REKLAMA

Czarna dziura pożarła gwiazdę. Dwa lata później wciąż męczy ją niestrawność

W 2018 r. astronomowie obserwowali jak czarna dziura rozrywa na strzępy gwiazdę, która przypadkiem za bardzo się do niej zbliżyła. Skutki tego zdarzenia zauważono dopiero dwa lata później.

16.10.2022 11.16
czarna dziura
REKLAMA

Kiedy jakaś przypadkowa nieszczęsna gwiazda wędrująca przez przestrzeń kosmiczną za bardzo zbliży się do czarnej dziury, macki grawitacyjnej tej drugiej mogą ją rozerwać na strzępy. W takiej sytuacji szczątki gwiazdy zaczynają krążyć wokół czarnej dziury, tworząc z czasem wokół niej swoisty dysk materii (tzw. dysk akrecyjny), który stopniowo ruchem spiralnym opada za horyzont zdarzeń do wnętrza czarnej dziury.

REKLAMA

Czasami jest jednak tak, że w ciągu kilku pierwszych tygodni czy miesięcy po rozerwaniu gwiazdy, pewne niestabilności materii we wnętrzu dysku akrecyjnego sprawiają, że część tworzącej go materii wyrzucana jest na zewnątrz z ogromną prędkością, zupełnie tak jakby czarnej dziurze się odbiło podczas zbyt łapczywego pożerania gwiazdy. Do takich zdarzeń dochodzi w ok. 20 proc. zdarzeń tego typu. W przypadkach, w których do takiego wyrzutu materii nie dochodzi w ciągu kilku miesięcy, astronomowie rozpoczynają obserwacje i poszukiwania innych obiektów tego typu.

Spóźniona gwiezdna czkawka

W 2018 roku astronomowie zaobserwowali jak 650 milionów lat świetlnych od Ziemi czarna dziura rozrywa gwiazdę, która przypadkiem się do niej za bardzo zbliżyła. Tak jak w wielu tego typu przypadkach, szczątki gwiazdy uformowały dysk materii stopniowo opadającej na czarną dziurę. W tym przypadku jednak do żadnego wyrzutu plazmy z dysku akrecyjnego nie doszło. Nawet kiedy już zaprzestano uważnych obserwacji tego obiektu, to regularnie prowadzone przeglądy całego nieba także nie rejestrowały tam żadnych zmian. Do czasu.

W 2020 roku dwa lata po rozerwaniu gwiazdy, z otoczenia czarnej dziury ku zaskoczeniu astronomów w przestrzeń kosmiczną wyrzucony został zaskakująco jasny strumień plazmy. Analiza wykazała, że plazma z dysku akrecyjnego poruszała się z prędkością bliską połowie prędkości światła.

Czytaj dalej:

Wyjaśnienie tych obserwacji stanowi nie lada problem, bowiem prawie na pewno czarna dziura w ciągu poprzednich dwóch lat nie rozerwała żadnej innej gwiazdy. Wychodzi zatem na to, że wyrzut plazmy związany jest z gwiazdą rozerwaną całe dwa lata wcześniej. Jak na razie jednak nie wiadomo dlaczego do wyrzutu doszło z takim opóźnieniem.

Warty rozważenia jest jeszcze jeden problem. Skoro astronomowie zwykle w takich przypadkach zaprzestawali monitorowania czarnych dziur po kilku miesiącach, to nie wiadomo jak często omijały ich te wyrzuty opóźnione o kilka lat. Zupełnie możliwe jest, że do takiej spóźnionej „czkawki” czarnej dziury dochodzi znacznie częściej. Możliwe zatem, że astronomowie postanowią w najbliższym czasie jeszcze raz przyjrzeć się danym obserwacyjnym regionów, w których obserwowano już przypadki rozerwania gwiazd przez czarne dziury. W ten sposób dałoby się ustalić jak długo czarne dziury odczuwają niestrawność po gwiezdnej wyżerce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA