Lotnisko Chopina idzie na wojnę z droniarzami. Tę odpowiedź zapamiętają na długo
Niedawne zdarzenia w Warszawie i w Katowicach wywołały reakcję. By drony nie przeszkadzały lądującym samolotom, lotnisko Chopina zdecydowało się zamontować specjalny system. Nie tylko dostrzeże latający obiekt, ale też będzie mógł go zneutralizować.
Dwa polskie lotniska, wówczas niewymienione z nazwy, prowadziły niedawno testy systemów antydronowych. Poinformowano o tym po niebezpiecznych incydentach, kiedy to w Warszawie i Katowicach drony zakłóciły przestrzeż powietrzną. Dosłownie kilkanaście metrów dzieliło od katastrofy.
Teraz Polskie Porty Lotnicze potwierdziły, że spółka finalizuje kolejny etap wdrożenia systemu wykrywającego "aktywność bezzałogowych statków powietrznych na terenie Lotniska Chopina oraz w jego bezpośrednim otoczeniu". System APS będzie działał na Lotnisku Chopina już w czerwcu – precyzuje Anna Dermont, rzeczniczka PPL.
Jak czytamy na stronie, PPL od dawna sprawdzał możliwości rynkowe oraz prowadził rozmowy z krajowymi i zagranicznymi dostawcami takich rozwiązań. Nie zostało to powiedziane wprost, ale trochę brzmi to jak odpowiedź na niedawne zarzuty, że przymknięto oczy na problem dronów nad polskimi lotniskami. Sprawa była złożona, a dziś PPL podkreśla: przynajmniej my chcieliśmy dobrze.
Za zabezpieczenie lotniska Chopina będzie odpowiadać system polskiej firmy.
Rozwiązanie dostarczy Advanced Protection Systems S.A. (APS). Jest to firma znana z współpracy z Siłami Zbrojnymi RP, dla których przygotowano m.in. system SKYctrl. Jest odpowiedzialny za detekcję bezzałogowych statków powietrznych (BSP) jednocześnie za pomocą sensora radarowego 3D MIMO, akustycznego, wizyjnego i radiowego. System nie tylko rozpoznaje, ale i usuwa wszelkie zagrożenie w postaci dronów.
System szykowany z myślą o warszawskim lotnisku również będzie mógł się bronić przed intruzami. W jego skład wchodzi też urządzenie do neutralizacji bezzałogowego statku powietrznego.
- Rozwiązania antydronowe APS są łatwe w użyciu, montażu, czy demontażu. Zaawansowane oprogramowanie systemu umożliwia rozpoznanie, czy zbliżający się obiekt to samolot, ptak, czy dron. Oprogramowanie umożliwia też wprowadzenie drona na tzw. białą listę, czyli wykaz urządzeń, które mają zgodę na wykonywanie lotów w określonej strefie – dodaje rzeczniczka PPL.
"Lepiej późno niż wcale" czy "mądry Polak po szkodzie"?
Oczywiście do tragedii na szczęście nie doszło, ale nie były to pierwsze incydenty związane z dronami nad lotniskami. Problem znany był od lat, a z różnych powodów dopiero teraz kluczowy polski port doczeka się solidnego zabezpieczenia. Niby dobrze, że w końcu, ale można się zdenerwować, że tyle musieliśmy czekać. I kto pewnie: być może gdyby nie zdarzenie sprzed kilku tygodni, sprawa dalej stałaby w martwym punkcie?
zdjęcie główne: Grand Warszawski / Shutterstock