REKLAMA

Władza chce zmusić do używania rządowych apek na smartfony. Co na to operatorzy?

Władza chce, aby sprzedawcy wrzucali na sprzedawane smartfony rządowe aplikacje. Spytaliśmy operatorów, którzy sprzedają smartfony w abonamencie i na raty, czy planują się do tych wymogów dostosować. Mamy już odpowiedź.

Władza chce zmusić do używania rządowych apek na smartfony.
REKLAMA

Politycy wpadli na nowy sprytny plan: chcą, żeby "autoryzowani sprzedawcy" urządzeń mobilnych zadbali o to, by znalazły się na nich wskazane przez nich aplikacje, jeśli będzie to "technicznie możliwe". Chodzi konkretnie o takie programy jak Alarm112 i Regionalny System Ostrzegania (RSO). Sprawdziliśmy, co myślą na ten temat operatorzy, którzy sprzedają smartfony w abonamencie i na raty, a do tego mają wpływ na ich oprogramowanie.

REKLAMA

Czytaj też:

Operatorzy telefonii komórkowej są zarówno sprzedawcami sprzętów mobilnych, jak i mają wpływ na to, co się na nich znajdzie. W przypadku Apple taka współpraca z sieciami telefonii komórkowej dotyczy głównie dostosowania iOS-a z iPhone'ów do lokalnych sieci komórkowych, co jest potrzebne przy wdrażaniu nowych usług takich jak 5G, eSIM, Wi-Fi Calling itp. Jeśli chodzi o Androida, to udział operatorów może być znacznie większy za sprawą tzw. brandowania.

Na etapie opracowywania systemu do urządzeń sprzedawanych w kanale operatorskim sieci w przeszłości wielokrotnie zabiegali o to, by pojawiły się na nich tapeta z logo firmy lub wskazane przez nich programy. Z tego powodu pytania ws. pomysłu rządu na preinstalowanie aplikacji mobilnych Alarm112 i RSO wysłaliśmy do przedstawicieli wszystkich czterech polskich sieci. Na chwilę publikacji tego artykułu udało nam się uzyskać odpowiedź od jednej z nich, czyli od Orange'a.

Pomarańczowa sieć w odpowiedzi na pytania Spider's Web potwierdza, że ma "techniczną możliwość" dodania aplikacji do oprogramowania sprzedawanych przez siebie urządzeń. Orange dodaje przy tym jednak, że "w odniesieniu do produktów generycznych" decyzja co do tego, jakie aplikacje będą dostępne w urządzeniu, należy do producenta. Do tego obecne na rynku telefony mogą otrzymać aktualizację oprogramowania, która wprowadzi nowe aplikacje automatycznie.

Orange przy tym dodaje, że wprowadzenie zapisów do ustawy o przeinstalowaniu aplikacji nie było konsultowane z operatorami.

Jak podaje sieć, projekt ustawy skierowano siedmiodniowych konsultacji publicznych, w którym brało udział ograniczone grono podmiotów. Nie było wśród nich zarówno telekomów, jak i izb branżowych zrzeszających operatorów (w tym PIIT). Orange dowiedział się o planowanych zmianach tylko dlatego, że sam monitoruje zmieniające się przepisy i jest na etapie analizowania projektu oraz "wykonalność jego założeń".

REKLAMA

Orange jest też sceptyczny jeśli chodzi o założenia tego pomysłu. Firma zauważyła, że wspominane w tym kontekście aplikacje, których nie ujęto nawet w uzasadnieniu projektu ustawy, pobrano 100 tys. razy (RSO) i 10 tys. razy (Alarm 112), a do tego informuje, że preinstalowanie ich na smartfonach może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego, bo to "nie decyduje o upowszechnieniu aplikacji, a może być wręcz przeciwnie".

Operator nauczony swoim doświadczeniem zwraca uwagę na to, że użytkownicy wcale nie chcą, by ktoś ich uszczęśliwiał na siłę, a preinstalowane aplikacje zwykle często usuwają po pierwszym uruchomieniu telefonu lub wyłączają je w ustawieniach systemu operacyjnego. Orange ma przy tym też propozycję dla rządu, aby aplikacje RSO i Alarm 112 stały się nowymi modułami aplikacji mObywatel, którą pobrano już 5 mln razy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA