Myślisz, że komuś pomagasz, a popełniasz przestępstwo. Uważaj na nowy przekręt w internecie
Przestępcy nieświadomych niczego "słupów" poszukują w serwisach społecznościowych wśród autorów ogłoszeń. Zwykłe i teoretycznie niewinne "zlecenie" może sprawić, że przypadkowa osoba zostanie zamieszana w kradzież.
Wielokrotnie opisywaliśmy oszustwa metodą "na wnuczka". Do starszej osoby dzwonią złodzieje i podszywają się pod członka rodziny. Tłumaczą, że znaleźli się w opałach i natychmiast potrzebują gotówki. Przerażony senior zgadza się przekazać pieniądze, po które zgłasza się jeden z oszustów, obiecując, że dostarczy je wnuczce bądź wnuczkowi.
Przekręt jest jednak ryzykowny. W końcu w międzyczasie ofiara może skontaktować się z prawdziwą rodziną, a zamiast pieniędzy na miejscu czekać będzie policja. Może zdarzyć się też tak, że po drodze ktoś rozpozna złodzieja lub zauważy go, a potem przekaże służbom, jak przestępca wyglądał. Istnieje duże ryzyko wpadki.
Dlatego też złodzieje znaleźli sposób. Jak informuje policja:
Teoretycznie – nic niepokojącego. Zdarza się przecież, że ktoś musi pilnie przekazać paczkę z jednego miejsca w drugie. A skoro kierowca i tak jedzie z miasta do miasta, to co mu za różnica, czy bierze pakunek, czy prawdziwego pasażera. Liczy się atrakcyjny zarobek.
W opisywanym przez policję przypadku, sytuacja się powtórzyła. 44-letni mężczyzna dostał podobną ofertę transportu następnego dnia. Tu już mogła zapalić się lampka ostrzegawcza: jeden taki przypadek jest zrozumiały, ale dzień po dniu? Na szczęście dla kierowcy skontaktowała się z nim jego siostra. Zdradziła mu, że media informowały o starszej kobiecie oszukanej na 40 tys. zł.
"Mężczyzna skojarzył, że to on mógł odebrać pieniądze od starszej pani. Po zgłoszeniu się do Komendy Powiatowej Policji w Płońsku opowiedział o swoich wątpliwościach funkcjonariuszom" – relacjonuje policja.
Prokurator zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji. Grozi mu od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Słupem można zostać odpowiadając na atrakcyjne ogłoszenia o pracę.
W 2019 roku Niebezpiecznik pisał, jak przestępcy szukają osób, które nieświadomie mają pomagać im w przestępstwach. Wszystko zaczynało się od umieszczenia ogłoszenia o pracę. Oferowane zadanie polegało na wypłacaniu pieniędzy z bankomatów, a następnie przesyłaniu ich dalej na poczcie. Cała usługa została fachowo nazwana "testowaniem przelewów". Owszem, brzmiało to podejrzanie, ale łatwo oceniać z naszej wygodnej perspektywy. Osoby długo pozostające bez pracy mogą w końcu chcieć jak najszybciej zarobić, a perspektywa szybkiego i łatwego wynagrodzenia przysłania wszystko.
Co ciekawe, oszuści wymagali od "pracowników" kontaktu przez... Gadu-Gadu. Dlaczego zaś przelewy realizowane były później na poczcie? Wszystko dzięki usłudze "Przelew na teraz". W jej ramach od odbioru gotówki potrzebne jest podanie jedynie imienia i nazwiska.
Złodzieje sprytnie "prali" pieniądze, a pomagały w tym niczego nieświadome ofiary. Jak się chronić? Rada może być tylko jedna: nigdy nie wierzyć w zbyt piękne oferty pracy.