"Najgorsza łatka historii gier" - fani Diablo 4 są wściekli i bombardują recenzje
Aktualizacja 1.1.0 przygotowująca Sanktuarium na pierwszy sezon rozgrywek w Diablo 4 została przyjęta ze wściekłością przez społecznoścć graczy. Fani uważają, że łatka stanowi wzór tego, jak nie powinno się zmieniać balansu rozgrywki pod wpływem wydarzeń sezonowych.
Lada moment rozpoczyna się pierwszy sezon w Diablo 4. Dla milionów graczy to doskonała okazja by wrócić do Sanktuarium, stworzyć zupełnie nową postać i zapoznać się z nowymi, ograniczonymi czasowo mechanizmami rozgrywki.
Doświadczeni weterani są jednak wściekli, ponieważ aktualizacja poprzedzająca sezon stawia balans rozgrywki na głowie. Rykoszetem dostają ich ukochane postaci oraz uniwersalny serwer.
Aktualizacja do Diablo 4 osłabia graczy by przygotować ich na pierwszy sezon. Przynajmniej według weteranów.
Przeglądając listę zmian wdrażanych wraz z aktualizacją 1.1.0, gracze mogą dostrzec nie tylko liczne poprawki, ale również zmiany mające odczuwalny, negatywny wpływ na siłę ich czempionów. Tak zwanych nerfów jest naprawdę wiele. Od kolejnego zwiększenia punktów życia potworów podczas walk co-op, przez zmniejszenie modyfikatorów atrybutów dla broni, po uszczuplenie obrażeń zadawanych przez ciosy krytyczne.
Blizzard przesuwa pozytywne modyfikatory obrażeń z ogólnych umiejętności, wrażliwości oraz krytyków na bardziej zniuansowane efekty typu zamrożenie, mrok, wykrwawienie czy pułapki. Jednocześnie obniżono odporność postaci, sprawiając, że bohaterowie są teraz podatniejsi na ataki. Twórcy zapewne chcą tym zachęcić graczy do tworzenia bardziej zróżnicowanych buildów, ale odczuwalny efekt jest oczywisty: dotychczasowe postaci graczy w Diablo 4 staną się znacznie słabsze, przy jednoczesnym wzmocnieniu przeciwników.
Gracze będą mniej wytrzymali i będą zadawać mniej obrażeń. W ten sposób wolniej zdobędą kolejne poziomy doświadczenia, co szczególnie dotknie tych, którzy chcą dalej rozwijać swoje uniwersalne postaci, zamiast skupić się na nowych, sezonowych, tymczasowych herosach.
Według graczy Blizzard obrzydza fanom Diablo 4, nie potrafiąc podejść odpowiednio profesjonalnie do balansu trudności.
Fani gry mają za złe twórcom, że ci nie tworzą zupełnie nowych, trudniejszych wyzwań z myślą o sezonach. Zamiast tego spowalniają i osłabiają uniwersalnych czempionów dla uniwersalnego Sanktuarium, z którymi gracze zżyli się od premiery i którym poświęcili dziesiątki, jak nie setki godzin. Według krytyków to modelowy przykład tego jak nie rozwijać gry-jako-usługi.
Przez nadchodzący sezon, z jego tymczasową mechaniką absurdalnie potężnych artefaktów, rykoszetem obrywa całe Sanktuarium i całe Diablo 4. Gracze uważają to za pójście na skróty. Blizzard rzekomo psuje buildy tworzone przez dziesiątki godzin, by nowe postaci sezonowe mogły się poczuć z jednej strony naprawdę potężne, ale z drugiej by sezonowi gracze nie dokonywali zbyt szybkich postępów. W końcu co to za sezon, gdy po tygodniu większość entuzjastów dobije do maksymalnego poziomu?
Blizzard zaznacza, że jest świadom krytyki i niebawem odpowie na zarzuty graczy.
W piątek producenci Diablo 4 opublikują kolejny materiał deweloperski, tłumacząc podjęte zmiany. Nie jest wykluczone, że twórcy wycofają się z tych najbardziej kontrowersyjnych, ale póki co temat pozostaje otwarty, a żadne wiążące deklaracje nie zostały złożone.
W tym samym czasie gracze bombardują oceny Diablo 4 w agregatorach recenzji. Na Metacritic społecznościowa nota użytkowników spadła poniżej 3 w 10-punktowej skali. Zdecydowana większość ostatnich negatywnych komentarzy odnosi się właśnie do zmian zapowiedzianych wraz z aktualizacją 1.1.0 oraz pierwszym sezonem plugawców.