Polacy stworzyli wózek inwalidzki sterowany wzrokiem. Pierwsi testerzy są zachwyceni
Choć nawet zwykłe wózki inwalidzkie są w stanie zmienić świat osób niepełnosprawnych, to niektóre przypadki medyczne na stałe przykuwają osobę chorą do opiekuna. Szansę na zmianę tego faktu daje polski startup Sojgo innowacje, który opracował sposób przekształcenia konwencjonalnego wózka inwalidzkiego w wózek elektryczny oraz dodanie do niego systemu kontroli wzrokiem.
Za sprawą nauki i techniki osoby niepełnosprawne stopniowo zyskują co raz więcej możliwości samodzielnego działania i niezależności od rodziny, znajomych czy opiekunów. Przykładów nie trzeba szukać daleko - protezy, syntezatory mowy czy nawet kontrolery do gier. Jednym z takich wynalazków jest także wózek inwalidzki, który, choć daje ogromne możliwości przemieszczania się, posiada jedno ograniczenie: użytkownik musi posiadać albo minimum sprawności w dłoni, albo być sterowany przez drugą osobę.
Bowiem istnieją przypadki medyczne, w których osoby z pełnią sprawności intelektualnej nie posiadają kontroli nad częścią ciała inną niż głowa, co dyskwalifikuje je z używania nawet wózków elektrycznych sterowanych za pomocą niewielkiej gałki pod dłonią. Nadzieję na zniesienie tego limitu daje wynalazek polskich inżynierów.
Nie posiadając kontroli nad kończynami, w mgnieniu oka znajdziesz się tam, gdzie chcesz. Dosłownie.
Duet polskich inżynierów - Wojciech Sójka oraz Krzysztof Lingo - opracował sposób przekształcenia konwencjonalnego wózka inwalidzkiego w wózek elektryczny oraz dodanie do niego systemu kontroli wzrokiem. Pojazd pozwala na samodzielne przemieszczanie się osobom nieposiadającym kontroli nad kończynami, gdyż wymaga on od użytkownika jedynie ruchu gałek ocznych oraz powiek.
Sposób sterowania pojazdem został wypracowany na podstawie wielu testów i konsultacji przeprowadzonych z potencjalnymi użytkownikami. W obecnej wersji systemu osoba na wózku musi spojrzeć w danym kierunku, a następnie zamknąć oko na pół sekundy. Po otwarciu oka, pojazd skręca i rusza w wybranym kierunku. Aby się zatrzymać użytkownik, musi zamknąć oko na co najmniej półtorej sekundy. Zanim jednak użytkownik będzie mógł prowadzić pojazd, musi odbyć kalibrację razem z opiekunem, która pozwala dostosować algorytm do osobistych potrzeb użytkownika.
Ambasadorem projektu wózka sterowanego wzorkiem jest Wojtek Sawicki, bloger i dziennikarz muzyczny chorujący na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Wojtek na swoim profilu na Instagramie opublikował relację z testów wózka na gdyńskim Skwerze Kościuszki.
- Początkowo miałem pewne problemy z płynnością jazdy, wózek. Jednak w momencie, w którym opanowałem odpowiedni sposób mrugania oczami [...], zacząłem odczuwać dużą przyjemność z pokonywania kolejnych metrów. Na co dzień korzystam z pojazdu sterowanego ustami, ale robienie tego ruchami gałek oczami to zupełnie inny poziom niezależności. Nie musiałem również obawiać się utraty zębów na nierównościach.
- relacjonuje Wojtek.
Jak mówi nam Krzysztof Lingo w wypowiedzi, obecna wersja prototypu posiada dwa systemy hamowania. Standardowy, w którym użytkownik musi zamknąć oko na półtorej sekundy oraz awaryjny, znajdujący się na boku wózka czerwony przycisk, który odcina zasilanie pojazdu.
- Sytuacja z nagłym odwróceniem wzroku i skrętem w złą stronę nie występuje ze względu na sposób sterowania wózkiem. By skręcić w wybrane miejsce, użytkownik najpierw musi potwierdzić tę komendę poprzez zamknięcie oka
- mówi Krzysztof Lingo
Jednocześnie prototypowy model posiada dwa ograniczenia. Pierwszym z nich jest niedostosowanie wózka do osób noszących okulary, a to ze względu na specyfikację gogli sterujących. Drugim ograniczeniem jest akumulator wózka, który według zapewnień twórców zapewnia energię na jedynie 90 minut pracy - lub 180 w przypadku wykonywania małej ilości skrętów.
Sojgo innowacje ma prototyp wózka sterowanego wzrokiem. Co dalej?
Obecnie projekt wózka sterowanego wzrokiem jest na etapie "dojrzałego MVP" - czyli prototypu na tyle zaawansowanego, że Wojciech Sójka oraz Krzysztof Lingo są w stanie pokazać go potencjalnym klientom, wymagając jedynie delikatnego doszlifowania.
Dalsze prace inżynierów nad projektem są ograniczone przede wszystkim przez brak środków finansowych, które ci mają nadzieję zdobyć poprzez rozwinięcie aplikacji Ultralist. Ultralist to oprogramowanie do bardzo wygodnego i szybkiego tworzenia list zakupowych, która podpowie użytkownikowi, w którym sklepie lub dyskoncie stworzony koszyk zakupowy jest najtańszy. Pozyskane w ten sposób środki oraz doświadczenie pozwolą startupowi założonemu przez inżynierów - Sojgo innowacje, powrót do prac nad wózkiem.
Wobec zainteresowania prototypem ze strony osób niepełnosprawnych i ich bliskich, Sojgo innowacje pozostawia otwarte drzwi dla osób, które w przyszłości chciałyby zaangażować się w testy czy zakup gotowego pojazdu.
- Obecnie ze względu na nasze duże zaangażowanie w rozwój "Ultralisty" niestety nie możemy zaoferować zbyt wiele, dlatego że ciężko nam znaleźć czas oraz możliwości, aby testować wózek z osobami zainteresowanymi. Planujemy w niedalekiej przyszłości wrócić jednak do naszego projektu, dlatego możemy zaproponować osobom zainteresowanym projektem zapisanie się na listę oczekujących (wait list). W przypadku, gdy będziemy w trakcie dalszego rozwoju projektu, z przyjemnością skontaktujemy się z osobami na liście i zaproponujemy testy lub możliwość zakupu
- powiedział Krzysztof Lingo.
Sojgo innowacje można śledzić także poprzez ich kanał w serwisie YouTube - WeBuildThis.