Wolę wyjść bez telefonu niż bez smartwatcha. Zegarki musiały jednak dojrzeć do roli asystentów

Lokowanie produktu: RTV Euro AGD

Mój pierwszy smartband powędrował na szuflady po około miesiącu. Nie widziałem wtedy sensu w inteligentnych opaskach oraz zegarkach. Dzisiaj nie wyobrażam sobie bez nich życia. To skutek długiej drogi, jaką przebyły te urządzenia w ostatniej dekadzie.

Apple Watch Pro

Pamiętam moją pierwszą inteligentną opaskę. W 2013 roku na mój nadgarstek trafił Samsung Gear Fit, aby po niespełna miesiącu wylądować w szufladzie. Chociaż urządzenie miało duży, kolorowy wyświetlacz AMOLED oraz szereg zróżnicowanych funkcji, żadna nie działała odpowiednio. Szczególnie rozczarowany byłem możliwościami związanymi z aktywnością fizyczną. Fit był "fit" głównie z nazwy.

Dzisiaj łatwo o tym zapomnieć, ale dekadę temu monitorowanie aktywności fizycznej użytkownika przez opaski i zegarki sprowadzało się do prostackiego liczenia kroków. Czasem wzbogaconego mało precyzyjnymi pomiarami marszu, biegu oraz jazdy na rowerze. Ustawiało się te 10 - 20 tysięcy kroków dziennie i tyle. Niewiele miało to wspólnego z kompleksowymi planami i pomiarami fitness, jakie dzisiaj są dostępne na naszych nadgarstkach.

Mój pierwszy smartband - Samsung Gear Fit. Nie byłem z niego zadowolony

Smartwatche przeszły wspaniałą drogę. Dzisiaj nie wyobrażam sobie bez nich funkcjonowania. Dosłownie zmieniły mi życie.

Od dłuższego czasu noszę się z napisaniem tekstu o tym, jak inteligentny zegarek zmienił moje życie. Urządzenie pomogło mi zrzucić kilkadziesiąt (serio serio) kilogramów, znacząco zwiększając jakość oraz komfort życia. To jednak temat na oddzielną, długą i osobistą historię. Nim się na niego odważę, napiszę wam, co takiego się stało, że fitness na nadgarstku w ogóle zaczął mieć dla mnie sens.

Od premiery wspomnianego Gear Fita minęło pięć lat. W świecie technologii to szmat czasu. Postanowiłem więc ponownie dać szansę inteligentnemu zegarkowi. Wybór padł na Apple Watcha 4. Urządzenia Apple znalazły się na moim radarze, bo kompletnie zmieniły podejście do monitorowania aktywności użytkowników, rezonując na cały rynek i wszystkich pozostałych producentów.

Ku zdumieniu wielu, na Apple Watchu liczenie kroków to trzeciorzędny parametr, zepchnięty głęboko w odmęty interfejsu. Najważniejsze jest za to zamykanie trzech kręgów: wszystkich dziennych spalonych kalorii, ćwiczenia (wzmożonej aktywności) oraz cogodzinnego ruchu przez minimum minutę. Ku mojemu zdumieniu bardzo szybko okazało się, że domknięcie tego ostatniego kręgu stanowi dla mnie największe wyzwanie. To wymierny skutek siedzącego trybu życia.

Apple Watch Series 4
Apple Watch pomógł mi zmienić wiele rzeczy w życiu. Na lepsze.

Zamiast wystukiwać kroki jak na opasce Samsunga, co godzinę wstawałem od komputera i robiłem krótki spacer po mieszkaniu. Niesamowite, jak takie drobnostki wpływają na człowieka w dłużej perspektywie czasu. Watch sprawił, że system "idź na spacer, potem masz fajrant" przestał działać. Zamiast niego zegarek zmuszał mnie do mniejszej, ale stałej i regularnej aktywności fizycznej. To gigantyczna, fundamentalna zmiana.

Dzisiaj własne kręgi i pierścienie do zamknięcia ma wiele innych zegarków, od Samsunga po Huawei. To bardzo pozytywny trend, bo dzięki niemu aktywność fizyczna zaczyna być postrzegana jako coś stałego, co powinno nam towarzyszyć nie tylko na siłowni, ale również podczas pracy, przez weekend oraz na urlopie. Krokowy zamordyzm zamienił się na permanentne dbanie o pozostawanie w ruchu. Piękna sprawa.

Smartwatche i smartbandy to nie tylko fajne dodatki do telefonu. To też strażnicy wolnego czasu i pomocnicy w pracy.

Mój Apple Watch to nie tylko pomocnik w utrzymaniu aktywności fizycznej, ale również podstawowy gatekeeper elektronicznego szumu. Zegarek jest na pierwszej linii frontu w bitwie między mną oraz natłokiem powiadomień. Wibracja. Zerkam za zegarek. Znajomy pisze na Messengerze. Jestem w pracy, więc wiem, że nie muszę czytać jego wiadomości. Zerknę na nią po pracy, na telefonie. O ile mi się zechce. Cyk, kilkanaście sekund zaoszczędzone.

Zegarek pozwala mi dzielić powiadomienia na ważne i nieważne. Zbędne i niezbędne. Gdy widzę, jak znajomi wyjmują telefon przy każdym dźwięku powiadomienia, zdaję sobie sprawę, jak bardzo absorbujący jest taki nawyk. Ile zjada czasu. Smartwatch pozwala skutecznie się tego oduczyć. Kluczem jest odpowiednia konfiguracja powiadomień. Na mój zegarek trafia ich największa liczba. Na telefon tylko te ważne: maile, SMS-y, wiadomości. Na komputer jedynie rzeczy związane z pracą.

Taki system kapitalnie działa w praktyce i sprawia, że mniej czasu spędzam z twarzą w telefonie. Zwłaszcza na bezmyślnym scrollowaniu mediów społecznościowych. Skupiam się na tym co naprawdę istotne, filtrując całą resztę.

Jaki zegarek to telefonu? Wybór jest naprawdę wielki i nie trzeba płacić kroci.

Miałem okazję testować smartwatche oraz smartbandy rozmaitych producentów. Większości osób wystarczy model za kilkaset złotych. Drożej zapłacą posiadacze iPhone'ów, ponieważ na nich Apple Watch jest bezkonkurencyjny pod względem integracji systemowej. Moje ulubione modele dla zwykłego zjadacza chleba, który nie potrzebuje sportowego rozwiązania od Garmina, to:

Huawei Watch GT 2: bardzo długi czas działania na jednym ładowaniu, który sięga ponad 11 dni bez stale aktywnego ekranu. Wodoodporny, z dużym ekranem AMOLED, wieloma trybami treningowymi, dobrą nawigacją odtwarzacza muzycznego i niezłą jakością rozmów telefonicznych. Bardzo rozsądny środek między ceną oraz możliwościami. Warto tylko pamiętać o braku NFT.

huawei watch gt2
Huawei Watch GT2

Amazfit GTS 2E: korzysta z niego moja partnerka i czasem żałuję, że na Apple Watchu nie mam części funkcji z tego Amazifita, np. automatycznego rozpoznawania takich aktywności jak pływanie w basenie. Bardzo dobry zegarek w niskiej cenie, wytrzymuje do 9 dni typowego użytkowania, nie boi się wody, niczego mu nie brakuje i jest zaskakująco wytrzymały.

Apple Watch SE (2 generacja): ten Watch ma wszystko co niezbędne, a nie kosztuje kroci. Jeśli posiadacie iPhone'a i nie musicie nosić zegarka ze stale włączonym ekranem, SE spisze się doskonale, oferując świetną integrację z telefonem Apple oraz niezwykle szeroki zakres funkcji. Właśnie z niego korzystam i czuję się bez niego jak bez ręki. Mogę wyjść z domu bez telefonu, ale nie bez Watcha.

Apple Watch SE (2022) 40 mm
Apple Watch SE (2 gen)

Tutaj znajdziesz masę zegarków oraz opasek. Sprawdź też popularne oferty na telefony komórkowe.

Wyżej wskazałem osobiste topy smart zegarków w rozsądnej cenie, z których sam korzystałem i byłem zadowolony. Wybór jest jednak gigantyczny, a opinie w Internecie bardzo zróżnicowane. Nie zachęcam jednak do wydawania fortuny na taki sprzęt, o ile nie jesteś osobą wchodzącą w zaawansowany trening lub sportowcem. Większości porządnych modeli do 600 - 800 złotych w zupełności wystarczy typowemu użytkownikowi.

Jeśli natomiast smartwatche i smartbandy to nie jest coś dla ciebie, ale szukasz ciekawych akcesoriów dla swojego telefonu, zobacz szeroki zbiór produktów od szkieł ochronnych, przez uchwyty samochodowe i lokalizatory, kończąc na drukarkach do zdjęć.

Lokowanie produktu: RTV Euro AGD
Najnowsze