REKLAMA

Schron przeciwatomowy do kupienia w Polsce. Cena nie zwala z nóg

Pozbyć chcą się ich zarówno prywatni inwestorzy, jak i miasta. Zainteresowanie w Polsce tego typu obiektami może i rośnie, ale dotyczy nowych konstrukcji. Na dodatek znacznie tańszych.

schron przeciwatomowy
REKLAMA

O tym, że w Polsce nie brakuje firm oferujących budowę schronów na działce, już pisaliśmy. Okazuje się, że na sprzedaż trafiają także nieco bardziej leciwe konstrukcje. Serwis „Express Bydgoski” przypomina, że przeciwatomowy schron o dawnym kryptonimie "Kotwica" w podbydgoskim Krąpiewie wciąż jest na sprzedaż.

REKLAMA

Ile kosztuje przeciwatomowy schron? Cena nie powala

Z aukcji wynika, że 1,2 mln zł. Autor ogłoszenia podkreśla, że schron został posadowiony 9 metrów pod ziemią i został zbudowany przez wojsko polskie w pierwszej połowie lat 80. XX w.

Obiekt wytrzyma bezpośrednie uderzenie bombą lotniczą o mocy 240 kiloton, strop grubości 2,4 metra zbrojonego betonu, dwa wyjścia awaryjne z czterema korytarzami. Obiekt posiada własne ujęcie wody, przyłącze energetyczne z własną trafostacją dużej mocy. Budowla znajduje się na ogrodzonym terenie o powierzchni 8,5 hektara. Dojazd drogami utwardzonymi. Doskonałe miejsce pod farmę wiatrową, najbliższe zabudowania około 2 km. Do nieruchomości przynależy budynek mieszkalno-magazynowy o powierzchni 240 m2, budynek trafostacji 80 m2 oraz budynek wartowni o powierzchni 40 m2, główna sala w bunkrze ma 300 m2. Posiadamy ponad 200 teczek dokumentacji technicznej obiektu w tym wiele z oznaczeniem "Tajne".

- czytamy w opisie aukcji.

- Oczywiście są telefony, ale bez konkretnych ofert – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” właściciel obiektu.

Schron został zakupiony od koronowskich wodociągów. Miał prawie pełne wyposażenie, relacjonuje gazeta, ale z czasem zaczęto się go pozbywać. Sprzedano m.in. silniki generatorów prądu. Ponoć trafiły w dobre ręce – część przedmiotów zakupili sami miłośnicy militariów i starych technologii.

Na Spider's Web piszemy o schronach:

Nikt nie chce starych schronów

Obiekt z woj. kujawsko-pomorskiego nie jest wyjątkiem. Katowice od jakiegoś czasu próbują pozbyć się schronu znajdującego się w Giszowcu. Trzy przetargi nie wyłoniły zwycięzcy. Schron na działce przy ul. Pszczyńskiej 20 powstał w latach 1959-1962. Składa się z 20 pomieszczeń. Konstrukcja nie może już jednak pełnić funkcji schronu m.in. ze względu na uszkodzenia związane ze szkodami górniczymi.

Na początku działka ze schronem została wyceniona na 2 mln zł. W trzecim przetargu cena spadła do 1 mln zł. Jedna osoba była nawet chętna, ale ostatecznie wycofała się z pomysłu.

Podobny obiekt znajduje się też na działce w Szczecinie – na tyłach gmachu filharmonii, na terenie o powierzchni 3386 m kw. w centrum miasta. Schron jeszcze w latach 90. był modernizowany, a do 2011 r. jego istnienie było tajne, choć mieszkańcy domyślali się, że za ogrodzeniem coś zostało ukryte. Szczecińska „Wyborcza” relacjonowała, że karty odkryto w 2012 r., kiedy to urząd wojewódzki uznał, że obiekt jest dla niego zbędny.

Konstrukcję zbudowali Niemcy. Jego powierzchnia wynosi 1400 m kw. Z ustaleń wynika, że pod ziemią miało dać się przebywać przez tydzień.

Cena wywoławcza działki wynosiła 10 mln zł

REKLAMA

Dopuszczano rozbiórkę schronu. Choć przetarg odbył się 25 września, lokalne media nie informowały o jego rezultacie. Niewykluczone, że podobnie jak w Katowicach i w podbydgoskim Krąpiewie nie znaleźli się chętni.

Cóż, jeśli komuś faktycznie zależy na tego typu schronieniu, buduje je raczej na działce blisko domu. Z punktu widzenia bezpieczeństwa ma to sens, ale jednak opisane wyżej schrony oferują coś więcej – historię! I biorąc pod uwagę to, na co ludzie potrafią wydać pieniądze, mimo wszystko dziwi mnie fakt, że nikt na poniemieckie czy PRL-owskie schrony się nie skusił.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA