Szukasz pociągu i wpadasz w pułapkę. Na polskich dworcach panuje chaos informacyjny
Chociaż polskie dworce są coraz częściej remontowane i unowocześniane, to trapią je stare problemy. Wchodzisz na peron, zerkasz na bilet i nie wiesz, czy pociąg, który właśnie podjechał, to na pewno ten, który zabierze cię na miejsce. Z czego to wynika?
Na bilecie pociąg Zamoyski. Przy peronie stoi jednak Górski. Gdyby nie zgadzający się numer, pasażer mógłby do swojego pociągu, oznaczonego jednak ostatecznie inną nazwą, nie wsiąść. O zmianie nie można było się dowiedzieć, bo na peronach stacji Lublin Główny od czasu remontu za miliony złotych nie ma wyświetlaczy. Lokalne media już w 2022 r. informowały, że po remoncie dworca PKP zabrakło elektronicznej informacji dla pasażerów. Komunikaty widoczne są jedynie w budynku dworca oraz przed wejściem do przejścia podziemnego, ale jak pokazał opisywany przykład, na peronie sytuacja może się zmienić.
Pozostawienie na peronach dotychczasowych urządzeń, które służyły pasażerom przed modernizacją stacji Lublin Główny, nie było możliwe ze względu na prowadzoną kompleksową przebudowę peronów, kanalizacji oraz zasilającej sieci kablowej. Do czasu zamontowania sytemu dynamicznej informacji pasażerskiej, co planowane jest w 2023 r., pasażerowie korzystają na stacji z oznaczeń peronów i dróg dojścia, papierowych tablic informacyjnych i systemu zapowiedzi głosowych
– mówiła portalowi Nowy Tydzień w marcu 2023 r. Aneta Znajewska-Pawluk z PKP Polskich Linii Kolejowych S. A.
Nowy rok, stare problemy, bo na peronach w Lublinie wyświetlaczy wciąż nie ma.
Historie z polskich dworców pokazują, że czasami nawet postawienie na klasykę nie pomaga. W Koluszkach na tablicy zamontowano rozkład dla stacji... Łódź Andrzejów. Niby nieodległej, ale odjeżdżający z Koszulek raczej woleliby być na bieżąco z informacjami na temat własnego dworca.
Przed remontem, po remoncie, elektryczne rozkłady bądź papierowe – nie ma znaczenia, w każdej sytuacji informacja pasażerska może u nas kuleć
Na przykład w Gdańsku oddano do użytku wyremontowany przepiękny dworzec PKP. Na miejscu okazało się, że tablice na hali pokazują inne informacje niż te znajdujące się w tunelach pod peronami.
Można tak skakać od dworca do dworca w Polsce, by natrafić na tego typu absurdy. Epicentrum tragedii to przebudowywany warszawski dworzec Zachodni, ale perełki zdarzają się niemal wszędzie. W Zakopanem, gdzie pasażerowie po przerwie znowu mogą dotrzeć pociągiem, po stacji przechadza się pracownik z wielką tablicą informującą, jaki pociąg właśnie odjeżdża. Tablicy elektronicznej na peronie nie ma:
Ociąganie się z ich montażem to już swego rodzaju norma i tradycja. Na przykład na linii 157 pomiędzy Chybiem a Skoczowem na Śląsku Cieszyńskim PKP Polskie Linie Kolejowe nie zainstalują wyświetlaczy z aktualnym rozkładem, tylko zegary i megafony.
Można się śmiać, można płakać, ale lepiej poszukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego w świecie coraz bardziej cyfrowej kolei na dworcach nadal trudno jest uzyskać informację, z jakiego peronu odjedzie jaki pociąg. A odpowiedź może być zarazem prosta i skomplikowana: to grzech pierworodny zmian sprzed lat związany z rozdzieleniem obowiązków na różne spółki.
Kiedy PKP Intercity pytane jest, dlaczego na dworcu wyświetlane są błędne informacje na temat pociągów przewoźnika, przedstawiciele spółki w mediach społecznościowych tłumaczą zwykle tak:
Komunikaty na stacjach są nadzorowane przez zarządcę infrastruktury
Na strukturę właścicielską zwracał uwagę prezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A Ireneusz Merchel. To właśnie jego zdaniem ona odpowiada za częsty chaos na dworcach.
Na dworcach właścicielem urządzeń jest PKP SA, ale już na peronach – nasza spółka. Najlepiej byłoby, gdyby dworce znalazły się w naszych strukturach. Tak właśnie jest w zdecydowanej większości krajów w Europie
– proponował w rozmowie z Rynkiem Kolejowym.
Za przekazaniem dworców pod opiekę PKP PLK jest też Tomasz Gontarz, wiceprezes PKP Intercity. W takim wariancie PKP SA mogłoby zostać rozwiązane:
Akcje spółek PKP IC, Informatyka etc. trafiają pod bezpośredni zarząd Skarbu Państwa. Dworce trafiają pod zarząd PKP PLK, gdzie zostają wpisane do Programu Utrzymaniowego. Skoro państwo łoży na utrzymanie torów, to czemu nie dworców jako budynków użyteczności publicznej? W ramach Krajowego Programu Kolejowego sankcjonujemy środki na budowę / remont dworców. Dzięki czemu pojawia się szansa na lepszą synchronizację inwestycji kolejowych. Skoro remontujemy tory i perony to od razu możemy wyremontować też dworzec.
- pisał w swoim programie zmian na polskiej kolei.
Gontarz kreślił też drugi scenariusz – PKP SA przestaje być spółką kolejową, a staję się spółką nieruchomościową. Tak dzieje się w Japonii, gdzie tego typu koncerny budują np. hotele, budynki usługowe czy biurowce na swoich gruntach i czerpią z tego korzyści.
Póki co jednak musimy zadowolić się informacją o tym, że zostało podpisane porozumienie pomiędzy PKP SA a PKP ILK, by synchronizować informację pasażerską. Jednolity standard ma być wprowadzony w obszarach aglomeracyjnych – czyli miastach wojewódzkich i tych znajdujących się 30-50 km od nich. W praktyce działać ma to tak, że np. na odcinku od Warszawy do Otwocka wszystkie przystanki i stacje będą miały jednolity system informacji.
Lepiej późno niż wcale. Jednak przyglądając się twitterowej dyskusji z początku grudnia nt. informacji pasażerskiej, okazuje się, że problemem jest nie tylko brak synchronizacji. Na niektórych dworcach np. do dziś nie odsłonięto tablic. Technicznie niby można, ale się nie chce – i to duży problem.