REKLAMA

Kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów. Tego najbardziej brakuje mi w internecie

Teoretycznie blogowanie nie umarło - mamy przecież media społecznościowe, które spełniają tę samą rolę i dają te same możliwości. Praktycznie obecnie nie ma nic wspólnego z blogowaniem, które grubo ponad dekadę temu podbijało sieć. Blogi ro relikt przeszłości, którego straty nie mogę przeboleć - z całkiem prostego powodu: zatracamy indywidualność wypowiedzi (i jej miejsca) jednostki w internecie, jakkolwiek infantylna by nie była.

Kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów. Tego najbardziej brakuje mi w internecie
REKLAMA

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto kiedykolwiek nie miał własnego bloga. Mówię tu całkiem poważnie. Jeżeli z internetu korzystasz od dekady - albo i dłużej, na pewno w jakimś momencie posiadałeś "swoje miejsce w internecie" na Bloggerze lub Blogspocie, blox.pl, blog.onet.pl, bloog.pl, a jeżeli byłeś bardziej wprawny w internecie to na Wordpressie. A może i z własną domeną, jeżeli byłeś oddany blogowaniu jako pasji?

REKLAMA

Blogi urokiem, ale i przekrojem społeczeństwa

Blogi w latach 2005~2013 właściwie stanowiły przekrój polskiego społeczeństwa (czy społeczeństwa jako takiego). Zdecydowaną większość stanowili użytkownicy, że tak to nazwę, niedzielni, których próby stałego blogowania kończyły się po dwóch tygodniach, a treści oscylowały wokół "W czwartek zjadłem kanapkę z serem i pomidorem i byłem z wizytą u cioci w Radzyminie", ale były też blogi bardziej ambitne, poświęcone danej tematyce. Modzie, polityce, technologiach, literaturze, męski punkt widzenia, kobiecy punkt widzenia, rozterki i porady rodzicielskie, czy naprawdę dobrze prowadzone pamiętniki, których autor umiejętnie balansował pomiędzy prywatnością a zainteresowaniem czytelnika.

Blogosfera tamtego okresu była niezwykle urokliwa, bowiem blogowanie było w pewnym sensie zupełnie inne od obecnych publikacji w mediach społecznościowych. Tak jak obecnie, blogować mógł każdy, a bariera wejścia zawsze była niska: wystarczyło założyć konto, by cieszyć się pełnią funkcji. Jednak tworząc własny blog, dostosowywaliśmy go do własnych potrzeb, na co media społecznościowe pozwalają tylko w ograniczonym zakresie. Nie tylko pod względem wizualnym (aczkolwiek tu bywały wyjątki, gdy bloger posiłkował się całkowicie darmowymi rozwiązaniami), ale także treści i tego kto i jak mógł wchodzić z blogiem w interakcję.

Na blogach możliwe było (i w sumie nadal jest) całkowite dostosowanie szaty graficznej, dzięki czemu już od wejścia każdy był inny, a sam wygląd stanowił jego wizytówkę. To, co publikowano zależało tylko i wyłącznie od autora. Mały album ze zdjęciami z wakacji? Wpis z lutego 2010. Przemyślenia dotyczące wyborów mające 6 tys. słów? Krótki wpis poświęcony typowemu dniu z życia, śmiesznemu filmikowi czy jakiemuś wydarzeniu? Treści mogły się przeplatać.

Blogowanie nie umarło tylko ewoluowało. Ale to nie jest ewolucja, którą się cieszę

Wchodzenie z blogami w interakcję również było ciekawe, bowiem ze względu na mnogość platform rzadko opierało się na typowym dzisiaj systemie obserwatorów. Blogi wrzucało się do zakładek, "wpisywało z palca" w pasek adresu lub wyszukiwało w wyszukiwarce, co miało swoje plusy i minusy. Plus zdecydowanie stanowił fakt, że nawet przy dużej częstotliwości publikacji nie wchodziło się "w paradę" innym i nie zasypywało się listy "Najnowszych" kanapkami z dżemem i zdjęciem psa na spacerze. Minus stanowił fakt, że grono odbiorców stanowili przede wszystkim stali czytelnicy, a nie obserwatorzy i osoby, którym algorytm podsunął bloga.

Blogowanie jako takie nie umarło, ale dramatycznie zmieniło swoją formę. Zdecydowana większość osób, które jeszcze parę lat temu regularnie blogowały (lub blogowałyby mając odpowiednie warunki), dziś robi to poprzez media społecznościowe i publikacje wpisów, zdjęć czy filmików. Na pewno jest to z korzyścią dla zasięgów, ale z krzywdą dla samej treści, która musi być atrakcyjna dla nie tylko czytelnika, ale i algorytmu.

Blogowanie wprowadzało także pewną różnorodność do przeglądanego internetu, bowiem indywidualność szat graficznych - zależnych całkowicie od autora czytanego bloga, urozmaicała dzień spędzony przed ekranem. Obecnie jesteśmy na łasce medium, gdzie każda treść otulona jest tym samym szaliczkiem interfejsu, barw i opcji, nie dając autorowi możliwość zmian innych, jak zdjęcie profilowe i/lub zdjęcie w tle.

Blogi wprowadzały pewien element indywidualności, świeżości. Choć były naszprycowane błędami językowymi, czasami przeklejeniami z portali internetowych i niekiedy wręcz bolącymi w oczy motywami, to dawały to poczucie "jestem w internecie i mogę pisać, o czym chcę". Blogi sprawiały, że młodsi użytkownicy globalnej sieci mogli w dość infantylny, lecz uroczy sposób rozwijać i odkrywać siebie - nie ważne czy ich zainteresowaniem jest piłka nożna czy Dorota Rabczewska, a dorośli dzięki nowo nabytej swobodzie odkrywali w sobie dryg do pisania o tym, co po prostu lubią.

Współczesne blogowanie oraz "blogowanie", nie jest tym czym było kiedyś. Obecnie prowadzone blogi to w dużej mierze elementy marketingu różnych marek i przedsiębiorstw, lub niedobitki, które przeżyły transformację internetu i dzięki zabiegom SEO (optymalizacji dla wyszukiwarek) są na czele wyników wyszukiwania Google. Mimo to blogowania tu i ówdzie podejmują się (po raz pierwszy lub ponownie) kolejni internauci, jednak nie ma to tego samego wyrazu.Nie tylko ze względu na ewolucje platform do tego przeznaczonych, ale i na fakt, że zatraciliśmy chęć do czytania, jeżeli ta sama informacja może zostać przekazana za pomocą czterech grafik lub pionowego, 30-sekundowego wideo.

Obecne formy publikacji w internecie są ograniczone samą świadomością, że istnieją pewne standardy i wytyczne, a jeden wpis ginie w gąszczu tysięcy innych, lepiej wypozycjonowanych. Nie, żeby kilka lat temu było inaczej, ale podchodziliśmy do tego z przymrużeniem oka, dbając o to, byśmy my cieszyli się z naszego kawałka internetu. I właśnie tego będzie mi brakować w umierającej blogosferze.

REKLAMA

Może zainteresować cię także:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA