REKLAMA

Chcą spalić satelitę Aeolus w atmosferze Ziemi. Będzie nawet transmisja na żywo

W efektownym ogniu skończy swój żywot europejski satelita. Naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) spróbują przy okazji dokonać czegoś niespotykanego w historii lotów kosmicznych. Chcą kierować spadającym na Ziemię satelitą Aeolus, który przez pięć lat monitorował wiatry naszej planety. To pierwsza próba kontrolowanego wejścia w atmosferę satelity, który nie został zaprojektowany z myślą o takiej operacji.

Chcą spalić satelitę Aeolus w atmosferze Ziemi. Będzie nawet transmisja na żywo
REKLAMA

Co to jest Aeolus?

Aeolus to satelita Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), który został wystrzelony w 2018 r. na orbitę okołoziemską o wysokości 320 km. Jego zadaniem było mierzenie prędkości i kierunku wiatrów na całej kuli ziemskiej za pomocą specjalnego lasera zwany lidarem. Dane te były wykorzystywane przez europejskie centra meteorologiczne do poprawy prognoz pogody i zrozumienia zmian klimatu.

REKLAMA

Aeolus był nazywany "niemożliwą misją", ponieważ wymagał wielu wyzwań i innowacji technologicznych, aby zadziałać. Był to pierwszy satelita na świecie zdolny do pomiaru wiatrów z kosmosu. Jego misja zakończyła się w kwietniu tego roku, a satelita został wyłączony na początku lipca.

Satelita Aeolus

Dlaczego satelita spada na Ziemię?

Satelita Aeolus znajduje się na niskiej orbicie okołoziemskiej, gdzie występuje cienka warstwa atmosfery. Ta warstwa powoduje tarcie aerodynamiczne, które stopniowo zmniejsza prędkość i wysokość satelity. Aby utrzymać orbitę, satelita musi używać silników rakietowych i paliwa do korygowania swojej trajektorii. Jednak paliwo ma swój limit.

Kiedy się skończy, satelita zaczyna spadać coraz szybciej pod wpływem grawitacji. W pewnym momencie wejdzie w gęstsze warstwy atmosfery, gdzie temperatura wzrośnie do kilku tysięcy stopni Celsjusza. Wtedy większość satelity spali się i rozpadnie na drobne kawałki.

Jak będzie wyglądała operacja kontrolowanego wejścia?

Zazwyczaj satelity, które kończą swój żywot na orbicie, są pozostawiane same sobie i spadają losowo na Ziemię. Jednak naukowcy ESA postanowili wykorzystać ostatnie resztki paliwa w satelicie Aeolus do przeprowadzenia eksperymentu. Chcą spróbować sterować spadającym satelitą tak, aby wpadł w bezpieczne miejsce nad oceanem.

Operacja rozpocznie się w poniedziałek 24 lipca, kiedy satelita będzie znajdował się na wysokości 280 kilometrów nad Ziemią. Naukowcy będą używać silników rakietowych do obniżenia jego orbity do kształtu eliptycznego, z najniższym punktem na wysokości 150 kilometrów. Trzy dni później wykonają kolejny manewr, który spowoduje wejście satelity w atmosferę nad południowym Pacyfikiem.

Naukowcy będą śledzić położenie i prędkość satelity za pomocą radarów i teleskopów. Będą też komunikować się z nim przez stacje naziemne, aby wysyłać komendy i odbierać dane. Celem operacji jest sprawdzenie, czy można kontrolować kąt i miejsce wejścia satelity w atmosferę, aby zminimalizować ryzyko uderzenia w ludzi lub infrastrukturę.

Czy jest to niebezpieczne?

Naukowcy ESA zapewniają, że operacja jest bezpieczna i ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa lotów kosmicznych. Według nich, szansa, że jakikolwiek fragment satelity dotrze do powierzchni Ziemi, jest bardzo mała. A jeśli nawet tak się stanie, to prawdopodobnie spadnie do oceanu lub na niezamieszkane tereny.

Naukowcy ESA podkreślają też, że operacja ma charakter naukowy i eksperymentalny. Chcą zebrać jak najwięcej informacji o zachowaniu satelity podczas wejścia w atmosferę, aby lepiej zrozumieć ten proces i poprawić modele symulacyjne. Te informacje mogą być przydatne w przyszłości do projektowania satelitów.

Gdzie można obejrzeć operację?

Operacja będzie transmitowana na żywo przez ESA na jej stronie internetowej i mediach społecznościowych. Będzie można zobaczyć obrazy z radarów i teleskopów, a także usłyszeć komentarz ekspertów i operatorów satelity. Transmisja rozpocznie się o godzinie 10:00 czasu polskiego w piątek 28 lipca i potrwa do godziny 12:00.

REKLAMA

Możliwe jest też, że niektórzy ludzie będą mogli zobaczyć spadający satelita gołym okiem lub za pomocą lornetki. Satelita będzie świecił jak jasna gwiazda poruszająca się szybko po niebie. Jednak widoczność będzie zależeć od warunków pogodowych, położenia geograficznego i czasu obserwacji. Najlepsze szanse będą miały osoby znajdujące się na południowej półkuli Ziemi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA