iPhone 15 jeszcze nie istnieje, a już ma problem z ekranem. W Samsungu strzelają szampany
Apple próbuje dywersyfikować dostawców podzespołów dla swoich telefonów, ale Chińczycy z BOE nie podołali oczekiwaniom amerykańskiej korporacji dotyczących ekranów w telefonach iPhone 15.
Dywersyfikacja. To słowo-klucz, kiedy przyjrzymy się strategii zamówieniowo-produkcyjnej firmy Apple w ostatnich latach. Amerykańska korporacja stara się zwiększać liczbę producentów swojego sprzętu, uniezależniając się w ten sposób od pojedynczych dostawców z silnymi pozycjami negocjacyjnymi.
W przypadku ekranów w telefonach iPhone takim producentem jest Samsung. Według danych z 2022 roku Samsung Display odpowiada za grubo ponad 80 proc. wszystkich paneli trafiających do telefonów iPhone. Więcej niż 10 proc. to wyświetlacze LG Display. Reszta ekranów pochodzi od chińskiego producenta BOE i to właśnie na tego ostatniego liczył w tym roku Tim Cook.
Chińskie BOE miało wejść ze znaczącym przytupem w produkcję ekranów dla modeli iPhone 15. Ekranów nieco nietypowych, bo zawierających element dynamicznej wyspy, wcześniej obecnej wyłącznie w droższych modelach iPhone 14 Pro oraz Pro Max. W ten sposób Apple liczyło na osłabienie pozycji Samsunga, który jest niekwestionowanym liderem produkcji paneli OLED dla amerykańskiej firmy.
Chińczycy jednak nie dowieźli. Ich ekrany w iPhone 15 mają duże problemy, a produkcja będzie wstrzymana.
BOE miało się zająć produkcją ekranów dla tańszych urządzeń z rodziny iPhone 15. Chiński producent natrafił jednak na poważny problem produkcyjny, wynikający ze specyfiki dynamicznej wyspy oraz zawartych na niej sensorów. Według koreańskiej redakcji TheElec problem dotyczy tzw. wycieku światła, czyli jaśniejszego prześwitu wokół ciemnej wyspy sensorów.
Chociaż BOE próbuje uporać się z problemem, jest już za późno, by rozpocząć cykl produkcyjny na skalę oczekiwaną przez Apple. Dlatego Samsung oraz LG ponownie pozostaną jedynymi producentami ekranów OLED dla telefonu iPhone, co nie leży w interesach Apple. Samsung Display przejął zamówienia BOE ze względu na największe zdolności produkcyjne. Nie wątpię, że Koreańczycy wykorzystali trudne położenie Amerykanów podczas negocjacji cen.
Apple marzą się własne ekrany. Ich debiut może mieć miejsce już w 2024 roku.
Według Bloomberga firma chce postawić na własne panele microLED. Te już w 2024 roku mogą trafić na zegarków Apple Watch, a następnie rozlewać się na pozostałe grupy sprzętów: telefony iPhone, tablety iPad czy laptopy MacBook. Ekrany microLED są znacząco jaśniejsze od paneli OLED, zachowując wysoki kontrast oraz świetne czernie, przy jednocześnie względnie niskim zużyciu energii.
Ekrany microLED byłyby kolejnym kluczowym elementem urządzeń Apple opracowanym przez samą firmę, tak jak wcześniej procesory M którymi Apple uniezależniło się od Intela. Amerykański gigant pracuje również nad własnym modemem 5G.