REKLAMA

Sony S2000. Zero elektroniki, sto procent brzmienia. Kto chce taki soundbar? Recenzja

Jeżeli szukacie soundbara, który wspaniale zintegruje się ze wszelkimi cyfrowymi ekosystemami i który oferuje rozmaite funkcje zabawy dźwiękiem - to przykro mi, ale trafiliście pod zły adres. A co, jeśli budżet jest napięty, a każda wydana złotówka ma się przełożyć na lepsze brzmienie? Przedstawiam wam Sony S2000.

Sony S2000 recenzja
REKLAMA

Sony S2000 (a właściwie to HT-S2000) to wydatek 1700 zł. Mając na uwadze cennik producenta i patrząc tylko na niego - to dość tanio. Sony we wszystkich swoich produktach RTV dolicza sobie dodatkową kwotę za markę. W przypadku produktów premium to być może słuszna strategia. Sony w istocie tworzy zazwyczaj świetne produkty, zwłaszcza w kategorii audio, więc ma podstawy do doliczania sobie czegoś ekstra, bo w zamian oferuje iluzję pewności, że dany produkt będzie w istocie fantastyczny.

REKLAMA

Ta sama strategia nie wydaje się jednak zasadna, kiedy przychodzi do oceny produktów ze średniego i niskiego segmentu. Przy tego rodzaju produktach klient zwraca już uwagę na ceny i możliwość oszczędności. Marka jest miłym dodatkiem, ale przede wszystkim liczy się relacja jakości i możliwości do ceny. Sony bardzo rzadko ma problem z jakością czy możliwościami. Ale z tą relacją już owszem.

Czytaj także:
- Sony WF-1000XM5. Nie mogę napisać, że są to najlepsze słuchawki na rynku tylko z jednego powodu - recenzja
- Sony AX7 - pierwsze wrażenia. Kino domowe, które mieści się w podręcznej torbie
- Sony Bravia XR A80L - wspaniały telewizor z przesadną dopłatą do marki. Recenzja

Sony S2000

Dlatego z dużą podejrzliwością podchodziłem do testów soundbara S2000. W tej kwocie spodziewałem się produktu niesprzedawalnego, mając na uwadze wiele innych urządzeń tego producenta. Dobrych, ale zbyt drogich. Spodziewałem się, że ten produkt to najniższej klasy grajbelka w cenie tej średniopółkowej. Na szczęście się pomyliłem.

Wyposażenie soundbara Sony S2000. To będzie bardzo krótki fragment recenzji.

Sony S2000

S2000 to soundbar wyposażony w pięć skierowanych do przodu głośników (łącznie 250 W). Co ciekawe, mimo tego jest wyposażony zarówno w dekoder Dolby Atmos, jak i DTS:X. To nie oznacza oczywiście, że jego użytkownicy mogą liczyć na zapewniany przez te formaty dźwięk sferyczny. Tym niemniej to dobrze, że urządzenie rozumie nawet najbardziej zaawansowane formaty dźwięku i potrafi je przetwarzać w ramach swojego trzykanałowego stereo. To też potencjalnie cenna funkcja dla użytkowników odtwarzaczy Blu-ray, które nie są w takie dekodery wyposażone.

Na tym jednak nowoczesność S2000 się kończy. Soundbar jest wyposażony w tylko jedno złącze HDMI-eARC, a więc też nie obsługuje dźwięku pass-through. Nie jest wyposażony też w żadną inną formę łączności bezprzewodowej poza Bluetoothem. Apple Airplay? Nic z tego. Google Chromecast? Radzę zapomnieć. Sony przygotowało sprzęt, który ma odbierać dźwięk z telewizora przez HDMI lub złącze optyczne - i koniec. Każdy dodatek wpływa na cenę, więc musi zniknąć. Prawdopodobnie nie byłoby nawet Bluetootha, gdyby nie fakt, że soundbar jest konfigurowany za pomocą mobilnej aplikacji - a jakoś trzeba go z telefonem sparować.

