REKLAMA

Huawei FreeBuds Pro 3 - nawet disco polo brzmi w nich dobrze

Na testy trafiły do mnie słuchawki Huawei FreeBuds Pro 3. Na początku zastanawiałem się, o co tyle szumu, przecież słuchawki, to słuchawki. Trwałem w tym przekonaniu do momentu odpalenia pierwszej piosenki z mojej playlisty. Ze zdziwieniem odnotowałem, że są tam dźwięki, których do tej pory nie słyszałem. A później było już tylko lepiej.

Słuchawki Huawei FreeBuds Pro 3
REKLAMA

Może nie wyglądam, ale mój gust muzyczny jest naprawdę szeroki. W zależności od nastroju i potrzeb słucham metalu, rocka, dobrego popu, rapu, czasem zapląta się też jakieś dobre disco polo (nie wierzcie ludziom, którzy mówią, że takiego czegoś nie ma, że to oksymoron), ale bardzo lubię również muzykę klasyczną, zwłaszcza we współczesnych aranżacjach. Nie tykam tylko jazzu oraz twórczości pewnego polskiego zespołu, który śpiewa, że wehikuł czasu to byłby cud, bo mój organizm pada ofiarą gwałtownej reakcji alergicznej. Krótko pisząc - słucham praktycznie wszystkiego, a że czasu na słuchanie mam coraz mniej, to wszędzie gdzie się da, chodzę w słuchawkach. Od prawie dwóch tygodni są to Huawei FreeBuds Pro 3 i już wiem, co o nich myśleć.

REKLAMA

Huawei FreeBuds Pro 3 - specyfikacja

Zanim jednak opiszę moje wrażenia, czas na suche liczby, żebyśmy wiedzieli co mamy przed sobą.

  • przetworniki dynamiczne 11 mm + membrana plenarna,
  • trzy mikrofony i czujnik przewodnictwa kostnego,
  • pojemność akumulatora słuchawek - 55 mAh każda,
  • pojemność akumulatora etui - 560 mAh,
  • łączność Bluetooth 5.2,
  • obsługa kodeków: AAC, SBC, LDAC, L2HC 2.0,
  • zakres częstotliwości - 14 Hz - 48kHz,
  • waga słuchawek - 5,8 g,
  • waga etui - 46 g,
  • certyfikaty HWA, Hi-Res Audio oraz wodoszczelność IP54,
  • czas pracy - ok 4,5 h z ANC, do 6,5 h bez ANC, do 31 h z etui.

Test słuchawek odbywał się na kilku urządzeniach, w tym na Huaweiu P60 Pro, ale dlaczego akurat ten telefon był potrzebny, zdradzę dopiero w dalszej części testu.

Huawei FreeBuds Pro 3 - wygląd, design

Etui słuchawek, jak i same słuchawki robią naprawdę dobre wrażenie na żywo, można powiedzieć, że bije od nich powiew produktu premium. Etui jest lekkie, zawias chodzi płynnie, a ze środka bez problemu wyciągniemy słuchawki.

Jedna uwaga - na boku jest praktycznie niewidoczny guzik do parowania słuchawek, trzeba go wcisnąć. Nie skłamię, że nie przeczytałem instrukcji, tylko wyjąłem słuchawki, wsadziłem je do uszu i nacisnąłem obie w celu parowania. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to nie działa. Przycisk jest tak dobrze dobrany do etui, że było mi trudno go zauważyć, więc musiałem sięgnąć do instrukcji. Zdaję sobie sprawę, że poniosłem porażkę, ale to pokazuje jakość wykonania testowanych słuchawek.

Jeżeli jesteśmy przy połączeniach - z niezrozumiałych względów podczas używania słuchawek z telefonem Samsunga, smartfon nie zawsze nawiązywał z nimi połączenie. Czasem trzeba było ponownie włożyć je do pudełka, czasem wyłączyć i wyłączyć Bluetooth. Problem nie występuje na smartfonie Huawei P60 Pro.

Same słuchawki sprawiają świetne wrażenie, duża w tym zasługa metalicznego koloru. Wiem, że do wyboru są jeszcze białe i zielone, ale zaprawdę powiadam wam - weźcie te, które testowałem, bo wyglądają najlepiej.

W pudełku znajduje się zestaw 4 silikonowych nakładek, w tym w rozmiarze XS, więc każdy dobierze coś dla siebie. Rozmiar M jest domyślnie zamontowany na słuchawkach. Poprawność dopasowania można zweryfikować w aplikacji AI Life, która uruchamia krótki test, sprawdzający czy słuchawki dobrze leżą. Oczywiście nic nie zastąpi własnego poczucia komfortu, ale jeżeli się wahacie, to można zweryfikować, który rozmiar nakładki zapewni lepsze wrażenia. I nie bójcie się wkładać różnych rozmiarów w zależności od ucha, to kompletnie normalne i nikt tego nie sprawdza, że macie w jednych uchu wkładkę XS, a w drugim S. Liczy się wasz komfort.

Słuchawki dobrze leżą w uchu, czułem, że je mam, ale to nie było męczące, miałem po prostu pewność, że dobrze siedzą i nigdzie się nie wybierają. Poprosiłem swoją żonę, żeby zabrała je na trening i powiedziała czy się trzymają - nie miała żadnego problemu, nie wypadły z uszu, pomimo intensywnych ćwiczeń. Jeżeli wyjmiecie je z uszu, to odtwarzanie automatycznie się zatrzyma. Detal, ale poprawia komfort korzystania.

Huawei FreeBuds Pro 3 - jak grają?

Wspominałem na wstępie, że w dobrze znanych utworach zacząłem słyszeć dźwięki, których do tej pory nie słyszałem. Tak się złożyło, że kilka miesięcy temu byłem na badaniach słuchu, z których dowiedziałem się, że z moim słuchem jest wszystko dobrze i bardzo dobrze słyszę zarówno wysokie jak i niskie tony. Jednak, gdy pierwszy raz odpaliłem w słuchawkach Odę do radości w wykonaniu Chicagowskiej Orkiestry Symfonicznej, to aż przystanąłem z wrażenia. Dotarło do mnie to, o czym piszą audiofile - że sprzęt robi różnicę. Oczywiście oni piszą to w kontekście pozłacanych kabli kosztujących kilkanaście tysięcy złotych za metr bieżący, a nie o słuchawkach za 899 zł, ale to już są detale.

Duża zasługa w tym zakresu częstotliwości, które obsługują słuchawki. Aż żal używać ich na Spotify, bo są stworzone do lepszych streamingów i lepszej jakości dźwięku. W aplikacji AI Life mamy kilka trybów korekty dźwięku od podbicia basów, po wokale lub wysokie tony. Każdy znajdzie coś dla siebie, ale moim zdaniem najlepiej sprawuje się podstawowy tryb, który udanie łączy zalety innych trybów. Dla zaawansowanych użytkowników, ze znacznie lepszymi uszami jest jeszcze equalizer, w którym można samemu pokombinować z poszczególnymi składowymi dźwięku. W każdym z tych trybów dźwięk jest wspaniały, można się kompletnie zatracić w muzyce.

Słuchawki mogą być podłączone do dwóch urządzeń jednocześnie, przełączanie działa bardzo dobrze. Rozmowy telefoniczne odbywa się bez zarzutu, wyraźnie słyszymy rozmówcę, a on nas. Połączenia można odbierać za pomocą gestów, ale to akurat nic nadzwyczajnego. Zapewne wielu z was zastanawia się co z przepuszczaniem dźwięku - otóż otoczenie usłyszy waszą muzykę jak zrobicie odpowiednio głośno, prawie na maksimum, podejrzewam jednak, że jeżeli słuchacie muzyki na takim poziomie, to jest to wasz najmniejszy poziom. Ja raz zrobiłem taki test i myślałem, że mi mózg wybuchnie.

 class="wp-image-4111607" width="840"

Nie jestem audiofilem, nie znam połowy magicznych pojęć, które są potrzebne do właściwego czucia muzyki, nie mam również łez w oczach, gdy słyszę jak Clapton dotyka strun w Layli, ale urzekły mnie te słuchawki, nie chce się ich wyciągać z uszu, bo dźwięki są czyste, żywe, a jak wspominałem wcześniej - w dobrze znanych piosenkach usłyszałem nowe nuty. I to jest ich największą zaletą - płaci się całkiem sporo jak na słuchawki bezprzewodowe, ale w zamian za to dostaje się urządzenie, którego nie chce się wyłączać.

Więcej testów słuchawek bezprzewodowych znajdziecie na Spider's Web:

Jeżeli chodzi o czas pracy to jest bardzo dobrze. Nie wiem, czy uzyskałem dokładnie takie same wyniki, jak podaje Huawei, ale nie zdarzyło mi się rozładować słuchawek w trakcie dnia, a pierwsze ładowanie etui miałem dopiero po około tygodniu, dlatego śmiem twierdzić, że więcej nie trzeba mi do szczęścia. Pełne ładowanie etui trwa około godziny.

ANC to poezja

Ustawienia ANC wybieramy w aplikacji - mamy tam do wyboru dwa tryby (w sumie to trzy, bo trzeci to brak ANC) - redukcja oraz drugi o nazwie świadomość, który tylko lekko wycisza otoczenie. Każdy z nich ma jeszcze swoje ustawienia dodatkowe. Włączyłem najmocniejszy, wsiadłem na rower i udałem się w świat. O matko i córko, jak to ANC działa. Oczywiście nie pochwalam jeżdżenia w słuchawkach, ale jeżeli to już robicie, to wiedzcie, że Huawei FreeBuds Pro 3 dają radę z wiatrem, szumem ulicy. Można słuchać muzyki lub podcastów i nie tracić nić z tego co słyszymy. W moich prywatnych słuchawkach przy wyższych prędkościach szum staje się nie do zniesienia, a tutaj zaczynamy go słyszeć, ale nadal dominujący jest dźwięk w słuchawkach. Naprawdę magia.

 class="wp-image-4111622" width="840"

Wspominałem już parę razy o aplikacji AI Life - koniecznie ją zainstalujcie, bo oprócz zalet wymienionych w tekście, będziecie mogli jeszcze lokalizować słuchawki, w razie gdybyście je zgubili oraz aktualizować ich oprogramowanie. Za jej pomocą zmniejszycie również opóźnienie podczas odtwarzania filmów - w domyślnych ustawieniach mamy gdzieś sekundę opóźnienia, może trochę mniej. Po włączeniu opcji zmniejszającej opóźnienie staje się prawie niewyczuwalne.

REKLAMA

A po co mi był Huawei P60 Pro? Żeby sprawdzić obsługę autorskiego kodeka L2HC. Aczkolwiek nie wiem, czy rzeczywiście usłyszałem różnicę, czy sobie to po prostu wmawiam.

Niezależnie od tego - słuchawki Huawei FreeBuds Pro 3 są warte swojej ceny. Nie znudzicie się, nie będziecie chcieli ich wyciągać, a dzięki doskonałemu ANC będziecie mogli się odciąć od świata w sposób, który wam najbardziej pasuje. Jeżeli budżet wam pozwala na taki zakup, to nie wahajcie się ani chwili.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA