REKLAMA

Naukowcy ustalili skąd wzięły się kontynenty na Ziemi. I bardzo się zdziwili

Kontynenty, które istniały na młodej, dopiero utworzonej Ziemi były znacznie mniejsze niż obecnie. Skąd zatem wzięła się reszta skał na naszej planecie? Pytanie to nie dawało spokoju naukowcom z Uniwersytetu Curtin w australijskim Perth.

17.09.2022 17.46
Skąd się wzięły kontynenty na Ziemi? Kosmiczne wyjaśnienie
REKLAMA

Nasza wiedza o pochodzeniu i ewolucji kontynentów na naszej planecie wciąż posiada kilka istotnych luk, które wymagają zapełnienia. Wielu naukowców przyjmuje, że przynajmniej część skał na Ziemi pochodzi z komet i planetoid, z którymi zderzała się młoda planeta. Jeżeli faktycznie tak było, pojawia się natychmiast pytanie o częstotliwość takich zderzeń.

REKLAMA

Badacze z Australii pracujący pod kierownictwem geochronologa Chrisa Kirklanda postanowili przyjrzeć się uważniej kratonom, czyli najstarszym, twardym częściom skorupy ziemskiej, które już nie ulegają fragmentacji i stanowią najstabilniejsze, istniejące już ponad 4 miliardy lat fragmenty obecnie znanych nam kontynentów. Z kratonów pobrano ponad 2000 próbek skał, a następnie ustalono ich wiek oraz proces, który doprowadził do ich powstania.

Skały powstawały w regularnych odstępach?

Wyniki badań zaskoczyły naukowców, bowiem wyszło na to, że nowe fragmenty skorupy ziemskiej powstawały niemalże regularnie co 200 milionów lat. Natychmiast pojawiło się tutaj pytanie skąd bierze się ta zmienność i co ważniejsze, taka regularność w powstawaniu skorupy ziemskiej.

Teraz musimy spojrzeć na szerszy kontekst. Ziemia to jedna z ośmiu (dziewięciu dla miłośników Plutona) planet krążących wokół Słońca i tworzących razem z nim Układ Słoneczny. Układ Słoneczny natomiast krąży wokół centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej. Odległość Układu Słonecznego od centrum galaktyki to ok. 27 000 lat świetlnych i jeden pełen obieg zajmuje ok. 220 milionów lat.

Tak się jednak składa, że Układ Słoneczny krąży wokół centrum galaktyki nieco szybciej niż tworzące ją ramiona spiralne. Owe ramiona spiralne to nic innego jak rozciągające się od centrum ku krawędzi zewnętrznej galaktyki włókniste zagęszczenia gwiazd, gazu i pyłu kosmicznego. Skoro Ziemia porusza się szybciej od nich to bezustannie przelatuje na przemian przez obszary pustki i przez gęste obszary ramion spiralnych bezustannie je wyprzedzając.

Co to jednak ma wspólnego z skorupą ziemską?

Układ Słoneczny na swoich najdalszych peryferiach otoczony jest tzw. Obłokiem Oorta, rozległym obszarem, w którym powstają i od miliardów lat przebywają komety.

Oczywiście ów Obłok Oorta, stanowiąc integralny element Układu Słonecznego także przelatuje przez kolejne ramiona spiralne. Naukowcy podejrzewają zatem, że wlatując w ramię spiralne od tyłu, Układ Słoneczny natrafia na zagęszczenie materii, która niejako generując wyższy opór wpycha komety do wnętrza Układu Słonecznego.

To właśnie zwiększona liczba komet może na przestrzeni eonów generować zwiększoną liczbę uderzeń w powierzchnię Ziemi. Skoro Układ Słoneczny wlatuje w nowe ramię galaktyki średnio co 200 mln lat, a na Ziemi tempo rozrostu skorupy ziemskiej wzrasta co 200 mln lat, to możliwe, że istnieje między tymi dwiema regularnościami związek przyczynowo-skutkowy.

REKLAMA

Mówiąc prościej, wpadamy do ramienia spiralnego, opór znajdującej się tam materii wpycha nam komety do wnętrza Układu Słonecznego, część z tych komet uderza w Ziemię, powoduje pękanie skorupy oceanicznej, część płaszcza ziemskiego wypływa przez szczeliny w skorupie, ostyga i z czasem tworzy nowe fragmenty skorupy ziemskiej.

Wszystko wydaje się do siebie pasować. Nie zmienia to jednak faktu, że taką teorię po prostu ciężko będzie sprawdzić. W przeciwieństwie do np. Księżyca, skorupa ziemska w procesach tektonicznych bezustannie ulega odświeżaniu, przez co dowodów takich uderzeń sprzed miliardów lat już nie ma. Paradoksalnie być może badanie skał księżycowych za kilka dziesięcioleci pozwoli ustalić, czy ta teoria faktycznie opisuje historię powstawania dzisiejszych kontynentów na Ziemi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA