REKLAMA

Najszybszy obiekt wystrzelony przez człowieka? Właz od studzienki

Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało to słowa zawarte w tytule zdają się być prawdą. Najszybszym obiektem wystrzelonym przez człowieka był właz od studzienki. Użyto do tego specyficznego "działa" i bomby atomowej.

04.03.2023 10.01
Najszybszy obiekt wystrzelony przez człowieka? Właz od studzienki
REKLAMA

Wszyscy wiemy, że kosmiczne wyprawy wymagają skomplikowanej technologii i ogromnych nakładów finansowych. Ale czy wiesz, że największą prędkością nadaną przez człowieka, osiągnął właz od studzienki wystrzelony w kosmos w wyniku detonacji bomby atomowej?

REKLAMA

Wszystko zaczęło się w 1956 r. kiedy to Dr Robert Brownlee z Laboratorium Narodowego w Los Alamos, w Nowym Meksyku, został poproszony o zbadanie możliwości przeprowadzania podziemnych testów nuklearnych. Pierwszy podziemny test, znany jako Pascal-A, został przeprowadzony w 1957 r. i zaskoczył wszystkich wynikiem. Bomba miała niewielką, wręcz mikroskopijną moc równą 55 tonom trotylu. Bomba zrzucona na Hiroszimę miała moc 15 000 ton trotylu (15 kiloton).

Jednak ładunek umieszczony został 100 metrów pod ziemią w specjalnie wydrążonym otworze. Detonacja nuklearna wywołała olbrzymi wybuch, o sile 50 000 razy większej niż zakładano. Ogromny słup ognia wyrósł na wysokość setek metrów. Betonowa płyta, którą zaślepiono otwór, wyparowała.

Najszybszy właz na Ziemi

W związku z tym wydarzeniem, podczas kolejnego testu, Pascal-B (moc ładunku równa 300 tonom trotylu), w sierpniu 1957 r., Brownlee postanowił wykorzystać do zabezpieczenia otworu 900-kilogramową stalową płytę. Zdawał sobie jednak sprawę, że ta metoda ochrony nie zadziała. I rzeczywiście, po detonacji, właz został wystrzelony w górę wraz z uderzeniem fali uderzeniowej, osiągając niewiarygodną prędkość.

Według szacunków właz osiągnął prędkość przekraczającą 66 km/s (240 000 km/h), co oznacza, że przekroczył prędkość ucieczki z Ziemi ponad sześciokrotnie. Przy tej prędkości pociski wystrzelone z karabinu wydawałyby się stać w miejscu. Rakieta wynosząca satelitę na orbitę osiąga zazwyczaj 7,8 km/s (28 000 km/h).

Warto dodać, że w czasie wybuchu, jedna z kamer zainstalowanych przy otworze rejestrowała wystrzelenie pokrywy. Kamera pracowała z częstotliwością jednej klatka na milisekundę (jedna tysięczna sekundy) i zarejestrowała właz dokładnie na jednej klatce. Zdaniem naukowców wyglądała na utrwalonym obrazie "jak nietoperz".

Mimo niesamowitej prędkości włazu nigdy go nie odnaleziono, a naukowcy uważają, że ekstremalne ciepło i ciśnienie spowodowały wyparowanie obiektu podczas przelotu przez atmosferę. Sam dr Brownlee przyznał, że "nie ma pojęcia, co się stało z włazem", ale przypuszczał, że najprawdopodobniej rozpadł się długo przed dotarciem w przestrzeń kosmiczną.

Podczas gdy eksperyment może wydawać się dziwacznym epizodem w historii testów nuklearnych, miał on rzeczywiście ważne konsekwencje dla zrozumienia zachowania materiałów w warunkach ekstremalnych. Dane zebrane z kamery o dużej prędkości pozwoliły naukowcom lepiej zrozumieć efekty fal uderzeniowych, co okazało się przydatne w dziedzinach takich jak inżynieria lotnicza.

Historia stalowej płyty wystrzelonej w kosmos przez wybuch nuklearny jest świadectwem niesamowitej pomysłowości i ciekawości naukowej badaczy zaangażowanych w Operację Plumbbob. Chociaż samo wydarzenie może wydawać się prawie komiczne, stanowi ważny kamień milowy w historii odkryć naukowych i innowacji technologicznych. I choć trudno w to uwierzyć właz jest najszybszym obiektem, jaki udało się wystrzelić przez człowieka. Pokonał o kilka długości wszelkie pociski i rakiety.

Szokująca Operacja Plumbbob

Testy atomowe Pascal-A i Pascal-B przeprowadzono w ramach Operacji Plumbbob. To, co dla nas szokujące, w 1957 r. było codziennością. Na terenie Stanów Zjednoczonych odpalano jak gdyby nigdy nic bomby atomowe i to w odległości 100 km od Las Vegas. Wszystko w ramach Operacji Plumbbob, ostatnich wybuchów atomowych na kontynencie amerykańskim.

Operacja Plumbbob to seria testów broni jądrowej przeprowadzonych przez rząd Stanów Zjednoczonych w 1957 r. na poligonie wojskowym Nevada Test Site w Nevadzie. Operacja ta była jednym z największych programów testowania broni jądrowej w historii USA i składała się z 29 testów nuklearnych, które przeprowadzono w ciągu trzech miesięcy, od 28 maja do 7 października 1957 r.

Celem operacji było przetestowanie i ocena skutków wybuchów jądrowych w różnych warunkach i sytuacjach, takich jak eksplozje w atmosferze, pod ziemią i na ziemi. Cały program prowadzony był w okresie zimnej wojny, kiedy Stany Zjednoczone rywalizowały z ZSRR w zbrojeniach nuklearnych.

Większość testów realizowanych w ramach operacji przyczyniła się do opracowania głowic do pocisków międzykontynentalnych i pocisków średniego zasięgu. 

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych testów Operacji Plumbbob był test o kryptonimie "Smoky", który został przeprowadzony 31 lipca 1957 roku. W ramach tego testu wybuch jądrowy został zainicjowany wewnątrz sztolni pod górą, co spowodowało znaczne zanieczyszczenie powietrza i środowiska naturalnego w okolicach poligonu wojskowego Nevada Test Site. Eksplozja jądrowa uwolniła ogromną ilość pyłu i radioaktywnych substancji, które rozprzestrzeniły się po całym obszarze testowym i okolicach.

W ramach operacji Plumbbob przeprowadzono wiele testów, których celem było zbadanie skutków wybuchu jądrowego na różne obiekty i materiały. Jednym z szokujących eksperymentów było badanie skutków wybuchu jądrowego na żywe organizmy, a dokładniej na świnie w ilości 1200 sztuk.

Świnie zostały wybrane ze względu na podobieństwo ich organizmu do organizmu człowieka, co pozwoliło na lepsze zrozumienie skutków promieniowania jądrowego na organizmy żywe. Świnie zostały umieszczone w specjalnych klatkach i umieszczone na polu, gdzie przeprowadzono detonację bomby.

REKLAMA

Niestety, skutki wybuchu na organizmy żywe okazały się katastrofalne. Świnie, które znajdowały się najbliżej miejsca detonacji, zginęły na miejscu, a reszta doznała poważnych obrażeń. Mimo to, wyniki badań przeprowadzonych na zwłokach zwierząt pozwoliły na lepsze zrozumienie skutków promieniowania na organizmy żywe.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA