Kleszcze atakują. Coraz więcej przypadków boreliozy w Polsce. Znacznie więcej niż rok temu
Polacy masowo ruszyli na grzyby, ale to wiąże się z ryzykiem złapania kleszcza. Tych jest w tym roku sporo, a przypadków boreliozy przybywa. Jest ich dużo więcej niż w analogicznym okresie 2021.
Od 1 stycznia do 15 września br. potwierdzono w Polsce 10 727 przypadków boreliozy – przekazał Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny.
Wynik za ubiegły rok dla tego okresu to 8 771 przypadków. To pokazuje, jak obfite w kleszcze było lato. Przypomnijmy, że od 1 stycznia do 15 maja zanotowano w Polsce 1980 przypadków boreliozy (analogicznie dla 2021 było to 1828). Wówczas różnica była jeszcze niewielka, obecnie zakażonych boreliozą jest znacznie więcej niż 12 miesięcy temu.
Sezon kleszczowy teoretycznie kończy się późną jesienią. Teraz warunki sprzyjają – jest w miarę ciepło i przede wszystkim mokro. Polacy ruszyli do lasów po grzyby, więc kleszcze mają na kogo polować. Wprawdzie teraz jesteśmy mniej odsłonięci niż latem, ale pajęczaki i tak potrafią znaleźć drogę, aby wbić się w nasze ciało.
Jakie są objawy boreliozy?
Najczęściej obserwowanym objawem choroby związanej z boreliozą dla lekarza jest charakterystyczny rumień po kleszczu, zwany wędrującym, przyjmujący postać rozległego zaczerwienienia w kształcie pączka – czytamy na stronie kleszcze.info.pl.
Inne objawy to dolegliwości korzonkowe, stawowe czy nawet porażenie twarzy.
W tym roku lekarze alarmowali, że wzrosła liczba przypadków neuroboreliozy. To postać boreliozy atakująca układ nerwowy. Eksperci tłumaczyli, że to szczególnie niebezpieczna choroba, bo po neuroboreliozie "różnego rodzaju niedowłady" mogą zostać u pacjenta na zawsze.
Niestety musimy liczyć się z tym, że kleszczy będzie przybywać i będą zagrożeniem nawet zimą. To rzecz jasna efekt ocieplającego się klimatu. Na szczęście możemy się bronić i ciągle szukamy nowych sposobów na ochronę przed kleszczami. Kanadyjscy naukowcy uważają, że pomóc w tym może olejek eteryczny z drzewa iglastego.