Apple pokazał przyszłość. Piękną, ale też przerażającą
Przestrzegam wszystkich przed niedocenianiem tego, co pokazał dziś Apple z Vision Pro. Łatwo jest szydzić z gogli a-la nurek, czy zwisającego kabla z baterią. Apple otworzył dziś wrota do przyszłości nie tyle computingu, czy świata rozrywki, lecz w ogóle nowego rodzaju życia. Życia łączącego online z offline.
To fascynująca, ale zarazem przerażająca wizja.
Jeśli nie docenicie, popełnicie tem sam błąd, jaki wielu popełniało przy premierze pierwszego iPhone'a, czy nawet po części pierwszego Maca lub iPoda. To produkty, które zmieniły nie tylko branżę tech, ale po prostu życie na Ziemi, w tym kulturę, interakcje społeczne oraz pracę. Wtedy też były wyszydzane - że drogie, że z nowym rodzajem inputu danych, którego nikt nie zna, że bez miliona funkcji, które miały konkurencyjne produkty starego typu.
Ja nie mam wątpliwości, że podobnie będzie w przypadku zaprezentowanych dzisiaj gogli AR/VR Vision Pro - będą wyszydzane, zarówno przez sporą część internetowych komentatorów, jak i konkurentów rynkowych, lecz zmienią świat. Choć myślę też, że droga do tego będzie dłuższa niż w przypadku iPhone'a.
iPhone zmienił świat w ciągu 5 - 6 lat od premiery
Stworzył zupełnie nowy rodzaj internetu, zwanego mobilnym. Dał początek nowej ekonomii aplikacji mobilnych. Zmienił rodzaj interakcji ludzkich (na dobre i na złe), przeniósł komputer z plecaka do kieszeni spodni.
Vision Pro to pierwsza wizja nowego rodzaju computingu opartego na integracji z ciałem człowieka, która na papierze, po prezentacji marketingowej wygląda na taką, która powinna się ziścić.
Vision Pro nie wkracza w dziewiczy teren
Będzie rozszerzeniem tego, co oferuje dziś Apple. I jeśli do tej pory traktowaliśmy usługi Cupertino jako dodatek do iPhone'a, czy Maca, tak dziś widzimy, że tak naprawdę są one podstawą potencjalnego sukcesu Vision Pro. To tu rozrywka, interakcje społeczne via internet i może po części praca (tu na razie mam najwięcej wątpliwości) dzięki nim wkroczą na nowy poziom.
To Apple w swoim najlepszym wydaniu - prezentuje produkt niby nieodbiegający od możliwości konkurencyjnych produktów, jednak w swojej kompaktowej wersji bijących je na głowę. Zarówno pod względem fokusu na temat tego, co ważne, jak również integracji z całym ekosystemem produktów i usług Apple'a.
Apple nie daje więcej niż inni. Pewnie nawet HoloLens od Microsoftu w jakiejś tam części wydawały się bardziej spektakularne (chociażby formatem pół-otwartych gogli), ale nikt inny obok Apple'a nie pokazał tak skondensowanej, koherentnej wizji produktu, który łącząc hardware z softwarem oraz usługami naprawdę daje efekt łał.
Vision Pro może przerażać
Długimi fragmentami podczas prezentacji Vision Pro trudno było jednak oprzeć się wrażeniu, że oglądamy kolejny odcinek fatalistycznego serialu sci-fi "Black Mirror". Wizja przyszłości komputera, integracji życia z internetem Apple może przerażać, szczególnie dla kogoś, kto nie obcuje na co dzień z doniesieniami nt nowinek technologicznych. W pełni rozumiem obawy dot. cyfrowego wykluczenia, totalnej imersji w świecie wirtualnym, jeszcze większej alienacji, czy po prostu sztucznego świata wykreowanego przez marketing. Mnie samego Vision Pro i fascynuje, i przeraża zarazem.
Czego mi zabrakło podczas prezentacji?
Apple mało czasu poświęcił na wytłumaczenie i pokazanie hands-on, jak funkcjonuje nowy rodzaj interakcji z komputerem Vision Pro. Mowa bowiem o nowym rodzaju inputu danych na bazie połączenia oczu, rąk oraz głosu. To trzeba było pokazać, wyjaśnić oraz zaprezentować w formie demonstracji na żywo.
Pamiętacie słynną prezentację pierwszego iPhone'a? Steve Jobs prezentował sposób działania technologii multi-touch. Dziś wydaje nam się to śmieszne, ale wtedy, gdy Jobs tłumaczył działanie wielodotyku jak dziecku, robiło to ogromne wrażenie. Tego zabrakło dziś. Zabrakło po prostu Steve'a Jobsa.
Nikt nie będzie nosił Vision Pro cały czas
Już słyszę głosy, że przecież nikt nie będzie chodził w takich goglach po ulicy, czy nawet w domu cały czas. Pewnie, że nie. Tak jak na początku wszyscy byli zdziwieni tym, że z Apple Watcha nie korzysta się w sesjach wielominutowych, jak ze smartfona, tak w przypadku gogli, ich zastosowanie będzie inne niż smartfona. Przynajmniej do czasu, gdy miniaturyzacja dojdzie do takiego poziomu, że urządzenia AR/VR nie będą przypominać dzisiejszych okularów przeciwsłonecznych.
To dopiero początek
Nie mam jednak wątpliwości - Vision Pro nie będzie wielkim sukcesem sprzedażowym na starcie. Zresztą nie może być - cena 3499 dol netto za podstawową konfigurację Vision Pro wyklucza ten produkt z 95 proc. potencjalnych konsumentów. Wiemy też, że terytorialnie będzie dostępny na start tylko w USA.
Nie mam też wątpliwości, że to właśnie Vision Pro docelowo stworzą nowy duży rynek, który wprowadzi nas w zupełnie nową erę computingu. Może będzie to 3, a może 5 wersja Vision Pro, gdy już urządzenie pozbędzie się zarówno przesadnie masywnych gogli, jak i strasznie psującego efekt zwisającego kabla z baterią. Nie mam jednak wątpliwości, że gdzieś pewnie za dekadę ten rodzaj produktu może częściowo wyręczyć smartfony z pozycji najważniejszego urządzenia komputerowego na świecie.