REKLAMA

Oto najzimniejsze miejsce we wszechświecie. Nie uwierzycie, co tam można znaleźć

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba miał dostarczyć nam zupełnie nowej wiedzy na ten odległego i wczesnego wszechświata. Jak widać obietnicę tę wziął sobie do serca i stara się ją wypełnić w możliwie najszerszym zakresie. Teraz na przykład odkrył najzimniejszy dotąd lód w całym znanym wszechświecie.

kameleon I
REKLAMA

W najnowszym artykule opublikowanym na łamach renomowanego periodyku naukowego Nature naukowcy opisują odkrycie ziaren lodu o temperaturze -262,2 stopni Celsjusza. Wystarczy tutaj zaznaczyć, że jest to zaledwie niecałe 11 stopni Celsjusza powyżej zera absolutnego, czyli najniższej temperatury możliwej do uzyskania.

REKLAMA

Gdzie jest tak zimno?

Wbrew pozorom najniższe temperatury we wszechświecie można znaleźć nie tam, gdzie mamy do czynienia z absolutną pustką przestrzeni kosmicznej, a właśnie tam, gdzie wkrótce będzie się całkiem dużo działo. Rekordową temperaturę odnotowano stosunkowo niedaleko od nas, bo w odległości zaledwie 500 lat świetlnych w obłoku gwiazdotwórczym Kameleon I znajdującym się - jak sama nazwa wskazuje - w gwiazdozbiorze Kameleona widocznym z południowej półkuli Ziemi.

 class="wp-image-3163992"
Źródło: SkySafari 6

Jak to często ma miejsce we wszechświecie samego lodu naukowcy nie byliby w stanie dostrzec bezpośrednio. Obłok gwiazdotwórczy został dostrzeżony jako spadek jasności kontinuum promieniowania emitowanego przez znacznie bardziej odległe gwiazdy tła. Niezwykła czułość kamery podczerwonej NIRCam zainstalowanej na pokładzie Jamesa Webba pozwoliła dostrzec i zidentyfikować taki spadek.

Gwiazdy i planety powstają we wszechświecie powszechnie w zimnych obłokach gazowo-pyłowych. Niskie temperatury sprawiają, że tworzące takie obłoki cząstki poruszają się na tyle wolno, że łączą się ze sobą w większe zlepki, które z czasem zaczynają nabierać coraz więcej masy, aby z czasem zamienić się w potężne, rozgrzane i gęste obiekty, które ostatecznie zamieniają się w gwiazdy i krążące wokół nich planety, księżyce i planetoidy.

W obłoku pełen starter pack do tworzenia życia

REKLAMA

W owym obłoku gwiazdotwórczym naukowcy dostrzegli także wszystkie pierwiastki niezbędne do stworzenia na późniejszym etapie planet przyjaznych życiu. Mowa tutaj o grupie CHONS, składającej się jak sama nazwa wskazuje z węgla, wodoru, tlenu, azotu i siarki. Co więcej, część z tych pierwiastków już na tym etapie tworzy takie związki chemiczne jak metanol, etanol, metanol amoniak, woda czy dwutlenek węgla. Mamy zatem gotowy zestaw do stworzenia kolejnego Układu Słonecznego.

Odkrycie takich związków chemicznym na tak wczesnym etapie ewolucji nieistniejącego jeszcze potencjalnego układu planetarnego może oznaczać, że obecność związków organicznych w młodym układzie planetarnym jest standardem, bowiem powstają one już na etapie tworzenia się obłoku gwiazdotwórczego. To z kolei oznaczałoby, że w większości układów planetarnych mogą istnieć wstępne warunki do powstania życia. Czego chcieć więcej?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA