Jabra Elite 10. Tak dobre, że to aż niewiarygodne - test
Na testy przyjechały do mnie dwa modele słuchawek Jabra Elite 10 i Jabra Elite 8 Active. Dzisiaj zajmę się pierwszymi z nich, bo są wręcz doskonałe. Tylko jedna rzecz może powstrzymać was od ich zakupu.
Ostatnio miałem przyjemność testować kilka różnych słuchawek TWS z każdej półki cenowej od niskiej, po wysoką i od różnych producentów. Ze zdumieniem odkryłem, że w przypadku tych najdroższych dobrze znane mi utwory brzmią zupełnie inaczej, niż do tej pory myślałem. Na testy trafiły do mnie dwie topowe propozycje od firmy Jabra, a jedną z nich był model Elite 10, w którym doświadczyłem tego samego. Zanim jednak przejdą do jego omówienia, czas na specyfikację tych słuchawek.
Jabra Elite 10 - specyfikacja
Urządzenie może się pochwalić następującymi parametrami:
- przetworniki 10 nm,
- obsługę dźwięku przestrzennego Dolby Atmos z obsługą funkcji śledzenia ruchów głowy Dolby Head Tracking, ANC,
- trzy mikrofony w każdej słuchawce,
- wymiary etui 24,4 x 46,9 x 65,4 mm, wymiary słuchawek 19,6 x 18,8 x 28,2 mm,
- waga słuchawek 5,7 g,
- kodeki AAC/SBC
- obsługa dwóch urządzeń jednocześnie,
- wodoszczelność słuchawek IP57, etui IP54,
- bluetooth 5.3,
- czas pracy 8h na jednym ładowaniu (6h z ANC), z etui ładującym do 36h,
W środku pudełka znajdziemy słuchawki, 4 nakładki silikonowe EarGels w rozmiarze od XS do L, kabel ładujący. Słuchawki pokryte są miękką gumą, a przyciski do obsługi wykonane są z tworzywa udającego metal. To w ogóle urocze, że w czasach, gdy poszczególni producenci skupiają się na tym, żeby zapewnić dotykowe sterowanie lub odpowiednimi gestami (szczypanie w Huawei), to Jabra pozostaje wierna fizycznym przyciskom. I to duży plus, bo dzięki temu można je obsługiwać w każdych możliwych warunkach np. w rękawiczkach.
Wygląd słuchawek jest miły dla oka, etui i słuchawki są matowe. W tym miejscu mogę mieć jeden zarzut, ale jest trochę na siłę - słuchawki zbierają odciski palców, zwłaszcza przy wciskanych przyciskach, które są wykonane z innego materiału niż reszta urządzenia. Czy to w czymkolwiek przeszkadza? Absolutnie nie, ale znam ludzi, którzy jak widzą odciski palców, to dostają szału.
We wstępie wspomniałem o jednej rzeczy, która może powstrzymać od ich zakupu
Jest to rozmiar. Mam normalnej wielkości uszy, więc nie miałem żadnego problemu, żeby dopasować słuchawki do własnych preferencji za pomocą czterech dołączonych do słuchawek nakładek. Sprawdziłem, która najszczelniej przylega do ucha i mogłem zatopić się w brzmieniu. Miałem plan, żeby chwilę przetestowała je żona, bo akurat zapisała się na siłownię, więc przydałoby się odcięcie od hałasów tam panujących. I tu pojawił się problem, bo Jabra Elite 10 były zbyt duże na jej ucho, a nie ma jakiegoś małego, powiedziałbym, że to taki typowy kobiecy rozmiar.
Zainteresowani uchem mojej żony mogą go zobaczyć w tym artykule:
Sami widzicie, normalne uszy, słuchawki opisywane wyżej bez problemu pasowały, a też nie należą do najmniejszych, natomiast Jabry były zbyt duże. Nie wiem, czy w ogóle istnieje możliwość przymierzenia takich słuchawek przed zakupem (mam nadzieję, że nie, ze względów higienicznych), dlatego weźcie to pod uwagę - jak macie nieduże uszy, to bardzo mi przykro, ale nie poczujecie magii Jabry.
Ci, którzy zmieszczą słuchawki w swoje uszy, będą zachwyceni tym, jak dobrze leżą. Nie pamiętam kiedy miałem w uszach tak dobrze dopasowane słuchawki, których jednocześnie nie czuję podczas używania. Siedzą pewnie, nie ma ryzyka, że wypadną podczas aktywności fizycznych, a przy tym nie ma żadnego uczucia uciskania.
Naprawdę jest mi przykro, bo poza tym mankamentem nic im nie można zarzucić
Na szczęście poważnie podchodzę do moich testów, więc skoro żona nie mogła ich przetestować w trudnych warunkach, to zrobiłem to sam. Zapisałem się na siłownię, wziąłem słuchawki i mogę je polecić. Naprawdę dobrze tłumią typowe hałasy siłowni - brzdęk ciężarów, hałasy bieżni, sapanie, okrzyki motywacyjne, gwizdanie, zawodzenie oraz płacz z bólu. Można za ich pomocą kompletnie się odciąć od otaczającej rzeczywistości i skupić się na przerzucaniu żelaza.
Można się również odciąć od innych dźwięków za sprawą kilku dźwięków tła, które można włączyć w aplikacji. Jeżeli potrzebujemy się zrelaksować, to możemy włączyć biały szum, śpiew ptaków czy odgłosy deszczu.
Miałem w tym roku słuchawki obsługiwane dotykiem, testowałem takie sterowane szczypaniem, ale to mechaniczne przyciski Jabry były najwygodniejsze. Ich obsługa jest banalna, a uzyskany efekt zależy od tego, którą słuchawkę nacisnęliśmy. Dodatkowo w aplikacji można ustawić własne akcje wywoływane przyciskami.
Jabra chwali się jakością dźwięku
I ma ku temu powody, ale zanim się tym zajmiemy przejdźmy do wyjątkowej funkcji w modelu Elite 10, czyli obsługi Dolby Atmos i Spatial Sound. W założeniu umożliwia przestrzenne słuchanie dźwięku, np. odwracamy się w lewo, słyszymy mocniej niektóre dźwięki, jesteśmy nimi otoczeni. Od razu powiem, że nie działa to na Spotify, bo tam jak zwykle jak w lesie i użytkownicy nie mają możliwości poprawy jakości dźwięku. Natomiast działa to w filmach oraz np. w Tidalu. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to coś ciekawego i niebanalnego, daje nieoczywiste efekty, ale z drugiej wymaga przyzwyczajenia. Jednak każdemu polecam ją przetestować, bo być może tego właśnie szukał w słuchawkach. Do tej pory z takiej funkcji znane były głównie AirPodsy Pro, a teraz możemy to mieć w znacznie tańszych słuchawkach Jabry. Nie ukrywam, że materiałów Dolby będzie coraz więcej, więc warto już teraz rozważyć słuchawki, które to obsługują.
Nie wiem jak się to udało producentowi, ale pomimo braku wsparcia dla aptX oraz LDAC, dźwięk brzmi świetnie, jest pełen detali, ma przyjemny bas, a słuchawki dobrze przenoszą zarówno niskie jak i wysokie tony. Czysta magia. Dźwięki można dostosować do własnych preferencji za pomocą korektora wbudowanego w aplikację.
Czas pracy słuchawek jest imponujący
Mam je już ponad półtora miesiąca, używam ich codziennie, a ładowałem je dopiero kilka razy. Za pierwszym razem myślałem, że aplikacja pokazuje mi jakieś głupoty, bo przecież niemożliwe, żeby słuchawki tyle wytrzymywały, zwłaszcza że korzystam zawsze z funkcji ANC, bez tego nie wyobrażam sobie dobrych słuchawek bezprzewodowych. Później okazało się, że wszystko jest w normie i te słuchawki mają po prostu bardzo dobry czas pracy. A jak już jesteśmy przy ANC, to podoba mi się jego jakość w słuchawkach Jabra Elite 10. Uratowały mnie kilka razy w samolocie, bo naprawdę jego siła jest imponująca. Doszło do tego, że jak raz ich nie założyłem, to prawie ogłuchłem od tych hałasów. Jakbym był złym rodzicem, to napisałbym, że potrafiły wytłumić również hałasy dzieciaków, ale absolutnie to się nie wydarzyło, tylko wam się wydaje, że siedziałem w nich w domu razem z dwójką przeziębionych bombelków. Do niczego się nie przyznaję, ale gdyby ktoś wpadł na taki pomysł, to na pewno byłby zadowolony z panującej ciszy. Coś niesamowitego, zwłaszcza że słuchawki mają częściowo otwartą konstrukcję.
Nie jestem natomiast do końca zadowolony z trybu przejrzystości, bo wydaje mi się, że zbyt mocno szumi, co mnie rozpraszało. Z kolei moi rozmówcy byli zachwyceni mikrofonami w Elite 10, bo świetnie zbierają dźwięki i separują mowę od dźwięków tła. Zapewne nigdy wcześniej nie słyszeli mnie tak wyraźnie. Dodam jeszcze, że słuchawki można jednocześnie sparować z dwoma urządzeniami, a przełączanie się pomiędzy nimi jest bardzo wygodne i szybkie.
Czy warto zainteresować się słuchawkami Jabra Elite 10?
Oczywiście. To świetne słuchawki w bardzo dobrej cenie. Musicie je tylko zmieścić do ucha i zacząć rozkoszować się jakością dźwięku. A po lekcje z komfortu noszenia słuchawek do duńskiego producenta powinni zgłosić się inni.