Sony S2000

Aż dziw, że do zestawu dołączony jest pilot (swoją drogą, śmieszny przez to, że jest malutki i gruby - ale przez to wygodnie leży w dłoni), skoro pilot od telewizora (HDMI-CEC) i mobilna aplikacja powinny wystarczyć. W pudełku ze sprzętem znajduje się też zestaw do montowania soundbara na ścianę. Sama aplikacja pozwala na bardzo proste modyfikacje dźwięku, jak podbicie basów czy zmniejszenie dynamiki. Nie ma nawet korektora graficznego.

Wyposażenie poziom minimum. To jak brzmi Sony S2000?

Nadspodziewanie dobrze, a w kontekście półki cenowej wręcz rewelacyjnie. Już rozumiem czemu stereofoniczny soundbar obsługuje najbardziej zaawansowane kodeki dźwięku. Dynamika i przestrzeń są tu niezwykłe, pozwalając na wydobycie fantastycznej głębi - dodatkowo modulowanej, jeśli materiał źródłowy jest masterowany w Atmosie lub DTS:X. Oczywiście nie należy się spodziewać dźwięku dookólnego, cała scena dźwiękowa znajduje się przed słuchaczem. Jest jednak szczegółowa i klarowna, a soundbar ten mimo małego rozmiaru bez problemu wypełni donośnym dźwiękiem cały pokój.

Sony S2000 - przyciski sterujące

Cudów S2000 jednak nie realizuje. Po osiągnięciu średniej i wysokiej głośności soundbar zaczyna gdzieś gubić niskie tony. Znaczy się, wiadomo gdzie - brak subwoofera i fizyczny rozmiar samej grajbelki wykluczają możliwość emisji głębokich i mocnych basów. Czuć to szczególnie w filmach akcji i grach wideo - zwłaszcza jak ktoś już jest przyzwyczajony do oglądania scen wypełnionych strzałami i wybuchami, akcentowanych przez głośnik niskotonowy. Jednak jak na samodzielne urządzenie bez subwoofera, S2000 i tak robi duże wrażenie.

Zaskakująco dobrze radzi też sobie z muzyką, lepiej od niektórych istotnie droższych sprzętów. Puszczanie muzyki z telefonu przez Bluetooth to co prawda doświadczenie dość rozczarowujące, ale ta sama muzyka zapewniona przez HDMI i aplikację w telewizorze brzmi wyjątkowo dobrze. Niestety przez Bluetooth nie są obsługiwane żadne zaawansowane kodeki. W tym, co dość zabawne, Sony LDAC.

Czy Sony S2000 to soundbar o najlepszej relacji jakości do ceny? I tak, i nie. Czas na podsumowanie.

Sony S2000

Sprzęt audio recenzuje się dość trudno, ponieważ różni odbiorcy mają różne potrzeby i preferencje. Subtelne różnice pomiędzy dziesiątkami testowanych sprzętów nie są oczywiste do wychwycenia w kontekście konkurencji i cen. Wybranie konkretnego modelu i wskazanie go odbiorcy bywa dla recenzenta wyzwaniem. Tu... jest bardzo prosto.

REKLAMA

Stanowczo odradzam Sony S2000, jeśli oczekiwania klienta wykraczają poza funkcję zastąpienia marnych głośników telewizora czymś sensownie brzmiącym. Systemy multi-room, muzyka z telefonu inaczej niż przez Bluetooth, podłączanie wielu urządzeń przewodowo do grajbelki - próżno tu szukać jakichkolwiek dodatków. S2000 to głośnik (czy raczej pięć głośników). Tyle.

Ale też przez to zdecydowanie polecam Sony S2000 osobom szukającym właśnie takiego sprzętu. Choć oznaczenia Dolby Atmos i DTS:X sugerują coś innego, na S2000 należy patrzeć jak na soundbar stereo. Który nie ma żadnych dodatkowych funkcji i któremu przydałoby się dokupienie subwoofera. Ale też który to, co ma robić – zastępować telewizyjne brzęczki - robi bardzo dobrze, nie kosztując przy tym zawrotnej kwoty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA