REKLAMA

Transport morski odpowiada za 3 procent emisji CO2. Można to zmienić za bilion dolarów

Po powierzchni mórz i oceanów na powierzchni Ziemi pływa aktualnie nawet 100 000 dużych statków i okrętów. Emitowane przez nie gazy cieplarniane stanowią 3 proc. wszystkich emisji na powierzchni Ziemi. Owszem, można to zmienić, ale koszt będzie ogromny.

25.09.2022 10.05
Ten tankowiec to bomba z opóźnionym zapłonem
REKLAMA
  • Ponad 100 000 statków pływających po powierzchni mórz i oceanów odpowiada za 3 proc. globalnej emisji CO2 do atmosfery.
  • Sektor morski coraz chętniej testuje nowe, ekologiczne napędy, które w przyszłości mogłyby zastąpić obecne zasilane paliwami kopalnymi.
  • Zredukowanie emisji CO2 o 100 proc. do 2050 roku wymaga inwestycji na poziomie ponad biliona dolarów.
REKLAMA

Kiedy uświadomimy sobie, że transport morski odpowiada za aż 3 proc. dwutlenku węgla emitowanego przez cały przemysł na świecie, od razu widać, że dekarbonizacja tego sektora gospodarki jest jednym z kluczowych elementów skutecznej walki z ociepleniem klimatu. Dla porównania, 3 proc. emisji to tyle ile do globalnego budżetu dostarcza cała gospodarka Japonii.

Teoretycznie możliwe jest doprowadzenie do sytuacji, w której transport morski będzie zeroemisyjny. W tym celu jednak konieczne byłoby zastąpienie paliw kopalnych wykorzystywanych do napędzania statków paliwami zeroemisyjnymi, takimi jak wodór czy amoniak produkowanymi przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii.

Ekologiczny zwrot całego sektora morskiego

Choć jak na razie paliwa zeroemisyjne praktycznie nie są wykorzystywane w transporcie morskim, to obrany ostatnio kierunek jest zdecydowanie prawidłowy. Międzynarodowa Organizacja Morska przyjęła w ostatnim czasie strategię, której celem nadrzędnym miałoby być zmniejszenie ilości emisji z transportu morskiego o 50 proc. do 2050 r., przy czym 14 krajów podpisało porozumienie, w ramach którego celem będzie obniżenie w tym samym czasie emisji o 100 proc. Oba cele tak naprawdę są bardzo ambitne, ale wszystko wskazuje, że przemysł wziął sobie ekologię do serca. Specjaliści z branży przekonują, że jeszcze kilka lat temu temat ekologii w transporcie morskim praktycznie nie istniał. Teraz sytuacja wygląda inaczej - w raporcie opublikowanym na międzynarodowym forum morskim (Global Maritime Forum) zorganizowanym w Nowym Jorku autorzy wymieniają aż 203 aktualnie realizowane ekologiczne projekty pilotażowe, w ramach których testuje się akumulatory elektryczne, napędy atomowe, a nawet żagle.

Czytaj więcej:

Jednocześnie 22 kraje zobowiązały się do stworzenia w ciągu najbliższych trzech lat sześciu zeroemisyjnych szlaków morskich łączących Chiny i Stany Zjednoczone.

Jak będzie wyglądała przyszłość transportu morskiego?

REKLAMA

Zeroemisyjność całego transportu morskiego to niezwykle ambitny cel i - co tu dużo mówić - trudny do osiągnięcia. Autorzy raportu przekonują, że osiągnięcie tego celu do 2050 roku kosztowałoby 1-1,4 biliona dolarów. Z jednej strony jest to zawrotna kwota. Warto jednak zauważyć, że jeżeli w najbliższych latach uda się osiągnąć choć 5 proc. tego celu, to będzie to oznaczało, że podstawy infrastruktury do produkcji paliw zeroemisyjnych już są, a to ich zbudowanie będzie najtrudniejsze. Potem, z roku na rok trzeba zwiększać skalę produkcji.

Mówiąc o tysiącu miliardów dol. - bowiem tym jest bilion dol. - należy pamiętać, że niezależnie od tego jak wysoka wydaje się to kwota, to w dłuższej perspektywie mamy do stracenia znacznie więcej. Zahamowanie globalnego ocieplenia, a przynajmniej ograniczenie go do poziomu 1,5 stopni względem poziomu sprzed ery przemysłowej jest największym wyzwaniem, przed którym stoi ludzkość na początku XXI wieku. Kierując się krótkoterminowym rachunkiem ekonomicznym możemy naturalnie zignorować aktualnie zachodzące zmiany, ale za dwie, trzy dekady nie będziemy już mieli żadnych możliwości ich zatrzymania. Kiedy nagle okaże się, że wszystkie pesymistyczne prognozy z początku wieku zaczynają się sprawdzać, będziemy żałowali, że nie wydaliśmy tych kilku bilionów dolarów na to, aby zachować tamten (tj. obecny) w miarę znośny świat dla swoich dzieci i wnuków.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA