REKLAMA

TCL C805 to jedno z największych zaskoczeń 2023 roku. I nowy wyznacznik telewizyjnych standardów

Przeprowadziłem prawdopodobnie ostatni już w tym roku test telewizora. Tak się złożyło, że okazał się też jednym z ważniejszych. Oznacza bowiem, że w roku 2024 znacznie trudniej będzie tłumaczyć braki w telewizorach argumentem "w tej cenie to się tak nie da".

21.12.2023 05.39
TCL C805
REKLAMA

Redakcja zajmująca się telewizorami na Spider’s Web jest niewątpliwie pod wieloma względami rozpieszczona. Mamy bowiem sposobność obcowania z produktami klasy luksusowej i styczność z telewizorami, na które mało kto może sobie pozwolić. To jednak również pewna pułapka, której bardzo staramy się unikać. Patrzenie się na jakość odbiorników za 7000 zł i więcej to ogromna przyjemność, ale też zakrzywia spojrzenie na telewizory, które faktycznie są kupowane przez konsumentów.

REKLAMA

Telewizory do testów najczęściej zdobywamy, wypożyczając je na czas kilkunastu dni od producenta. Zdradzę mały branżowy sekret: producenci zazwyczaj bardzo chętnie udostępniają dziennikarzom sztandarowe modele lub te z najlepszych linii modelowych - tych masowych często nawet nie oferują i trzeba się postarać, by je zdobyć. By jak najmniej dziennikarzy doświadczyło ułomności tańszych modeli.

Co potrafi telewizor za 4000 zł?

TCL C805 - wysoka jasność, bardzo dobre kolory

TCL C805 - prawdopodobnie ostatni testowany w tym roku przez Spider’s Web telewizor - to właśnie jeden z tych tańszych, choć nie z dolnej półki. W najczęściej kupowanej przekątnej 55 cali kosztuje 4000 zł, w najbardziej pożądanej 65 cali raptem 500 zł drożej. To cena porządnego (ale nie w oczach przyzwyczajonego do sztandarowych modeli autora Spider’s Web, a konsumenta) telewizora, w zasięgu finansowym typowego polskiego gospodarstwa domowego.

Do tej pory testowanie takiego telewizora wymagało dużej dyscypliny. Trzeba zapomnieć o przyzwyczajeniu do kontrastu setek stref wygaszania, jasności i kolorów QLED-a, trzeba patrzeć na wyniki pomiarów i porównywać je z tym, co wiadomo o innych modelach. Trzeba też spędzić nieco czasu z ulubionymi i dobrze znanymi treściami, by zanotować, co jeszcze ten telewizor robi nie tak. Rzetelnie skompilować dane, wyciągnąć stosowne wnioski - opisać w recenzji.

Z TCL C805 ta dyscyplina była zbędna.

Jest to telewizor istotnie gorszy od użytkowanego przeze mnie prywatnie znacznie droższego odbiornika. Oczywiście że widać różnicę w jakości obrazu i jestem przekonany, że ta jest widoczna nie tylko dla wprawnego oka entuzjasty, ale i dla osoby postronnej. To jednak nie oznacza, że to, co widać na ekranie C805, jest brzydkie. Czy przekłamane. Czy ciemne, niewyraźne, słabe w ruchu. Przeciwnie.

65-calowy TCL C805 ma ponad 512 stref wygaszania

W telewizorze za 4000 zł znajdziemy powłokę QLED, za sprawą której telewizor ten zapewnia szersze pokrycie kolorów przy zachowaniu wysokiej jasności. To akurat już żadne osiągnięcie na tej półce cenowej, ale zwracam uwagę, że szczytowa jasność jest tu znacznie powyżej 1000 nitów. Oznacza to bardzo satysfakcjonujący i nasycony obraz w HDR, klasy jeszcze nie tak dawno temu telewizorów za kwoty dwukrotnie wyższe.

Przede wszystkim to telewizor Mini LED, niezmiennie za 4000 zł. I to nie jakiś oszukany Mini LED, w którym LED-y może i faktycznie są mniejsze, ale niewiele więcej z tego wynika – w 65-calowym C805 znajduje się 512 stref. W żadnym razie wynik rekordowy i daleki od zapewnienia idealnego kontrastu. Tym niemniej, w połączeniu ze sprawnym procesorem obrazu, C805 powinien zapewniać wyraźny, kontrastowy i klarowny obraz. No i zapewnia.

Nawet nie będę zaczynał o grach. C805 to telewizor klasy e-sportowej, o minimalnym input lagu, sprawnym mechanizmie FALD w Trybie Gry, z pełną obsługą VRR i z odświeżaniem 144 Hz przy rozdzielczości 4K. Na tym nie tylko można grać w zręcznościówki na konsoli - ale nawet można ten telewizor podłączyć do PC i zacząć się bawić w prawdziwe, półprofesjonalne współzawodnictwo online. W telewizorze za 4000 zł.

C805 to telewizor w zasadzie klasy e-sportowej

Bo widzicie, do tej pory ocenialiśmy najlepszy kompromis. Trochę się zmieniło, co rodzi ogromne nadzieje na przyszły rok.

Istota recenzji się nie zmieni i z całą pewnością żaden telewizor w kwocie niższej niż 10 000 zł nie będzie idealny - co oznacza, że będzie miał wady i kompromisy. Tyle że do tej pory o kompromisach pisaliśmy w stylu ładne kolory, znośny kontrast, ale słaba reprodukcja ruchu - dobry do filmów, taki sobie do sportu. Albo genialny kontrast, ale tak niska jasność, że trzeba zasłaniać okna. Albo świetny w grach, ale kolory słabe. Zawsze coś nie tak. Trzeba mądrze wybierać pod swoje potrzeby.

Z C805 nie trzeba. Jest świetny dla graczy. Oferuje śliczny obraz w filmach. Ma bardzo dobrą reprodukcję ruchu, więc mecze sportowe to przyjemność. Nie, nie jest idealny, co to to nie, sam TCL ma lepsze telewizory. Ale jest tak dobry, że mało kto jest w stanie się już krzywić. Trudno o treści, które uwypuklą jego niedoskonałości. Czy warto dopłacić do lepszego modelu? Jako fan sztuki filmowej i grafiki 3D odpowiem twierdząco, pod warunkiem, że domowy budżet na to pozwala. Ale po raz pierwszy czuję, że warto. A nie, że trzeba. To duża różnica.

TCL C805 z Google TV
REKLAMA

Testując przystępne cenowo telewizory, musiałem zmuszać się do przyzwyczajania się do ich wad. Korzystając z 65-calowego C805 za 4500 zł ja i reszta domowników, tak samo przyzwyczajonych do wypasionych telewizorów, po prostu cieszyliśmy się treściami wideo. W tym pięknymi kadrami z filmów na płytach Dolby Vision HDR. To duża zmiana, na swój sposób bardziej przełomowa niż najnowszej generacji panele w sprzętach dla entuzjastów.

I recenzja, którą będę miał w pamięci, testując przyszłoroczne modele.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA