Netflix ma sposób na brak ludzi do kręcenia animacji. Filmy robi sztuczna inteligencja - oto efekty
Od lat animacje nie są tworzone za pomocą tradycyjnych metod, a animatorzy w pracy posługują się tabletami graficznymi i komputerami. Jednak według japońskiego oddziału Netfliksa pora zrobić krok do przodu i zatrudnić animatorów zamkniętych w komputerach. "Pies i chłopiec" to pierwsza animacja Netflixa stworzona przy wsparciu sztucznej inteligencji.
Fani japońskiej animacji poczuli oddech sztucznej inteligencji już nie raz. Wystarczy tu wspomnieć choćby takie sytuacje, jak kradzież ilustracji koreańskiego artysty i dokończenie jej przez SI czy zakaz dystrybucji obrazów tworzonych za pomocą sztucznej inteligencji na konwencie w Los Angeles. Istnieją również bardziej pozytywne przykłady wykorzystania SI wśród fanów anime, takie jak choćby Character.AI dający możliwość rozmowy z fikcyjnymi postaciami.
Aczkolwiek wszystkie te przykłady są ze środowisk fanowskich, gdyż dzieła kultury nadal tworzone są przez ludzi. Od pomysłu, poprzez realizację, produkcję, aż po dystrybucję - za cały proces tworzenia animacji odpowiada człowiek. To znaczy, na razie. Bo japoński Netflix właśnie pochwalił się próbą łatania brak kadrowych za pomocą SI, czego efektem jest opublikowana przez serwis animacja.
Pies i chłopiec. Sztuczna inteligencja (+ człowiek)
Animacja o wdzięcznym tytule "Pies i chłopiec" została stworzona wspólnymi siłami animatorów pracujących dla Netflix, studia Wit Studio (odpowiedzialnego za takie tytuły jak Attack on Titan, Vinland Saga czy Spy x Family) oraz japońskiej firmy Rinna. Jak tłumaczy japoński oddział serwisu streamingowego, projekt jest eksperymentem pozwalającym sprawdzić "możliwości wykorzystania najnowszych technologii do wspomagania produkcji tła animacji".
Trzyminutowa animacja prezentuje historię chłopca, który znalazł i przygarnął robotycznego psa. Para zaprzyjaźnia się i idzie razem przez życie, aż do momentu, w którym kraj zostaje zaatakowany, a - teraz już - mężczyzna zostaje powołany do armii. Po długim czasie rozłąki, przyjaciele odnajdują się.
Animacja wzbudziła wiele kontrowersji, gdyż Netflix tak na Twitterze jak i w informacji prasowej decyzję o wdrożeniu sztucznej inteligencji w proces animacji tłumaczył nie tylko innowacją, ale też brakami w zasobach ludzkich.
- W związku z brakiem zasobów ludzkich w branży animacyjnej mamy nadzieję, że ta inicjatywa przyczyni się do realizacji elastycznego procesu produkcji animacji poprzez odpowiednie wsparcie twórców z wykorzystaniem najnowszych technologii.
- czytamy w oświadczeniu japońskiego oddziału Netflix
Ponadto użytkownicy Twittera nie pozostawili na Netfliksie suchej nitki, po tym, jak w napisach końcowych nie wymieniono artysty odpowiedzialnego za tła, zostawiając jedynie dopisek "AI (+Human)" (sztuczna inteligencja + człowiek).
- Czy mamy uwierzyć, że prawdziwi artyści nie mogliby tego zrobić? Oczekiwałem więcej od @WIT_STUDIO. Świat anime powinien być wniebowzięty po tym, jak zredukowano go [artystę - dop. red.] do symbolicznego "+ human" w napisach końcowych. To jest policzek dla całego życia, które artyści anime poświęcają na doskonalenie swojego rzemiosła.
- skomentował jeden z użytkowników Twittera
Jednocześnie, jak zauważa The New York Times, nawet najlepsi animatorzy w japońskiej branży animacji zarabiają nie więcej niż 3800 dolarów miesięcznie. Co dla wielu jest sumą niewystarczającą do utrzymania domu i rodziny, zmuszając ich do zmiany pracy.
Czytaj także: Najlepsze filmy oparte na faktach