Historyczny moment dla polskiej armii. Obrońca naszego nieba pokazał pazury
Polska ma wreszcie nowy system obrony przeciwlotniczej, który może zestrzelić samoloty, helikoptery, drony i pociski manewrujące. Nazywa się Mała Narew i jest to pierwszy element polskiej tarczy antyrakietowej. W czwartek 22 czerwca 2023 roku na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce odbyły się pierwsze strzelania bojowo-doświadczalne z tego systemu.
Mała Narew to system przeciwlotniczy zaprojektowany przez brytyjską firmę MBDA UK. System składa się ze stacji radiolokacyjnej, urządzenia kierowania ogniem oraz z iLauncher czyli wyrzutni rakiet CAMM (Common Anti-Air Modular Missile), które mają być docelowo produkowane w Polsce. Całość zamontowana jest na podwoziach od Jelcza. To ogromny jakościowy skok dla naszej armii i broń na miarę XXI wieku.
Narew to nazwa programu uzbrojenia, w ramach którego planowane jest zakup 23 baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu. W sumie będzie to około 400 wyrzutni. Zestawy rakietowe Narew mają być produktami najnowszej generacji, zdolnymi do niszczenia celów powietrznych na odległość do 25 km.
Zakup rakiet CAMM to największym i najbardziej złożony program modernizacyjny w historii Sił Zbrojnych RP, o szacunkowej wartości sięgającej 70 miliardów złotych. To więcej niż łącznie wydaliśmy na zakup myśliwców F-16 i F-35.
System Narew będzie składał się z wielu elementów. Tym najbardziej charakterystycznym będą bez wątpienia tak zwane efektory, czyli rakiety oraz systemy wyrzutni rakiet. Pociski rakietowe CAMM będą głównym orężem systemu i kupimy je od Wielkiej Brytanii.
Pozostałe systemy, w tym radiolokacyjne, radar kierowania ogniem, radar pasywny, mobilne węzły łączności, sensory optoelektroniczne czy pojazdy powstaną w Polsce.
Jak działają rakiety CAMM?
Common Anti-Air Modular Missile (CAMM) to rodzina nowoczesnych pocisków przeciwlotniczych i przeciwrakietowych ziemia-powietrze krótkiego i średniego zasięgu. Pocisk opracowany został przez firmę MBDA UK dla sił zbrojnych Wielkiej Brytanii.
Rakiety CAMM to pociski przeciwlotnicze z aktywnym samonaprowadzaniem radarowym. Oznacza to, że po wystrzeleniu z wyrzutni rakieta sama szuka celu i koryguje swój tor lotu. Rakiety CAMM mają zasięg od 1 do 25 km i mogą osiągać prędkość ponad 3 Macha, czyli 1020 metrów na sekundę. CAMM waży 99 kg, ma 3,2 m długości, 166 milimetrów średnicy.
Rakiety CAMM są zdolne do zwalczania różnorodnych celów powietrznych i rakietowych, nawet w trudnych warunkach atmosferycznych i zakłóceniach elektronicznych.
Jak przebiegały strzelania na poligonie?
Strzelania na poligonie w Ustce były pierwszymi strzelaniami bojowymi przy użyciu systemu Mała Narew. W ćwiczeniach uczestniczyli żołnierze 18 Pułku Przeciwlotniczego z Zamościa, którzy są pierwszymi użytkownikami tego systemu. Podczas strzelań wykorzystano rakiety CAMM do zestrzelenia celów powietrznych symulujących samoloty i pociski manewrujące. Strzelania były udane i pokazały skuteczność systemu Mała Narew.
Co dalej z Małą Narwią?
Mała Narew to pierwszy element systemu obrony polskiego nieba. System ten ma być rozbudowywany o kolejne elementy w tym system Wisła, czyli wyrzutnie rakiet Patriot. Mała Narew ma zapewnić ochronę przed zagrożeniami powietrznymi na niskim i średnim pułapie. System ten ma być dostarczany do polskiej armii w latach 2021-2026. Pierwszymi jednostkami wyposażonymi w Małą Narew są 18 Pułk Przeciwlotniczy z Zamościa i 15 Pułk Przeciwlotniczy z Gołdapi.
Dlaczego Mała Narew jest ważna dla Polski?
Mała Narew jest ważna dla Polski, ponieważ jest to nowoczesny i skuteczny system obrony przeciwlotniczej, który zwiększa bezpieczeństwo i suwerenność naszego kraju. System ten chroni polskie niebo przed zagrożeniami, takimi jak samoloty, helikoptery, drony i pociski manewrujące, które mogą być używane przez potencjalnych wrogów.
System ten jest także ważny dla rozwoju polskiego przemysłu obronnego, ponieważ zakłada współpracę z brytyjskim producentem i transfer technologii do Polski. System ten jest także elementem współpracy międzynarodowej w ramach NATO i Unii Europejskiej.
