i WOLED cechują się bardzo dużym stopniem reflektywności. Telewizory OLED to niestety wiszące na ścianie lustra, co oznacza, że naprzeciwko ekranu nie powinno znajdować się żadne źródło światła, w tym okno na zewnątrz. Bo inaczej będzie je cały czas widać w odbiciu na ekranie. Niezwykły kontrast i reprodukcja ruchu - cechy tożsame telewizorom OLED - mają swoją cenę. Znaczy się, miały.
Najświeższe teksty z tematyki RTV, tylko na Spider’s Web:
Szkoda, że państwo tego nie widzą, ale Samsung OLED Glare Free działa. Niby nowość, a sprawdzona technologia
Małe konieczne wtrącenie: indywidualna prezentacja telewizora Samsung OLED Glare Free odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Nie jestem pewien, dlaczego - bo nie prezentowano mi żadnych technologii niejawnych czy przeznaczonych na nieokreśloną przyszłość. Nie mogę więc udokumentować pierwszych testów zdjęciami. Tym niemniej mogę potwierdzić: OLED Glare Free działa, refleksów praktycznie nie ma. Choć nie jestem tym zdumiony.
Brak niespodzianki wynika z faktu, że rewolucyjna warstwa antyrefleksyjna Samsunga miała okazję już zadziwiać i imponować w ubiegłym roku. Trafiła ona bowiem do telewizorów The Frame na rok 2022, które wyposażone są w matryce LCD. Ta przeznaczona dla telewizorów OLED ma mieć nieistniejący wpływ na ostrość obrazu czy deklarowaną jasność, a także wierność reprodukcji kolorów - co pokrywa się ze wstępnymi obserwacjami, jakie miałem okazję poczynić, zapoznając się z nowym telewizorem.
Glare Free trafi jednak tylko do jednego modelu: sztandarowego Samsung OLED S95D. W porównaniu do genialnego zeszłorocznego modelu ma być on jeszcze jaśniejszy (szczytowa jasność na poziomie 3000 nitów). S90D (od 42 do 83 cali) i S85D (od 55 do 77 cali) będą sprzedawane, w zależności od rozmiaru, albo z panelami QD-OLED zeszłorocznej generacji, albo z panelami WOLED od LG. Szczegóły na temat dodatkowych, mniej istotnych funkcji tych telewizorów mają być podane w późniejszym terminie.
Sam pokaz zrobił jednak ogromne wrażenie. Samsung OLED S95C z zeszłego roku jest według Spider’s Web najlepszym telewizorem ubiegłego roku. Samo dodanie do niego powłoki Glare Free czyni z niego produkt o zupełnie nowej na rynku jakości, a przecież oprócz tego ma być jeszcze jaśniejszy. OLED TV, który pracuje bez problemu nawet w słoneczny dzień przy otwartych zasłonach? Wygląda na to, że w końcu to mamy.