Chiny chcą pilnować Starlinki. Tworzą własną konstelację tysięcy satelitów
Odkąd SpaceX zaczął wysyłać na orbitę okołoziemską satelity Starlink, na rynku pojawiło się wielu graczy, którzy zapragnęli tworzyć własne mniej lub bardziej liczne konstelacje satelitów. Jak dotąd jednak nie pojawił się ani jeden podmiot, który mógłby choćby w planach rozmachem dorównywać planowanej na 40 000 satelitów konstelacji Elona Muska. Tak było przynajmniej do teraz.
Co prawda na orbitę latają już satelity OneWeb, a wkrótce zaczną latać także satelity konstelacji Kuiper, ale są to jednak projekty znacznie mniejsze, a ich twórcy muszą mierzyć się z kolosalnymi kosztami wynoszenia satelitów na orbitę i wieloma innymi przeszkodami. Jest jednak na rynku jeszcze jeden gracz, który może sobie pozwolić na podjęcie rękawicy i stworzenie drugiej potężnej megakonstelacji satelitów.
Chiny nie przepadają za Starlinkiem
Takim graczem mogą być Chiny. W ramach przygotowywanego i utrzymywanego dotychczas w tajemnicy projektu GW na niską orbitę okołoziemską miałoby trafić niemal 13 000 satelitów. Tak samo, jak Starlinki, chińskie satelity miałyby dostarczać internet szerokopasmowy dla odbiorców na całym świecie. Nikt nie ma chyba wątpliwości co do tego, że Chiny mają zarówno środki finansowe, jak i rakiety zdolne do sprawnej realizacji nawet tak ambitnego projektu.
Według dziennika South China Morning Post, który rozmawiał ze specjalistami z Uniwersytetu Pekińskiego, nowa spółka China Satellite Network Group planuje umieścić na orbicie 12 992 satelity. Co więcej, projekt będzie realizowany priorytetowo, bowiem CSNG nie chce dopuścić do zmonopolizowania orbity przez firmę Elona Muska. Jakby nie patrzeć, im więcej Starlinków będzie na orbicie, tym mniej miejsca będzie na umieszczenie innych satelitów. Zważając na to, jak szybko i często SpaceX rozbudowuje swoją sieć satelitów, czasu dla pozostałych graczy nie pozostało zbyt dużo. Co więcej, Chiny planują także zająć miejsce na tych orbitach, na których obecnie Starlinki nie latają i jeżeli się uda, zdominować niektóre wysokości orbitalne.
Warto jednak zauważyć, że w planach tej rywalizacji nie chodzi jedynie o internet czy o zysk komercyjny. Chińscy badacze uważają, że manewrujące Starlinki mogą stanowić zagrożenie militarne i szpiegowskie. Z tego też powodu otwarcie przyznają, że ich satelity będą w stanie śledzić, a w ostateczności także dezaktywować amerykańskie satelity, które uznane zostaną za stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa Chin.
Jak na razie nie wiadomo jak na plany Państwa Środka zareagują Stany Zjednoczone oraz SpaceX.