Zbudują aparat fotograficzny odporny na AI. Giganci branży łączą siły by przetrwać
Czy zdjęcie otwierające ten tekst to dzieło fotografa, czy generatywnej sztucznej inteligencji? Odróżnianie faktu od fikcji będzie coraz trudniejsze, a najwięksi producenci aparatów cyfrowych chcą coś z tym zrobić.
Sony, Canon i Nikon - na co dzień trudno o bardziej zażartych konkurentów. Sytuacja się zmienia momencie, gdy cały rynek jest poważnie zagrożony. Na pewien czas należy odłożyć na bok rywalizację i zacząć współpracować. Najnowsze i najbardziej zaawansowane modele generatywnej sztucznej inteligencji pozwalają użytkownikowi na wygenerowanie obrazu o pożądanej treści i estetyce. Można nawet symulować specyfikę poszczególnych aparatów, obiektywów czy filtrów. Po co aparat? Właściwie to po co wychodzić z domu?
Problem dotyczy fotografii artystycznej, a w szczególności reporterskiej. Tabloidy mogą uwiarygadniać swoje treści zdjęciami, które nigdy nie zostały wykonane, szerząc coraz skuteczniej dezinformację - i coraz trudniej będzie winić dającemu zmyślonym rewelacjom wiarę czytelnika. To dużo ważniejsze problemy niż spadająca liczba sprzedawanych aparatów cyfrowych, a samo to wystarczyłoby do zawiązania sojuszu liderów rynku.
Co nowego w świecie fotografii?
Jak odróżnić fakt od fikcji? Producenci aparatów mają plan.
Trzy wspomniane firmy pracują nad technologią cyfrowych podpisów w zdjęciach, która miałaby być bardzo trudna do podrobienia. Nie byłaby też wszechdostępna dla każdego, co miałoby być jej dodatkowym atutem. Aparaty z oprogramowaniem opracowywanym przez te firmy miałyby bowiem ukrywać w zdjęciach informacje o dacie i godzinie wykonania zdjęcia, współrzędnych geograficznych lokalizacji wykonanego zdjęcia i certyfikat fotografa. Drugą stroną narzędzia miałaby być darmowa aplikacja webowa, dzięki której każdy użytkownik mógłby sprawdzić autentyczność tych danych.
Sony zamierza wdrożyć powyższy mechanizm w ramach aktualizacji oprogramowania układowego do swoich trzech najlepszych bezlusterkowców klasy profesjonalnej (choć nie wskazano modeli z nazwy) i pracuje nad adaptacją tej techniki do plików wideo. Technologia w wydaniu Sony była już testowana przez redakcję Associated Press i ponoć zapewniała stuprocentową skuteczność wykrywania wygenerowanych przez SI fałszywek.
Trudno się dziwić, mając na uwadze założenie systemu - a więc dopuszczanie wyłącznie certyfikowanych zdjęć. Co prawda nawet najlepsze zabezpieczenia cyfrowe można złamać i niewykluczone, że rzeczone certyfikaty z czasem okażą się podrabialne - jednak Sony zapewniać będzie dodatkowo system weryfikacji oparty o chmurę, co już obejść będzie niezwykle trudno.
Canon, zamiast aktualizacji, wyda na rynek zupełnie nowy aparat z tą funkcją i również pracuje nad przystosowaniem jej do plików wideo. Podobnie jak Sony, również testował tę technologię w praktyce, tyle że przy współpracy z Reuters. Nikon nie komunikuje na dziś żadnych planów.
Tymczasem uniwersytet Tsinghua informuje, że opracowany przez nią model GenAI jest w stanie w ramach jednej instancji tworzyć 700 tys. fotorealistycznych obrazów… dziennie.