Mięsożercy płacą więcej. W Holandii roślinne zamienniki są już tańsze od mięsa
Ach, ci przebrzydli Holendrzy. Nie dość, że mają więcej rowerów per capita niż powinno być to legalne, a ścieżki rowerowe są tam lepiej utrzymane niż w autostrady nad Wisłą, to jeszcze roślinne zamienniki mięsa są tam tańsze niż prawdziwe mięso. A jak to wygląda w Polsce?
Nic dziwnego, że Niderlandy regularnie wpadają do TOP 5 najszczęśliwszych nacji świata. Tylko spójrzcie, jak zaprojektowane są ich miasta, jak zadbane są ulice i ilu ludzi śmiga na rowerach, niezależnie od pogody.
Teraz jeszcze okazuje się, że możemy Holendrom zazdrościć nie tylko doskonale utrzymanych DDR, ale także ruchów w dobrą stronę, jeśli chodzi o ograniczenie popytu na mięso. Podczas gdy polska branża mięsna robi wszystko, by roślinne zamienniki nie sprzedawały się lepiej, najnowsze badanie wykazało, że w Holandii są one… tańsze od mięsa.
Mięsożercy płacą coraz więcej
Badanie zlecone przez ProVeg International pokazało, że statystycznie rzecz ujmując na początku tego roku roślinne zamienniki mięsa i nabiału były droższe od produktów odzwierzęcych, lecz w czerwcu bieżącego roku okazują się od nich znacząco tańsze.
Dla przykładu, na początku roku kilogram burgerów roślinnych był o 56 centów droższy niż burgery zwierzęce. W czerwcu były zaś o 78 centów tańsze. Mięso mielone było droższe średnio o 1,16 euro na kg, podczas gdy teraz jest o 37 centów tańsze. Sumarycznie porównano ceny 36 produktów. Na początku roku roślinne zamienniki były tańsze lub w podobnej cenie w 44 proc. przypadków. Dziś jest to już 66 proc. przypadków.
Porównanie objęło najtańsze roślinne alternatywy oraz najtańsze produkty mięsne. I trzeba oczywiście zaznaczyć, że nie jest to najbardziej reprezentatywne porównanie na świecie, choć to samo można powiedzieć o porównywaniu cen samego mięsa – można kupić kotlety wołowe na burgera po 9 zł za 200 g, a można też kupić takie same kotlety za ponad 25 zł.
Większość ludzi kupuje jednak mięso w supermarketach, czyli tam, gdzie ProVeg przeprowadzał swoje badania. I tu rzeczywistość jest nieubłagana - roślinne zamienniki nie tyle potaniały, co po prostu mięso i produkty odzwierzęce okrutnie zdrożały na skutek inflacji.
Według autorów badania wygląda na to, że ze względu na nieporównywalnie większe zużycie zasobów w celu produkcji i niską efektywność produkcji mięsa, ta branża jest szczególnie narażona na wzrost cen spowodowany rosnącymi cenami surowców.
ProVeg zwraca też uwagę, że roślinne alternatywy zwykle sprzedawane są po wyższej marży niż produkty mięsne, co pozwala utrzymać ich cenę bez znaczącego uszczuplania zysków producenta.
Ile kosztują roślinne zamienniki mięsa w Polsce?
Z ciekawości przyjrzałem się cenom mięsa i jego zamienników Polsce, i tu sytuacja również robi się bardzo ciekawa. Okazuje się bowiem, że już dziś zamienniki mogą kosztować tyle samo lub mniej co ich odzwierzęcy pierwowzór.
Dobrym przykładem są tu burgery Beyond Meat, uznawane za najlepiej oddające smak i konsystencję prawdziwego mięsa. Dziś można je kupić w cenie 20 zł za dwa kotlety (226 g). Oczywiście nadal jest to znacznie więcej, niż musielibyśmy zapłacić za podrzędny kotlet z marketu, który z mięsem ma niewiele wspólnego, ale gdy porównamy cenę Beyond Meat z wołowiną bio/organiczną, to nagle okazuje się, że roślinny kotlet jest tańszy.
A przecież nie musimy od razu sięgać po produkt z najwyższej półki, bo w marketach nie brakuje również kotletów kosztujących mniej niż 10 zł za 200g, które składem nadal bronią się w porównaniu z tanim mięsem.
Dużo mniej korzystnie wygląda sytuacja po stronie zamienników nabiału. Jogurty 100 proc. roślinne, np. kokosowe, nadal są co najmniej 2-3 razy droższe niż "prawdziwe". O zamiennikach sera lepiej w ogóle nie rozmawiać, bo te nie tylko kosztują krocie, ale też smakują marnie.
Ale już na przykład napoje roślinne wcale nie są dużo droższe (a czasami nie są w ogóle droższe) niż prawdziwe mleko. Dobrej jakości napój owsiany czy sojowy można kupić już za 4-4,50 zł. To niemal tyle samo, ile przyjdzie nam zapłacić za karton popularnego mleka Łaciate.
Do Holandii jest nam - oczywiście - jeszcze bardzo daleko, zarówno pod względem cen roślinnych zamienników, jak i infrastruktury rowerowej. Patrząc jednak na to, jak z roku na rok zwiększa się liczba produktów dostępnych na półkach i jak rośnie zainteresowanie Polaków tymi produktami, możemy się spodziewać, że w perspektywie kilku krótkich lat ceny mięsa i nie-mięsa mogą się zrównać. A wtedy nie pozostanie nam wiele argumentów, by sięgać po produkty odzwierzęce.